przestaje wierzyć w ludzi... rozumiem miejsce 121,88, 26 hehe ale nie 499! wtf? Fakt może wyjaśnienia zagadek były naciągane jednak uczucie oczekiwania na kolejny odcinek po białym "lost" na czarnym tle bezcenne! Jeżeli ktoś ściągnął od razu 6 sezonów lost to spoko może w ich mniemaniu nie zasługiwał na 10. Jednak jeżeli ktoś czekał na czwartek bardziej niż na wigilie( np ja;)) to wybór oczywisty, że jest to najlepszy serial EVER! Najgorsza była 4-tygodniowa przerwa po" KATE DAMMIT RUN" w 3 sezonie;) poezja... ;) po zakończeniu LOST łezka zakręciła się w oku. NO ale to zrozumieją tylko fani losta. Mam nadzieję jest ich jeszcze wielu;) ZDECYDOWANA DYCHA ODE MNIE ZA WSPANIAŁE EMOCJE JAKIE DOSTARCZAŁ MI LOST. I nawet mimo słabszego sezonu szóstego i kilku rozczarowaniach z tym związanych zdania nie zmienię;)
Niektórzy czekali na poniedziałki.
Mnie to wyczekiwanie na poniedziałek, żeby zobaczyć kolejny odcinek jeszcze na długo zostało w podświadomości ;)
Poniedziałki? To chyba w ABC?
Ja tam pamiętam głównie czekanie na 20:20 w czwartkowe wieczory!
Potem jak miałem z netu 5-6s to oglądałem w środy.
W poniedziałki leciał na TVP1...albo może to był inny dzień? Cholera, nie pamiętam.
Wiem że 6 sezon puszczali w poniedziałki.
W "jedynce" sezony 1-4 leciały bankowo w czwartki po 20!
1-3s to o 20:20 a ten 4s jakoś trochę później ok. 20:50 czy 21:00.
Pamiętam też jak wczoraj, że po dwa odcinki puszczali.
Jak było potem się nie wypowiadam, bo już oglądałem z lapka.
Taak, to oczekiwanie... Pamiętam to uczucie do dzisiaj. Tak jak to uczucie pustki w lostowe czwartki.. Serial jedyny w swoim rodzaju! :)
Uczucie pustki to miałem na koniec każdego odcinka, gdy myślami z wyspy wracałem na ziemię (do burej rzeczywistości).
To też, ale to i tak się nie porównuje do tej pustki po zakończeniu całości. Chociaż i tak fajnie jest czasem wrócić na wyspę, całkiem inaczej już się to ogląda, ale emocje jeszcze są :)
Cóż. Niektórzy nie są w stanie wystawić uczciwej oceny. A dam sobie łeb uciąć, że ponad połowa oceniających(wow, GRUBO ponad połowa) nie obejrzała całego serialu.
Nie, po prostu niech każdy sobie ocenia jak chcę i tak nikomu swojego systemu oceniania nie narzucisz.
A czy ja cokolwiek narzucam? Jeśli tak, to zacytuj. Wyciąganie zbyt pochopnych wniosków przez userów to chyba główny problem filmweba ;O
Piszesz że "Niektórzy nie są w stanie wystawić uczciwej oceny. "
Można to różnie zrozumieć.
Czy mało to jest trolli, co wystawiają same szmaty temu serialowi? Tego się wykluczyć nie da, bo ja nie widzę innej przyczyny, że LOST jest na tak żałosnym miejscu w rankingu.
Poza tym chciałem, abyś zacytował coś, gdzie konkretnie narzucam swój system oceniania, a nie wyrażam opinię tego, co sie dzieje na filmwebie.
Wiesz nie widzę twoich ocen, więc nie wiem czy ta wypowiedź była negatywna czy pozytywna
No zdecydowanie ;D Osobiście lost ma u mnie dziesiątkę (Nie wiem, czemu nie wyświetla się to na liście ocenionych filmów ;O) Bo pomimo tego, że niektóre rozwiązania wątków zupełnie nie przypadły mi do gustu i uważam , że bije od nich niesamowitą tandetą, to nie mam zamiaru karcić serialu, który przez blisko 6 lat tworzył u mnie wypieki na mordzie i był dla mnie numerem 1 w tego typu produkcjach.
