Nie bardzo rozumiem jak z tak zgrabnego materiału źródłowego jakim są dwa pierwsze tomy opowiadania i późniejsze tomy sagi zrobić tak niezdarny miszmasz... Ten serial ma zadatki na bycie dobrym ale jest tragicznie pocięty, podejmuje milion wątków, które wychodzą przed szereg i w danym momencie są niepotrzebne a gdy są potrzebne to ich nie ma. Czemu nie zabrali się najpierw za opowiadania a później za sama sagę? Plus za walkę z kompanami Renfri i relację Jaskier-Geralt. reszta to takie meh...
Od piątego odcinka robi się spójniej. Początki są chaotyczne. Nie czytałeś Wiedźmina?- pogubisz się. Razi sztuczność, nienaturalność. Książki były genialne, było lekko, chłonęło się opowieść. Lekkość, moim zdaniem, słowo klucz. W serialu tego brakowało. Historia ze strzygą była absurdalna, nie miała żadnego sensu. Za szybko wszystko się działo. Później historia zwolniła tempa. Było spójniej, było dobrze. Brakowało naturalności. W książkach i grach było świetnie. Czuło się postacie, historia była ulepiona doskonale. Tylko narzekam, było dobrze, ale Wiedźmin zasługuje na coś więcej. Trzymam kciuki, bo wprowadzić postacie to nie jest łatwą sztuką. Im głębiej w las tym robiło się lepiej. Z ogromnym kredytem zaufania dam 7/10. Mam nadzieję, że moje przeczucia co do dalszego ciągu się sprawdzą, i będę mógł dać chociaż oczko wyżej, lub sprawiedliwą siódemkę.
No ale w 1 sezonie brali na warsztat historię tylko z opowiadań, saga zaczyna się od Krwi Elfów i tam wtedy mamy już Ciri w Kaher Morhen, czy sie mylę?
Fajna jest Yenefer.
Myślę że twórcy usilnie chcieli wszystkich przedstawić jak najszybciej i jak najlepiej ale poplątali te opowiadania tak, że bardziej się nie dało. Serial ma duży potencjał ale trzeba co nieco poprawić sposób opowiadania tej historii.
Najgorsze jest jest to, że opowiadania sprawiały wrażenie wątków pobocznych (czasami mniej lub bardziej). No i nie wykorzystano wszystkich opowiadań z Ostatniego Życzenia. Bardzo podobał mi się 6 odcinek do czasu gdy nie zrobili czegoś dziwnego z Eyckiem. Smok zrujnował już wszystko...
smok straszny ... widać to już taka wiedźmińska tradycja że smoki tak słabo wypadają :)
Jakość smoka to jedno, drugie że mało go wykorzystali (co dalej da się uzasadnić budżetem), ale nie rozumiem po co Yennefer walczyła tam bronią białą, gdy nie miało to żadnego uzasadnienia i mogła w pełni korzystać z magii. Tymczasem chyba jedyny czar oprócz wstrzymania krasnludów to był jakiś wspólny Aard z Geraltem. Trochę źle to wróży na przyszłość, że Yennefer jest mistrzynią broni białej, a Vilgefortz dostaje baty od Cahira. To zupełnie zaburzy dosyć logiczną (choć w przypadku Vilgefortza zaskakującą) hierarchię umiejętności szermierczych z książek.
Ja również się z Tobą zgadzam.. jak można zepsuć tak wspaniałą sagę wiedźmina, zamiast łączyć różne wątki, mogliby zrobić więcej sezonów, ale żeby było wszystko chronologicznie, a tutaj?- z niczego zrobić coś i zadowoleni. Skoro mieli tak mały budżet to mogli się za to w ogóle nie zabierać. Szkoda
Nie czytałam książek i oglądałam to jako laik. Chaos, montaż, kostiumy... Ujęcia jak z taniego romansidła. W mojej opinii udany Geralt i może Yen.. Jestem rozczarowana i to pomimo faktu, że nie nastawiałam się na wybitne dzieło. Naprawdę coś tutaj poszło nie tak.
