PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133834}

Zagubieni

Lost
2004 - 2010
7,6 181 tys. ocen
7,6 10 1 180720
7,1 35 krytyków
Zagubieni
powrót do forum serialu Zagubieni

Lost to jeden z najciekawszych i najbardziej tajemniczych serialu wszechczasów. Jednak finał jest nudny i głupi. Osobiście jestem zdania że finał takiego serialu jak lost przynajmniej od strony czysto technicznej, wizualnej powinien się prezentować doskonale, niestety tak nie jest. Ostatni odcinek wygląda przy pilocie serialu jak polska telenowela. Zresztą cały finałowy sezon wygląda tanio. Jeśli chodzi o montaż i reżyserie to też jest bardzo średnio. Żenująco prezentuje się motyw trzęsącej się kamery przy rzekomym rozpadaniu się wyspy( te sztuczne kamienie wylatujące zza kadru). Do tego wyspa się trzęsie i nagle przestaje, żałowali także kasy na dodanie dramaturgi np. poprzez padający nieustannie deszcz itp. sprawy. Jeśli nie mieli dobrego scenariusza to przynajmniej nie poskąpili by kasy, a jednak. Cały motyw walki z Lockiem też jest idiotyczny. Przez cały szósty sezon Locke pokazuje jaki to jest niezwykle groźny i inteligenty a potem daje się załatwić Kate, najbardziej wkurzającej postaci całego serialu. Tak tak wiem że stracił moc, ale na miłość boską w całym finałowym odcinku ani razu nie użył postaci czarnego dym,u, a przydała by się jakaś jadka. Oczywiście scenarzyści mogli by coś takiego wymyślić, czy to w finale czy to wcześniej ale nie. Przecież po wyborze Jacka na strażnika wyspy mógł już zabijać pozostałych np. Kate, ale nieeeeeee. Do tego cały motyw z alternatywnym światem(powiedzmy że czyścem) jest jednym wielkim nieporozumieniem. Taki motyw równie dobrze mógłby być w Klanie czy M jak miłość, w każdym serialu, ale w LOST.Twórcy tłumaczyli się że LOST to serial o ludziach. Gówno prawda lost to serial o niezwykłej wyspie, jej mitologi, tajemniczości, magii? a bohaterowie mniej(Kate, Claire) lub bardziej ciekawi(Ben, Eco, Locke) to dodatek. Przynajmniej ja tak uważam.Oczywiście każdy zżył się z bohaterami ale czy tak bardzo byśmy ich lubili gdyby rozbili się na wyspie Wolin. Śmiem wątpić. Wracając do czyśca i spotkania w nim bohaterów to jest ono pełne absurdów. Oznacza bowiem że Said tak naprawdę najbardziej zakochany był w Shannon, a nie ze swoją wielką miłością o którą tak walczył, Sayer po śmierci Juliet i po powrocie do LA nie poznał już nikogo interesującego, podobnie sprawa ma się z Kate. Jeśli cały serial miał nam pokazać że ludzi którzy spotkali się na nieprzyjaźnie nastawionej do nich wyspie są dla siebie najważniejsi to się im udało. Do tego to wszystko pełne kiczu i patosu. Do absurdów tego serialu należały także takie rzeczy jak:
- wewnętrzna przemiana Bena
- Charles Widmore jako no właśnie kto? Ładna beka z tą postacią
- powrót na wyspę ocanic six bo jak powiedział Jack - musimy wrócić!!!! a jak by nie wrócili to co? a już wiem na wyspie zaczeły się dziać straszne rzeczy. Te straszne rzeczy to przypomnijmy podróże w czasie. Na miłość boską przecież ciągłe przemieszczanie się wyspy w czasie powstrzymał....Locke...... który to popchnął koło, wrócił do LA...został zamordowany.....później oceanic six wrócili na wyspę............dostali się do lat 70 i co? i wysadzili bombę(konkretnie Juliet). A ja się pytam jak wybuch bomby może przywrócić ludzi do 21 wieku?????????????WTF??????Później mieli za zadanie powstrzymać Flocka.OK. Flocka którego notabene ciało przywieźli ze sobą na wyspę.LOL.To dlatego mieli wrócić? Żeby dać bratu Jacoba ciało, aby ten mógł nimi manipulować i żeby mógł przekonać Bena do zabójstwa Jacoba. Po to mieli powrócić?????????OK wiem, potem to oni go powstrzymali(w pewnym sensie uratowali świat przed złem).Ale przecież gdyby nie zabrali martwego ciała Locka na pokład samolotu Ajra to brat Jacoba by go nie posiadł i by nie zabił Jacoba.Jeden wielki paradoks.
Jest jeszcze wile innych mniejszych absurdów w tym serialu, ale nie chce mi się o nich pisać. Ogólnie serial OK.