Zakończenie? To jest IMO zwyczajne pokazanie dupy widzowi, próba skupienia jego uwagi na wzruszającej historii i żałosne wprowadzenie elementów swoistego fantasy.
Generalnie to targają mną sprzeczne uczucia. Podoba mi się z jednej strony przesłanie serialu, końcowa scena w Kościele, a jednocześnie zakończenie serialu jako całości uważam za beznadziejne.
I weź tu mnie ogarnij.
Ogarniam Cię obydwoma rękami i nogami! ;-)
Rozumiem doskonale o co Ci chodzi, bo sam mam prawie identyczny stosunek do tego tematu!
" To jest IMO zwyczajne pokazanie dupy widzowi "
- SUPER tekst! Wielkie brawa! Całkowicie się z tym zgadzam!
Jak sam pisałem podobne wywody, tylko rzecz jasna nie tak dosadne to mnie mało TU nie zjedli!
Zobaczymy co będzie z Tobą . . .
Mnie się cały serial bardzo podobał a zakończenie, w szczególności ostatnia scena w kościele, tak mi leży jak psia kupa na bucie!
uff ja na szczęście obejrzałem cały;) nie jestem potępiony;) a "dyche" dałem bo na tyle LOST uczciwe oceniam ;)
Jaka połowa... 81 tysięcy oddało głos na serial, a najpopularniejszy odcinek widziało niecałe 900 osób (kolejny odcinek prawie 100 osób mniej). Jakieś 99% oceniających nie widziało nawet 1 odcinka.
:))))
Twoje kalkulacje dowodzą tylko tego, że albo 81 tysięcy osób oglądało serial nie oglądając jego odcinków, albo
ups.
. . . albo poszczególne odcinki nie mają większego znaczenia, bo składają się na mniej lub bardziej spójną całość czyli serial!
Nie wiem, jak doszedłeś do takich wniosków.
Moje "kalkulacje" dowodzą, że większość ludzi nie zaznacza, że oglądali poszczególne odcinki i tyle.
Ja też nie wiem jak do tego doszedłem . . .
To pewnie moje alter ego o ilorazie 1800 to wykombinowało!
P.S.
Mój pokrętny wywód dowodzi tego samego co Twoje "kalkulacje" i miał być tożsamy z Twoim wnioskiem.
Ale faktycznie coś w tym jest!
Przyjrzałem się poszczególnym odcinkom i masz rację - blado to wygląda!
Zwykły oglądacz albo nie wie o tym, że można oceniać także poszczególne odcinki, albo mu się nie za bardzo uśmiecha klikanie ponad 120 razy!
:)
Wiesz, ja dzięki temu panuję nad tym i wiem np. jaki odcinek był najlepszy, do którego lepiej wrócić (mam ochotę obejrzeć LOST, ale który odcinek był taki dobry? Nie pamiętam wszystkich! Wtedy właśnie patrzę po ocenach i już wiem). Zresztą, systematyczne ocenianie wcale nie zabiera tyle czasu. Jakąś sekundę.
Ale to chyba sprawdzasz tam swoje oceny a nie innych?!
Faktycznie - to może pomóc!
Ja mam tylko ze dwa, góra trzy ulubione odcinki i mógłbym je w kółko oglądać . . .
( generalnie wszystkie to 5 sezon )
499 to jakieś jaja.... Dla mnie Zagubieni to jeden z najlepszych seriali jakie oglądałem... Mimo słabego zakończenia (ostatni sezon nie był taki zły), bo według mnie to kpina, serial był czymś niezwykłym i to w każdym elemencie.... Dla mnie Lost jest w top 5....
pewnie że tak, LOST w top 5...
6. sezon był ok, jedynie zakończenie nie przypadło mi do gustu, jak dla mnie trochę za melodramatycznie, zupełnie nie w klimacie LOST. myślałem że ben wyskoczy na koniec z jakąś niespodzianką, a tu nic :/
Serial miał dużo odwołań do religii, widzę tutaj podobieństwo do Matrix'a - ale tylko w pewnych elementach, oczywiście nic nie jest tutaj dosłowne, ale znając chociaż trochę Biblie, Lost i Matrix'a można powiedzieć iż dużo jest odwołań... Mi jako ateiście jakoś to nie podeszło, ale mimo wszystko cieszę się że oglądałem ten serial... A postać Johna Locke'a jest moją ulubioną z wszystkich seriali :) . A wracając do analogii Matrix Lost to hmm po zakończeniach zostaje jakiś niedosyt....