Dokładnie! Tego po prostu nie da się oglądać... Ruch kamery jest albo nudny, albo niesamowcie irytujący. Kuleje post-produkcja - jakieś kiczowate mgły i światła. Niemal każda scena jest odegrana z patosem i egzaltacją, przedramatyzowana. Dialogi wołają o pomstę do nieba. Nie chciałam czytać książek przed serialem, żeby dać się zaskoczyć akcji, ale z pierwszego tomu opowiadań - czytanego w dziedziństwie - zapamiętałam właśnie sarkastyczne, pełne humoru dialogi. Tutaj nawet jak się pojawiają - nie śmieszą, brakuje im jakiejś wartkości i polotu. Przebrnęłam przez dwa odcinki srialu i naprawdę nie było momentu, w którym bym mu uwierzyła, dała się porwać. Sceny walk i Cavill niestety tego nie ratują.
Zdecydowanie się zgodzę. Czułam ciarki żenady na scenie z Pavettą i Jeżem... Sztuczna mgła jak na weselach czy w klubach. Może się zmuszę drugi raz i znowu obejrzę, bo nie mogę przeżyć, że coś takiego wyszło od Netflixa. Jestem kobietą, ale uważam, że chyba zabrakło tutaj męskiej ręki, żeby było ciężej, bardziej mięsiście. A może to już na etapie scenariusza legło? Sama nie wiem.
Kiedyś wyobrażałem sobie jak powinna wyglądać ekranizacja wiedźmina i wyobrażałem sobie początek krwi elfów jak triss jedzie do warowni, wiedźmini trenują ciri a przygody wiedźmina z opowiadań były by pokazane w formie retrospekcji. Historia pavetty i prawa niespodzianki również.
Na świecie się raczej podoba - na imdb ma 9,1/10 przy 20 tys. głosów, w drugim dniu. Dziś zobaczę i sama ocenię.
Przecież tam to masa netflixowych kont wali same 10. Z drugiej strony jest masa trolli z 1. Sami ludzie dają 5-7. Ocena spadnie za kilka dni jak już hype opadnie i Netflix zacznie co innego promować. W sumie jak zwykle.
Może trochę do tego źle podchodzisz, nie zapominaj że jest to przede wszystkim adaptacja. Uważam się za bardzo skrupulatnego fana, książki Sapkowskiego czytam od gimnazjum, i uważam że zrobili na prawdę dobra robotę. Nie zapominajmy także że tworzenie takiego serialu rządzi się swoimi prawami, nie bierzemy pod uwagę multum czynników które wchodzą w proces twórczy. Ośmielę się powiedzieć że dostajemy najlepsze co mogliśmy biorąc pod uwagę okoliczności. Złota era dla fana Sagi o Wiedźminie :).
Wziąłem poprawkę na to, że to adaptacja, ze to nie będzie to co gra REDów, na Lauren Hissrich, na Netflixa (który tworzy czasem różne dziwne rzeczy), na Cavilla, który w pewnych momentach może brzmieć niezbyt przekonująco i nie miałem wygórowanych oczekiwań co do serialu (pomimo wzbudzania hype'u przez samychtwórców). Co więc poszło nie tak? Jak mam do tego podejść? Ja jako człowiek, który czytał Wiedźmina już w podstawówce nie potrafię odnaleźć się w tym serialu pomimo tego, że historie na których bazuje serial są mi bardzo dobrze znane. Miałem naprawdę minimalne oczekiwania względem tego serialu (nawet one nie zostały spełnione). Chciałem przede wszystkim zobaczyć epicką walkę z Renfri i jej kompanią (Renfri słabiutko wypadła ale sama walka to majstersztyk), pięknego złotego Villentretenmertha, który spuszcza łomot Eyckowi i satysfakcjonującą potyczkę, ze strzygą (jak zobaczyłem strzygę to zebrało mi się na śmiech i z klimatu nici). Pomimo obniżenia poprzeczki serial nadal jest średni...
Już gra miała ciekawsze dialogi i lepiej zbudowane postacie jak ta adaptacja. Andrzej Sapkowski nie lubi gier komputerowych ale obawiam się że to najlepsza adaptacja jaką dostanie.
ale o co Ci chodzi? przecież właśnie tak jest. serial bazuje głównie na opowiadaniach, tylko wątek Ciri jest oparty o sagę, żeby już wprowadzić motyw przewodni kolejnych sezonów. książka też była straszliwie pocięta, opowiadania mieszały się ze sobą, osie czasowe były niespójne, serial trochę lepiej utrzymuje chronologię od książkowego oryginału, więc nie wiem, jak możesz mówić o chaosie, a już w ogóle, że nie zauważyłeś, że serial opiera się o dwa pierwsze tomy właśnie.
