Nie jestem pewna ,ale Lagherta raczej juz dzieci mieć nie może i to jest ten powód .
Kalf jak kazdy facet dziecko by chcial. Przetestowała go .Historia jak z Ragnarem : dziecko, małżenstwo. Bez dziecka by jej nie wział. Dlatego do ślubu nie mogło dojść, a on juz nie mógł przezyc. Jako kochanek tak .Jako mąż -nie, brak dziedzica.

też mi się wydaje, że nie może mieć dzieci, jak by mogła, to by zaszła dużo wcześniej... np z Egbertem :D

Dokładnie jak piszesz.Tyle ,że szkoda mi tych wielkich bitwa , jakie były do tej pory.Wikingowie sie chyba cywilizują , albo to cisza przed burzą.
Moze tez te 20 odcinków spowodowało rozwleczenie akcji.
Nie bardzo wiem co Bjorn zamysla w kwestii Torvi ., bo ze jej nie kocha to raczej fakt.Czy to miala byc prowokacja?Czy odezwała sie wikińska natura?

akcja się rozwlekła, ale to właśnie te 20 odcinków i chyba cisza przed burzą, bo w zajawce dotyczącej połowy sezonu działo się dużo. Co do Torvi, to Bjorn chyba chciał zagrać na nosie Erlendurowi, ale i traktuje ją dokładnie tak jak mąż - czyli źródło informacji.

Chyba tak no i jeszcze jako zabaweczke. Oby sie nie przejechal

nie ma nic gorszego dla faceta niż upokorzona kobieta... powinien wnioski wyciągnąć na przykładzie własnej matki :)

ale jak to bywa jest też powiedzenie : Jaki ojciec taki syn..." Tyle ,że Bjorn to postać historyczna
Bjørn Jernside (Bjørn Żelaznoboki) – syn Ragnara Lodbroka, legendarny król Szwecji, znany w połowie IX w. dowódca wikingów z wypraw do Francji i na Morze Śródziemne; przez pewien czas w służbie Karola II Łysego.
Ciekawe jak reżyserzy to wykreują? "-)

na naekranie.pl było info o 5 sezonie i że raczej Clive (Rollo) nie wystąpi, więc strzelam, że właśnie 5 sezon będzie o losach synów Ragnara. Jak wykreują Bjorna? Sama jestem ciekawa, tylko nie wiem, czy bez Ragnara będę oglądać :D

Polecam serial The Last Kingdom Tam jest o Ube

http://www.filmweb.pl/serial/The+Last+Kingdom-2015-742260
ksiazki co prawda lepsze , ale mozna obejrzec :-)

Podobno travi z polecenia holika ma zabić lagheherty z kuszy jak wrócą wszyscy z Paryża . A wielka bitwa o Paryż przypada w 6 odcinku.

podobno?

To tak z zapowiedzi wychodzi,

Masz rację z Laghertą i Kalfem - pamiętam że kiedy podczas romantycznych wyznań Kalf palnął "mam nadzieję że jesteś jeszcze na tyle młoda żeby dać mi dziecko" pomyślałam sobie: oooo kurcze, to teraz sobie nagrabiłeś chłopie, nie mówi się takich rzeczy kobiecie.. Ale zachowanie Lagherty, która wydawała się szczęśliwa, mnie zmyliło i zapomniałam o tym. Ale to się idealnie zgadza.. Ten serial jest mądrzejszy niż się na pierwszy rzut oka wydaje

Niezależnie od uśmiechów Lagherty w 4 i 5 odcinku jej kilkusekundowa mimika . gdy Kalf nie patrzył mówiła wszystko

hmm chyba w takim razie nie jestem zbyt dobra w odczytywaniu mimiki.. syndrom Sheldona Coopera? :D ;)

Ej ,nie :D;
A ja jak lubie cos to sie po prostu wgapiam .Co nie znaczy ,ze wnioski mam słuszne .
Mnie sie ten watek podobał wbrew wszystkiemu i miałam nadzieje ,ze jednak, jednak...
Trudno eh...
Ragnarowi nie wybaczyłam wiarołomstwa do dziś :-) i chciałam zeby go szlak trafił widząc fajny związek Laghery. Cóz moje chcenie nigdzie nie dotarło :-)

Źle zapamiętałaś.
Wklejam cały monolog Kalfa z 4x03
"I love you.
As long as I can remember, I have desired you and although I thought it was power that I wanted, it's not true.
All I ever really wanted was you. And seeing that you are still young enough, I hope and I dream that we can have a child together. Then my happiness would be complete."
więc nic nie palnął, ani nie nagrabił, tylko naiwnie wierzył, że Lagherta nie miała więcej dzieci z Ragnarem, bo nie chciała, a nie, bo nie mogła.

