Ja się boję że takie tempo do końca sezonu i pozostanie niesmak

Po mocnych pierwszych trzech odcinkach, myślałem, że tempo będzie się rozwijać jak w ostatnim sezonie BB a tu mamy wręcz odwrotnie spadek.Po trzecim z finałem Nacho, był czwarty, taki uspokajający napięcie poprzednich. 


Myślałem, że to cisza przed burzą i od piątego zacznie się jazda bez trzymanki, a tu piąty, teraz szósty a akcja w żadnym praktycznie aspekcie nie posuwa się naprzód.Jak tak dalej pójdzie, to przez następne 5 odcinków Lalo będzie jeździł po Niemczech, w przedostatnim go Gus zakopie a w ostatnim Kim i Jimmy uda się do speca od odkurzaczy.


Co z tematem laboratorium, pracy i przygód Waltera i Jessie? Jeśli to będzie potraktowane po macoszemu, to będzie chyba jedno wielkie rozczarowanie, czego nie spodziewał bym się po mistrzu Gilliganie. Oby nie.

Obawiam się, że w przeciwieństwie do Breaking Bad, BCS będę mógł polecić... tylko sobie do piątego sezonu. Re-watching Rodziny Soprano to świetne lekarstwo :) Mam nadzieję, że półfinał będzie długi i przewrotny, jak w Ozark , bo jak dotąd w przeciwieństwie do 6 sezonu Soprano, TO nie jest 6 sezon, na jaki czekałem cierpliwie dwa bite lata. "So, the Howard Thing, we're doing that?". Wiem, że przekręciłem to pytanie nie mniej jednak trzeba je było zadać Gilliganowi ,a nie Kim :) Na takie zwody był czas w czwartym sezonie, a nie teraz.

Czy ja wiem, burza ewidentnie zapowiada się na następny odcinek pewnie z jakimś cliffhangerem na resztę sezonu latem.

Sezon 6 ma 13 odcinków, easy

Przeciez jimmy jest tym saulem od poczatku - klamiacym, manipulujacym, wykorzystujacym innych socjopata, razem ze swoja świrniętą żonką, ktora w niczym mu nie ustepuje.