Drugi raz już to widzę. Może mi ktoś powiedzieć co bylo niechronologicznego w opowiadaniach? Z opowiadań wyróżniał się tylko sam "Wiedźmin" nie do końca pasujący do reszty, ale to było pierwsze opowiadanie zanim powstał cały świat. Reszta zawsze wydawała mi się spójna. Oczywiście w biorze "Ostatnie życzenie" jest jedna linia czasowa i retrospekcje, ale "Głos rozsądku" przeplatajacy opowiadania jasno wprowadza poszczególne retrospekcje.
I druga kwestia - jakie wątki w serialu są z sagi? Bo ja widzę tylko w kilku momentach przedstawienie tego co dzialo się w czasie opowiadań, ale nie było treścią fabuły (ucieczka Ciri przed Cahirem, tyle że w sadze nie było jakichś szczegołów, a np. Ciri w Brokilonie była w opowiadaniach, oczywiście w innych okolicznościach i czarodzieje, z bitwą pod wzgórzem Sodden).
Też nie rozumiem jak można tak spie**** sprawę.
Opowiadania będące perełkami sagi zostały upchnięte do 1/3 odcinka.
Dla osoby, która nie jest zaznajomiona z książkami (w tym dla mnie), mnogość wątków sprawia, że cały czas staram się nadążyć za akcją i po prostu nie jestem w stanie wejść w klimat serialu. Wszystko dzieje się jakoś tak nierealnie szybko... Mija kolejny odcinek, a tak naprawdę w ogóle nie znamy nawet namiastki historii głównych bohaterów. Aktorsko wydaje się w porządku, efekty specjalne na dobrym poziomie, a mimo to ten klimat gdzieś umyka. Trochę niewykorzystany potencjał moim zdaniem, ale z ciekawością będę czekał na dalszy rozwój zdarzeń. ;)
Historia glownych bohaterow ? Rozumiem, ze czaisz sie w takim razie na 5 sezonow i kopie ksiazek. Tak sie nie da , w serialu sa uproszczenia ale wedlug mnie to jego zaleta. A, ze ilosc upakowanych watkow i lini czasowych bardzo duza - to tylko dobrze, przynajmniej trzeba sie skupiac na tym co sie oglada a nie ogladac i rownolegle przewijajac nieustajaco fcb i insta :). Podobny wielowatkowo-nieliniowo-czasowy byl Dark, tez z mnogoscia opinii, ze chaos i masakra. A Dark to jeden z najlepszych seriali Netflixa i Wiedzmin zrobi podobna robote nawet jesli sa ludzie ktorzy sa zbyt leniwi, zeby myslec w trakcie ogladania :)
Moim zdaniem to twórcy zachowali się jak downy, bo z oryginalnego wiedźmina tutaj niewiele zostało: nie ma klimatu, postacie zarysowane po macoszemu, historia napisana właściwie od nowa, kluczowe wątki pominięte, charakteryzacja, montaż.... Mieli ogrom czasu, a oglądając masz wrażenie że to sklecili na ostatnią chwilę.
"...z oryginalnego wiedźmina tutaj niewiele zostało..." co za bzdury. Odnoszę wrażenie, że większość zarzutów wobec serialu to zwykłe czepialstwo. Krytykanci chcieliby żeby książki przełożono na ekran jeden do jednego, a przy okazji żeby spełnić ich wyobrażenia. Tak się nie da.
Ja oceniam serial jako dobry i liczę, że będzie jeszcze lepszy.
PS. Żeby nie było też nie podobało mi się kilka rzeczy np. Triss Merigold, smok czy zbroje rycerzy Nilfgaardu, ale są to rzeczy (przynajmniej dla mnie) do strawienia.
Nie piszę o zbrojach, strojach, muzyce czy sceneriach bo to jest kwestia gustu otwarta do interpretacji. Natomiast jeśli bierzesz historię na warsztat i odzierasz ją z najważniejszych wątków, rozmów i przekazu, a dodajesz swoje... no to niestety ale z oryginalnej historii niewiele zostanie. Poczytaj sobie główne zastrzeżenia fanów chociażby na tym forum. W 80% dotyczą one zmian w fabule i prześlizgnięciu się przez oryginalne opowiadania oraz doboru aktorów.
Nie jest to zwykłe czepialstwo, bo scenariusz to jednak oś produkcji, a gdy scenariusz leży to niestety, ale efekty, muzyka czy dobre aktorstwo tu nie pomogą...