Kolego, czytam to jakbym sam to "wypocił".
Zgadzam się z wysoką oceną za całokształt LOST, John Locke to od początku był mój pupil, a zakończenie - cóż, mydło!
Tylko tego Matrix'a tu nie zbyt łapię, możesz rozwinąć.
Bo w np. Incepcji, czy Holmes'ie to rzecz jasna z kilometra.
Odpisuje, chociaż lekko pod wpływem jestem hehe, Matrix miał dużo odwołań do biblii np Neo jako Chrystus oddał życie za ludzi.... Jak wytrzeźwieje t owięcej napisze hehe ... Pozdro!!! Teraz w supie to i Tuska bym pozdrowił,ale dla Ciebie serio pozdro!! :D
Neo - faktycznie jak Chrystus w Biblii oddał życie za ludzi a później w chwale zmartwychwstał . . .
By grać w kolejnych częściach ]:-[]
Kolejna mdła i naciągana historyjka ku pokrzepieniu serc i dodaniu otuchy motłochowi!
Pierwsza część była tylko dobra, bo późniejsze to już tylko kolejne smutne ewangelie.
Trzymaj się Stary - nie daj się kacapowi!
( polecam zimne piwko z samego ranka )
Pozdro!
Zupełnie nie w klimacie LOST? Przecież przez cały serial przewijało się mnóstwo melodramatycznych, a nawet ckliwych scen. A ile było scen pojednań po dłuższym rozstaniu, to zwolnione tempo ta muzyka, te uściski. Tak więc nie można powiedzieć, że ostatnia scena nie była w stylu LOST.
No tak bo serial składał się tylko z "zaskakujących zwrotów akcji" <facepalm>. Chodziło mi o to, że melodramatyczność była w serialu od początku. Zwroty akcji robi się na koniec sezonu, a nie całości. Zakończenie ma być zamknięciem historii ,a nie stawiać kolejne pytania i niepowiedzenia. Jeżeli LOST był dla ciebie tylko zwrotami akcji to miałeś bardzo płytkie pojmowanie serialu.
gdyby całe 6 sezonów było takie, jak ostatnie 15 minut finału, to na pewno nie zdobyłby takiej popularności. tak więc, dalej uważam że zakończenie nie było w stylu LOST. wolałbym zakończenie w stylu incepcji, zmuszające do myślenia, a nie takie, o którym zapomina się po 5 minutach.
p.s. nie odbieram tego serialu tak powierzchownie jak myślisz.
p.p.s uważasz że zwroty akcji były tylko na koniec sezonu? ciekawe..
Dobry argument z tym: " wolałbym zakończenie . . . zmuszające do myślenia " !
Od dawna o tym piszę!
Ale niektórym to trzeba wszystko na tacy podać.
Co trzeba podać na tacy? Ty masz mi wytłumaczyć jakie zakończenie ma mi się najbardziej podobać? Dobre.
Nie kolego, kolm dałn.
To pomaga tylko wyjaśnić wam (między innymi i Tobie) o co nam (czyli tym na "nie") chodzi i dlaczego nam się ten finał nie podoba!
Nic Ci nie wciskam, nic nie narzucam, nie patrzę na Ciebie z góry - jednym zdaniem:
Ty jesteś na "tak", my na "nie", bez nerwów i więcej zrozumienia na przyszłość.
No i nie gniewaj się za tą "tacę"!
No cóż każdego do myślenia zmusiłoby inne zakończenie. Mnie zakończenie LOST dało dużo do myślenia, ale wolę to zachować dla siebie. I wcale się nie denerwowałem. A twój post wyglądał tak:
"Trzeba im podawać na tacy jakie zakończenie byłoby lepsze!". Dobrze, że sprecyzowałeś.
" Mnie zakończenie LOST dało dużo do myślenia, ale wolę to zachować dla siebie. "
- nic nie chowaj, podziel się swoimi przemyśleniami!
To podyskutujemy.
Tylko, że ono dotyczy rzeczy dla mnie osobistych, więc wolę się tym nie dzielić.
Aha, rozumiem. Nie ma sprawy.
Uszanuję Twój delikatny stosunek do tej kwestii, i już nie będę Cię męczył.
Pozdrawiam i rozumiem, że inne tematy o LOST dalej otwarte?!