Lagerta była u tego wróża i pytała go czy bedzie jeszcze matką, po tym poronieniu dziecka Ragnara, i powiedział jej że nie widzi nigdy więcej dzieci.

Też tak uważam odnośnie wątku Ragnara i tej Chinki. Ragnar to nie byle małolat ganiający za spódniczkami tylko cwany lis. Choć w sumie kryzys wieku średniego i sfrustrowanie życiem u niego. Bardzo nieszczęśliwy się wydaje. Szkoda chłopa. Coś za coś.

świetne podsumowanie, też liczyłam, że akcja z weselem będzie bardziej rozbudowana, bo nie ukrywam, że jeden z lepszych odcinków był wtedy kiedy wszyscy udali się w góry na te obrządki (nie wiem w którym to było sezonie), gdzie były te wyrzeźbione wielkie pomniki bogów i gdzie poświecili Leifa podrzynając mu gardło, no i gdzie Athelstan stracił dziewictwo :D a wracając do wesela to jarl Kalf choć przystojny to naiwny i głupi. Tak to jest jak się nie docenia mądrości siły kobiety ;)

Jak dla mnie najlepszy odcinek od bardzo dawno (przebija sezon trzeci?), wszyscy zarzucają nudę, a ja jednak widzę pięknie budujący się klimat. Wolę takie odcinki niż słabo zrealizowane nawalanie się, pięknie wypada Ragnar, Król Francji, Bjorn (chociaż ciągle liczę że przebije młodego z pierwszych sezonów) i Egbert w tym odcinku. Czekam na "starego" Flokiego, tęsknie za Athelstanem. Ludzie nie spodziewajcie się tych samych emocji co w pierwszym i drugim sezonie, ciągłe zaskakiwanie w końcu robi się denne i przewidywalne.

"pjona" kolego... :)
wszyscy psioczą, a ja jestem usatysfakcjonowana, bo przy 20 odcinkach można wreszcie rozwinąć trochę relacje między bohaterami. A nie tylko naparzanie toporami...
Ragnar wreszcie znalazł bratnią duszę, kogoś kto zastąpi mu Athelstana, a jeszcze dodatkowym plusem jest, że może napięcie rozładować, skoro ma żonę, która nie wie co to lojalność. Rozwijanie się Bjorna i reszty synów - czuję, że pożegnamy Ragnara w tym sezonie. Egbert - król imprezy - moja ulubiona postać. Lagherta, zaplanowała zabicie Kalfa, nie rozumiem, że kogokolwiek to dziwi, sam też nie był zdziwiony. Za mądra jest, żeby dać się sexem omamić. Ogółem, łykam wszystko co mi zaserwowano :D

Dalej dziwnie. Mam nadzieję, że w związku z szykowaniem się wyprawy Wikingów do Paryża w końcu coś się w serialu ruszy.
- Ragnar i Yoko Ono XD Nie wiem, co mam sądzić. Z jednej strony fajna chemia między aktorami, ciekawe rozmowy o życiu na dachu, ale z drugiej - tanie chwyty rodem z GOT. Scena z wanną ciągnęła się w nieskończoność.
- Ragnar przeżywa kryzys wieku średniego, snując się smętnie po Kattegat albo zabawiając się z Chinką w szopie. Na linii Ragnar/Floki nastąpiło ładne odwrócenie ról. Floki z persona non grata staje się znowu modną osobistością, po której stronie stoi Aslaug i te dwa norweskie koleszki. Zawiązuje się mała antychrześcijańska frakcja. Z kolei Ragnar ma wszystko w czterech literach, nie socjalizuje się z nikim i ma gdzieś sprawy królestwa. Co nie służy mu dobrze na przyszłość.
- Brak konsekwencji w postaci Charlesa. W ostatnim odcinku nie wyglądał na tak znerwicowanego O.o W dodatku Anastazja i ten typ co ją puka to rodzeństwo?! Naśladownictwa Gry ciąg dalszy.
- W Wessexie M jak Miłość trwa w najlepsze, choć nie mogę napatrzeć się na Ecberta. Bardzo fajna scena modlitwy, bardzo zgrabny cytat o królestwie z tej ziemi. A ten tajemniczy W. to zapewne Ecbert himself XD
- Tekst odcinka to Torvi i jej somtajms aj fil soł klołs tu ju łen ju ar insajd mi. Tekst jak z jakiego Greya albo jakiego innego dotyku Crossa XD
- Lagerthę i Kalfa można podsumować jednym zdaniem - "Ale to już było". I mam nadzieję, że nie wróci więcej. Bo ileż razy można sięgać po ten sam tani chwyt? Zabiła pana młodego i co, wszyscy są happy, nikt się nie dziwi, nie buntuje? Jakiś bezsens totalny. Na osłodę dodam, że babranie się w krwi Lagercie bardzo służy - pięknie wyglądała w tym odcinku. Ale to jedyny plus tego wątku. Aaaa no i cieszę się, że pożegnaliśmy Kalfa. Do tej pory nie wiem, czemu miała służyć ta postać.
- Parsknęłam na Flokim i jego "pet Christian".