Różnica jest taka, że w "Dark" zabawa liniami czasowymi jest istotą serialu, a w "Wiedźminie" można by się skupić na faktycznych wątkach wziętych z książek, mieszanie widzowi czasem to wymysł twórców serialu, nieuzasadniony samą fabułą. Zupełnie co innego, zupełnie inny efekt i odbiór.
Chyba nie słuchałeś twórców serialu. Jest tak pocięty, bo musieli zmieścić historie troję głównych bohaterów. To nie tylko serial Geralta z Rivii, ale też Yen i Ciri. Było mówione też przez aktorów jak i twórców, że ten pierwszy sezon jest wprowadzeniem w historie tych postaci, a nie przełożeniem książek na ekran. Dopiero po 8 odcinku, kiedy historie trójki bohaterów się połączyły, serial będzie przekładnią książki, sagi.
no i widzisz, ja to wywnioskowałem z oglądania :) nawet nie wiedziałem, że tak powiedzieli. Jakoś widać oglądając, że 1 sezon to podłoga pod dalszą budowę. Nie wiem o co ludziom chodzi, z sezonu na sezon może być lepiej.
8-odcinkowy powinien jednak bronić się sam w sobie. Tworzenie dosyć chaotycznych 8 odcinków, żeby ludzie oglądali z nadzieją, że kiedyś będzie lepiej to raczej nie jest przepis na sukces.
Oczywiście fakt, że chcieli zrobić historię trzech osób, gdy w książakch wygląda to tak, że opowiadania towarzyszą tylko Geraltowi, dopiero potem Yen i Ciri dostają własną fabułę. Autorzy zaryzykowali mocno ingerując w materiał, żeby te trzy wątki stworzyć od początku, a nam pozostaje ocenić jak to wyszło. IMHO co najwyżej średnio.
O ile o Ciri i Yen się czegoś w tych odcinach dowiedzialam to o Wiedzminie niczego, on tylko jezdzi, zabija dla $, unika przeznaczenia i mruczy no i czasem pozwoli sobie na uciechy cielesne :) Ksiazek nie czytalam, serial jest chaotyczny, ciężko przy pierwszym podejsciu zidentyfikowac czas i miejsce, no ale cóż, może będzie lepiej w kolejnych sezonach.
Polak się musi czepiać, ma to genetycznie zakodowane. Czepiaj się zatem, ile wlezie, jeśli Ci ulży. W czymkolwiek.
Taa... Czepiam się tylko dlatego bo jestem Polakiem-cebulakiem. Weź się puknij w głowę, dobrze?
Dodam do tego, ze od pierwszych odcinkow beznadziejne sceny batalistyczne. Bitwa wygląda jak ustawka kiboli. Biegną na siebie bez szyku, dowódców, rozpoznania. Piechota na kawalerię. Monarchowie walczą pieszo mimo, że przed chwilą mieli konie, i oczywiście znajdują czas żeby sobie porozmawiać. Co się okazuje? Eist nagle sobie przypomina że: " Nie będzie posiłków bo okręty zatrzymał sztorm. Nie powiedziałem tego wcześniej bo czekałem na odpowiednio dramatyczny moment. Warto zginąć dla takiej dramaturgii. "
Na prawdę rozumiem, że mogli się nie dogadać w kwestii posiłków, być zbyt pewnym i nie czekać, dać się zaskoczyć i nie mieć wyjścia. Tylko tutaj ewidentnie czekali na wsparcie. To jest tak strasznie głupie, że psuje cały odcinek.
chaos? nie czemu, a raczej gdzie? Owszem mamy tu pocięty czasowo serial ale inaczej tego nie ugryziesz. Najstarszy czas to będzie szkolenie Yen, najnowsze czasy tułaczka Ciri... pomiędzy wcisnęli historie ze strzygą czy też impreza z Jeżem (wprowadzenie do Ciri ;)) jak dla mnie wszystko z sensem i żadnych niezakończonych wątków nie widzę. Owszem dla kogoś kto nie czytał Wiedźmina powinni dodać napisy z określeniem czasu np: 16 lat temu itd.