ocenił(a) serial na 6
sebastian11346

Prawda, że nic się kupy nie trzyma :). 6 sezonem pogrzebali sens całego serialu niestety.....

ocenił(a) serial na 7
sebastian11346

Serial już dawno obejrzałam, a teraz przymierzam się do powtórek. Podpisuję się pod twoim wypracowaniem obiema łapkami. To, co zrobili w 6 sezonie obniża jego wartość. Sezony 1-5 zasługują na daną przeze mnie 8, ale ostatni co najwyżej na 3.
BTW, szkoda, że nie można na filmwebie oceniać seriali sezonami

ocenił(a) serial na 10
sebastian11346

A ja się nie zgodzę. Fakt, że może pod względami technicznymi miejscami (ale tylko i wyłącznie miejscami) nieco kulał (ale z drugiej strony, kryzys ekonomiczny jeszcze nie został do końca zażegnany, wiec może mieli problemy z budżetem), ale do reszty nie mam jakiegokolwiek zarzutu.
A teraz postaram się odeprzeć Twoje "ale" :)
Po pierwsze, Flocke dał się załatwić Kate dlatego, że za bardzo skupił się na walce z Jackiem - zawziętość tak go zaślepiła, że nie przewidział nadejścia "Pieguski" (fakt, że postać jest wkurzająca, ale za to bardzo ładna).
Po drugie, w finale nie przybierał postaci dymu, bo do momentu, gdy wszystko przebiegało zgodnie z jego planem, nie było takiej potrzeby. Co do zabicia innych kandydatów po tym, jak Jack przejął władzę - być może wciąż pozostawali kandydatami i byli pod ochroną Jacka; a może przestali nimi być i to czy żyli czy nie, Flocke'a nie interesowało. Tak czy siak, myślisz, że nie zabiłby ich, gdyby mógł (to oczywiście parafraza słów dymka)?
Po trzecie, "czyściec" to oczywiście sprawa gustu, ale w mojej opinii był to motyw piękny i poruszający. Dla mnie Lost to był przede wszystkim serial o ludziach - zagubionych nie tylko gdzieś na Pacyfiku, ale też we własnym życiu, a wyspa (czyli dodatek, otoczka, ale równie ważna i ciekawa i oczywiście bez niej byłby to inny serial) pomagała im się w tym życiu odnaleźć. Spotkania absurdalne? Sayid przecież sam powiedział, że nie zasługuje na Nadię - dlatego wylądował ostatecznie z Shannon. Możliwe, że Sawyer i Kate nie poznali nikogo tak ważnego jak osoby na wyspie po swoim powrocie; a możliwe, że w ogóle nie wrócili (nie wiemy wszak, czy samolot naprawiony taśmą izolacyjną - to dopiero absurd - nie rozbił się po drodze). Jak powiedział Christian - na wyspie bohaterowie spędzili najważniejszą część swego życia i dlatego po śmierci kluczowe było odnalezienie ludzi właśnie z tamtego okresu. I coście się tak wszyscy uczepili tego patosu? Czasem jest przecież potrzebny (a tu nie było go tak wiele).
Po czwarte, postać Bena była poprowadzona bardzo dobrze i jeśli przyjrzy się jej całościowo, to wcale nie zauważy się absurdu w jego wewnętrznej przemianie czy raczej ewolucji.
Po piąte, jaki masz problem z Widmorem? Możesz określić to precyzyjniej?
Po szóste, Twój zarzut wobec "powrotu" wynika chyba z niedokładnego oglądania. Kto tak naprawdę powiedział Jackowi, że musi wrócić? Locke. A od kogo to usłyszał? Od dymka podszywajacego się pod Christiana Sheparda. Wszystko od początku było jego knowaniem. Po wydostaniu się z wyspy Locke nie zdawał sobie sprawy, że rozbitkowie, którzy na niej zostali już zostali uratowani. I stąd całe zamieszanie.
Po co Szóstka Oceanic zabrała ciało Locke'a? Bo, żeby wszystko przebiegło dobrze, trzeba było jak najlepiej odtworzyć okoliczności poprzedniego lotu - Locke posłużył jako substytut ojca Jacka (co i tak się do końca nie udało i część rozbitków wylądowała w latach 70-tych). Poza tym zauważ, że dym nie opętał ciała Locke'a, tylko podszył się pod niego i podejrzewam, że równie dobrze mógł to zrobić jeszcze zanim samolot Ajira przybył na wyspę, (vide podszycie się pod Isabellę w odcinku Ab Aeterno). To, że Szóstka przywiozła ze sobą ciało, dało zwyczajnie większej wiarygodności jego grze i dlatego przyjął jego postać dopiero wtedy (prawdopodobnie od początku wszystko przewidział i zaplanował).
I wreszczie sprawa bomby. Wybuchła ona tam, gdzie znajdował się obszar energii elektromagnetycznej, która jak zapewne pamiętasz, odpowiadała za podróże w czasie i dlatego rozbitkowie powrócili do 21-szego wieku.
I w ten sposób pozbyliśmy się paradoksu. Jednym, prostym sposobem - uważniejszym oglądaniem.
Generalnie rzecz ujmując, "Lost" to obok takiego klasyka jak "Twin Peaks" serial wyjątkowy, którego sukces będzie trudno powtórzyć (jeśli w ogóle). A finał, choć kontrowersyjny (co w sumie świadczy o jego wielkości), jest zamkniety genialną klamrą i stanowi świetny koniec opowiadanej przez sześć lat historii.