Mi się podobała reakcja braci H. na "pet christian" Flokiego - takie w stylu "Swój chłop z tego Flaka Floka, no to na zdrowie"

Zgodnie z promo odcinka to Lagerthę czeka jednak kuku chyba.

"Zabiła pana młodego i co, wszyscy są happy, nikt się nie dziwi, nie buntuje? Jakiś bezsens totalny."
Kalf wcześniej wybił tę połowę wioski która była przeciw Laghercie - pewnie ci co zostali popierają ją lub jest im wszystko jedno. Może poza ziomkami syna Horika, ale tych pewnie załatwi Bjorn.

"Aaaa no i cieszę się, że pożegnaliśmy Kalfa. Do tej pory nie wiem, czemu miała służyć ta postać."
Dokładnie, teraz jeszcze pożegnajmy syna Horika i skupmy się na ciekawiej napisanych postaciach

"Parsknęłam na Flokim i jego "pet Christian" "
To było świetne :D
Athelstam jako chomik albo inne ulubione zwierzątko Ragnara :D

"Kalf wcześniej wybił tę połowę wioski która była przeciw Laghercie - pewnie ci co zostali popierają ją lub jest im wszystko jedno."
No ale przecież ta parka była w jak najlepszej komitywie, przynajmniej na pozór. Miało być wesele, a jest pogrzeb i ludzie ani okiem nie mrugnęli. Nawet Erlendur był minimalnie szoknięty. A z tą ciążą Lagerthy to moim zdaniem blef taki. Miała problem z utrzymaniem poprzedniej. a tu hasa sobie w najlepsze z tarczą i mieczem...

"Athelstam jako chomik albo inne ulubione zwierzątko Ragnara :D"
Ja miałam trochę bardziej dwuznaczne skojarzenia ;) Athelnar forever <3 Co ciekawe, w moim drugim ulubionym szipie z Outlandera (Jamie Fraser/John Grey) pada podobny tekst - "pet criminal". Dlatego tym bardziej mnie to hasełko Flokiego ubawiło.

"No ale przecież ta parka była w jak najlepszej komitywie, przynajmniej na pozór. Miało być wesele, a jest pogrzeb i ludzie ani okiem nie mrugnęli. Nawet Erlendur był minimalnie szoknięty. A z tą ciążą Lagerthy to moim zdaniem blef taki. Miała problem z utrzymaniem poprzedniej. a tu hasa sobie w najlepsze z tarczą i mieczem..."
Może to taka reakcja tłumu na krwawy przewrót na szczycie - nikt się nie chce publicznie wychylać. Może pokarzą nam później niezadowolenie niektórych czy próbę obalenia Lagherty.

"Ja miałam trochę bardziej dwuznaczne skojarzenia ;) Athelnar forever <3 Co ciekawe, w moim drugim ulubionym szipie z Outlandera (Jamie Fraser/John Grey) pada podobny tekst - "pet criminal". Dlatego tym bardziej mnie to hasełko Flokiego ubawiło."
Może Floki miał właśnie coś więcej namyśli, kto go wie :) Swoją drogą wszyscy kochają Athelstana i nie posiadają się z rozpaczy po stracie (Ragnar, Ekbert, Judytka) - co ten chłopina miał w sobie ;)

A to nie jest przypadkiem zgodne z obyczajem - kto pokonał jarla w walce, ten zgodnie z prawem zajmuje jego miejsce? Co nie znaczy, że nie będzie niezadowolonych, sama walka też nie do końca czysta, ale pewnie wpisuje sie w obyczaje.

Masz rację, Ragnar przecież tak został Jarlem, a później królem

Tak się zaczyna "XIII wojownik" - podczas uczty dokonuje się zmiana władzy. To oczywiście film, ale zdaje się te sceny były oparte na kronikach (pogrzeb jarla na pewno).

W walce, owszem. Ale tu było raczej podstępne wbicie sztyletu w 'plecy'. Wikingowie są raczej honorowi w kwestii boju, więc dziwi mnie takie uznanie nowego Jarla bez słowa sprzeciwu.

Honorowi? Zabijali niewinnych i bezbronnych mnichów, którzy uciekali. Żadna to walka. Takie były czasy.