Jedno co jest ewidentnym błędem to scena w której Yen pojawia się na imprezie inicjacyjnej i na tej imprezie jest mały Foltest z siostrą! Jednocześnie według książki i zresztą późniejszej sceny filmu Yen ma kilkaset lat (przeżyła 3 żywoty), a jednak Foltest pojawia się na czele armii przeciw Nilfardczykom... Czysty błąd logiczny :)
Yen spędziła 30 lat na Aedirnskim dworze - tak mówi podczas podroży w 4 odcinku, w 3 odcinku, czyli zanim zostala wyslana, mówią o tym ze w Nilfgardzie rządzi jeszcze ojciec Dunego a nie uzurpator (swoja droga mogli mu jakieś imię nadać) a w Cintrze ojciec Calanthe, także logiczne jest, ze Foltest jest jeszcze dzieckiem. Jakis czas po tym jak Yen została "wyproszona" z Aedrin i de facto wystąpiła z Bractwa, zaczynają się przygody Geralta. Choć nie jest do końca pewne kiedy, ale walka z Renfri mogla mieć miejsce to na pewno po tym gdy Yen została wysłana do Aedrin bo wcześniej Stregobor jeszcze się nie ukrywa. Później Geralt poznaje Jaskra, który nazywa go "rzecznikiem z Blaviken". Jaskier przestaje być żebrakiem, głównie dzięki jego balladom o Geralcie i oboje udają się na "zareczyny" gdzie Geralt zostaje wplatany w politykę. Według mnie to serial sugeruje, ze uczta i napad na Yen mogły mieć miejsce mniej więcej w tym samym czasie. Od tego momentu do rzezi Cintry minie około 12 lat. W tym czasie Geralt spotyka Yen, na pewno mija kilka lat o jej odejścia z dworu Aedrin. Wyprawa "na smoka" ma miejsce niedługo przed upadkiem Cintry na co wskazuje rozmowa przy ognisku. Później Geralt udaje się do Cintry po swoja niespodziankę, gdzie zostaje pojmany, a Cintra upada. Niedługo przed upadkiem Cintry magowie w głosowaniu postanawiają zostawić Cintre sama sobie.
Reszta wydarzeń, w tym watek Ciri, ma miejsce po upadku Cintry. W tym cala bitwa o wzgórze Sodden gdzie spotykają się wszystkie watki.
Jedyne z czym jest problem to przygoda w Temerii. W kopalni mówią o przejęciu władzy w Nilfgardzie przez Uzurpatora tak jakby ciągle rządził, a wiec prze "zareczynami" w Cintrze, z drugiej strony Triss mówi o tym jakby to było niedawno bo Yen o tym nie słyszała (chyba, ze było to właśnie przed poznaniem Geralta z Jaskrem i nie miał kto tego rozgłosić).
Pewnie niedługo powstaną bardziej dokładne line czasowe dla serialu, w każdym razie ważne jest, ze w 8 odcinku wszystko się łączy i dalej powinno być bardziej "po kolei". Na pewno nie jest to zgodne z lina czasu z książek, wiec o tym należy zapomnieć.
Podczas zaręczyn w Nilfgaardzie rządzi przecież Uzurpator. Calanthe wyśmiewa jego syna, nie wróżąc mu długich rządów, a Duny-Emhyr oczywiście jest na wygnaniu. Skąd wniosek, że wątek w Temerii musiał być przed, a nie po zaręczynach?
To akurat tylko poszlaka. Zacznijmy od tego, ze nie ma powodu twierdzić, ze wydarzenia 3 wątków nie są przedstawione chronologicznie. Także Temeria jest przed zaręczynami. Reszta po prostu to potwierdza. Chodzilo mi o to, ze trudno bardziej skonkretyzować kiedy to ma miejsce. Piesni o Geralcie są już popularne, wiec to jakiś czas po spotkaniu Jaskra. Przyznaje, ze bliznę ma od Renfri. W sumie Jaskra tam nie było a Foltest raczej nie chciał rozgłosu, wiec to była przygoda dla "wtajemniczonych".
30 lat na dworze... no ok może na tym dworze była 30 lat ale potem hulała szukając sposobu na przywrócenie płodności i to zajęło jej resztę 3 żyć o których mówi w odcinku 8 w 16 minucie i coś koło 20 sekundzie. W rozmowie ze swoją mistrzynią mówi o 3 przeżytych życiach ludzkich, a że czarodziejki stają się długowieczne po transformacji, która odbyła się przed imprezą ustalania kto gdzie idzie, więc Foltest na tejże imprezie jest totalnie nie w swoim czasie :)
Ale masz rację całe szczęście że na koniec czasy się zbiegają i czekam na drugi sezon z nadzieją że Netflix wyda więcej niż te marne 10mln przeznaczone na sezon 1 i a i ekipa nabrała profesjonalizmu (zwłaszcza montaż czy efekty cgi).