Honorowi wobec siebie, i swych pobratymców. Gdy płynęli łupić, to nie na turniej rycerski, tylko by palić, gwałcić i rabować. Ale w 'domu' panowały inne zasady.

No, Lagherta na samym początku związku powiedziała Kalfowi że mogą być parą, ale że kiedyś go zabije, i jeżeli mu to nie przeszkadza to mogą być razem, czemu nie :) To się liczy jako uczciwe postawienie sprawy chyba?

Mnie tam śmierć mnicha ucieszyła. A Floki... teraz to siedzi już w nim i Loki, więc ciężko powiedzieć, który z nich w danej chwili mówi jego głosem ;)

W "Marco Polo" han też ma takie "zwierzątka" na dworze, w tym Marco. Pasuje.

Yoko Ono pochodzi z Japonii nie Chin...

a właśnie, że z Chin, sama tak powiedziała Ragnarowi, że jest córką kupca, a potem, że cesarza Dezpnga z dynastii Tang.

Wiem, że Yoko Ono jest Japonką XD Ten zabawny przydomek bardzo serialowej Yidu pasuje. Ragnar stał się pod jej wypływem jakimś hipisem, pali zioło i ma dosyć wojaczki. Za niedługo przerzuci się na muzykę :P

Jak tak dalej pójdzie, to przez Yoko Ono rozpadnie się ekipa Ragnara ;)

Przeciez ona mu zycie uratowala. Jej leczenie pomaga mu stanąć.... na nogi.

Bo ja wiem...Ragnar w tym odcinku tak łapczywie się rzucił na ten "lek", potem zbliżenie na twarz tej Chinki. To pewnie jakieś opium czy inne uzależniający, rozluźniający specyfik - w skrócie - na dłuższą metę nic dobrego, ale to moje wrażenie odnośnie tej sceny.

Ragnar rozkaże Wikingom "make love not war" :D

W moim odczuciu Ragnar wcale nie przezywa żadnego kryzysu, on bacznie wszystko obserwuje, a to tylko kamuflaż.

Chwilowa chandra może :)

Wątek z Lagerthą jest już sztucznie przedłużany. Ta postać powinna zniknąć w tamtym sezonie, teraz tylko niepotrzebnie nudzi jej historia. Poza tym, serio? Kolejny raz facet był taki głupi, nie wyczuwał zagrożenia, że babka mogła sobie spokojnie wsadzić sztylecik w jego serce, na luzie. Kalf raczej zdecydowanie nie wyglądał na głupka od początku. Nie przesadzajmy z tą poprawnością, women power, bo to sztucznie po prostu wygląda. Widać, że Lagertha musi zostać i nic jej nie zabije, nosi aureolę nad głową. Pewnie Ragnar prędzej umrze niż Lagertha. Ona jeszcze przeżyje Bjorna, zobaczycie. Mam nadzieję, że doczekam się w końcu jak ktoś jej poderżnie gardło, należy się jej już.

a za co to Lagercie należy się poderżnięcie gardła?

Wydaje mi się że scenarzyści zrobili Laghercie krecią robotę - po obcięciu klejnotów i zabiciu narzeczonego przy ołtarzu chyba mało jej się ostanie męskich fanów ;) A i w 'realu' chyba nie będzie już miała tylu adoratorów. Ja w tym nie widzę feminizmu - po prostu walczy o władzę jak wszyscy wokół, mści się i zabija, bo taka jest kultura Wikingów. To samo robią mężczyźni w tym serialu. Nie mówię że to co ona robi jest słuszne, tylko że to było normalne w jej kulturze i czasach. I zapowiedziała Kalfowi że go kiedyś zabije - a że uznał to za takie 'babskie gadanie' to już ryzyko które podjął. Osobiście cieszę się że to już koniec Kalfa, w ogóle mnie ta postać nie zainteresowała, a tak ciekawa postać jak Lagertha tylko się przy nim marnowała (w sensie że wątek Lagerthy również stał się nudny).

Pomijam że Kalf był kiepską postacią, to już ten Einar obcięte jaja był bardziej ciekawy i wyrazisty. Tylko jakoś ciężko mi się ogląda scenkę jak Lagertha nie będąca "u siebie" robi co się jej rzewnie podoba otoczona paroma zbrojnymi kobietami i niby rozdaje karty. Przecież młody Horik powinien wziąć tą ulepszoną kuszę i strzelić jej w łeb, w końcu dobrze strzela. 20 tęgich chłopów nie rozprawi się z 20 babami? Sorry ale bardzo mnie rozczarowała ta sytuacja, szczerze spodziewałem się zdrady Kalfa i jej śmierci i uważam że szkoda że tak się nie stało.