To racze powiedziała w przenośni. Moze chodziło jej o to, ze przeżyła tyle, ze starczyłoby to na trzy życia Albo, ze była wieśniaczką, później wysoko postawiona członkinią bractwa a w końcu niezależną czarodziejka. W każdym razie tego dosłownie nie należy odbierać bo wszystko inne wskazuje, ze 30 lat służyła na dworze i 12 lat działała samodzielnie.
W książkach ma coś kolo 90-100 lat, tutaj pewnie kolo 50-60 lat.
cóż... ja ty żadnej przenośni nie widzę ot powiedziała to co miała na myśli czyli książkowe ponad 100 lat = 3 żywoty przeciętnego człowieka czasów około średniowiecznych (tak max 40 lat).
Ale każdy słyszy co chce słyszeć dla mnie jest to błąd logiczny (dodanie Foltesta na imprezie). Błąd który miał pokazać nieznającemu świata Wiedźmina że 3 historie z 1 sezonu dzieją sie w 3 różnych liniach czasowych tyle że im nie wyszło.
Nie chodzi o to co chcesz słyszeć ale co zostało przedstawione. Blad logiczny to odebranie tych slow jako 100 lat, bez żadnych przesłanek. Foltest na uczcie to jest tylko dodatek. Cala chronologie można oprzeć na sytuacji w Nilfgaardzie. Yen miała zostać tam wysłana jeszcze za rządów ojca Dunego. Spędziła jednak 30 lat w Aedrin. Serial sugeruje, ze zaręczyny i odejście ze służby Yen, to mniej więcej tan sam czas. Od zaręczyn do upadku Cintry mila ok 12 lat. W odcinku z dżinem Tissaia de Vries mówi, ze minęło kila lat od czasu gdy porzuciła bractwo, a dzieje sie to już po uratowaniu Dunego przez Geralta. Foltest na uczcie ok. 42 lat przed bitwa o Wzgorze Sodden jest jak najbardziej na miejscu.
Chcesz obalić cala chronologie przedstawiona w serialu bo w jednym odcinku powiedziała, ze przeżyła 3 żywota? Nigdzie nie jest rozwinięte o jakie żywota chodziło i le maja trwa itd. a wszystko inne dobrze się spina.
PS. Sprawdziłem, ze na końcu sagi ma 94 lata
obejrzałam 7 odcinków i nawet nie chce mi się oglądnąć ostatniego... faktycznie narobili chaosu, wątki niby są ale jakies takie jakby niedokończone i w ogóle strasznie szybko twórcy chcą zbudować postaci... załamałam sie jak zobaczyłam że z Dol Blathanna, doliny "płynącej" kwiatami i urodzajnej jak nigdzie zrobili jakąś porośniętą zeschłym zielskiem pustynie... a Cavil to chyba za dużo w gre grał, zero emocji, zero mimiki twarzy już o tonie głosu nie wspomnę... może to tylko moje wrażenie ale nie mogę go słuchać... Jaskier za to jak najbardziej na plus, sceny walki o które bałam sie chyba najbardziej są najmocniejszą stroną tego serialu, Yennyfer też daje rade chociaż to rozwinięcie jej postaci nie za bardzo mi tu pasuje, może dlatego że w książkach po prostu nie wiele było na temat jej przeszłości i według mnie za to ta postać była taka ciekawa, a może po prostu była tylko zwykłą dziewczyną która została czarodziejką i nic w tej historii specjalnego nie było. A i jeszcze Triss przy historii ze strzygą? driady mieszkające w jaskini? serio?
moze bylo troche chaosu ale to bylo nie do unikniecia. Wchodzimy w potezny i zlozony swiat fantasy Sapkowskiego, z masa watkow, krolestw, postaci, historii. Wiadaomo, ze na poczatku troche widz moze czu chaos bo nie ogarnia wszystkiego, zwlaszcza jak nie czytal ksiazek. Jest to natomiast dopiero pierwszy sezon dlatego bedziesz jeszcze miec czas sie zadomowic w swiecie Wiedzmina i wszystko doglebnie poznac. Sezonow pewnie bedzie z 6 albo i wiecej. Mysle, ze 2 sezon bedzie o wiele lepszy. 1 ma swoje drobne wady ale jak na glowny cel wprowadzenia widza w swiat to dal rade. Teraz bedzie tylko z gorki. Z reszta nie ma to jak oceniac po 1 odcinku lol. Zobacz caly sezon i wtedy ocen.