krzysztofinski

,,Po pierwsze, Flocke dał się załatwić Kate dlatego, że za bardzo skupił się na walce z Jackiem - zawziętość tak go zaślepiła, że nie przewidział nadejścia "Pieguski" (fakt, że postać jest wkurzająca, ale za to bardzo ładna)."

OK.Ja wszystko rozumiem ale to jest przecież najprosztszy i najgłupszy sposób na zabicie tej niezwykłej postaci

,,Po drugie, w finale nie przybierał postaci dymu, bo do momentu, gdy wszystko przebiegało zgodnie z jego planem, nie było takiej potrzeby. Co do zabicia innych kandydatów po tym, jak Jack przejął władzę - być może wciąż pozostawali kandydatami i byli pod ochroną Jacka; a może przestali nimi być i to czy żyli czy nie, Flocke'a nie interesowało. Tak czy siak, myślisz, że nie zabiłby ich, gdyby mógł (to oczywiście parafraza słów dymka)?"

Ok.Ja to wszystko rozumiem ale scenarzyści mogli to po raz kolejny rozwiązać ciekawiej. To jest najzwyczajniej w świecie mało emocjonujące.A propo przejęcia władzy przez Jacka i tego czy Flocke mógł ich potem zabić To może rzeczywiście byli nadal pod ochroną, ale podkreślmy ,,może" byli, a może nie. Kolejny idiotyzm scenarzystów.

Po trzecie, "czyściec" to oczywiście sprawa gustu, ale w mojej opinii był to motyw piękny i poruszający. Dla mnie Lost to był przede wszystkim serial o ludziach - zagubionych nie tylko gdzieś na Pacyfiku, ale też we własnym życiu, a wyspa (czyli dodatek, otoczka, ale równie ważna i ciekawa i oczywiście bez niej byłby to inny serial) pomagała im się w tym życiu odnaleźć. Spotkania absurdalne? Sayid przecież sam powiedział, że nie zasługuje na Nadię - dlatego wylądował ostatecznie z Shannon. Możliwe, że Sawyer i Kate nie poznali nikogo tak ważnego jak osoby na wyspie po swoim powrocie; a możliwe, że w ogóle nie wrócili (nie wiemy wszak, czy samolot naprawiony taśmą izolacyjną - to dopiero absurd - nie rozbił się po drodze). Jak powiedział Christian - na wyspie bohaterowie spędzili najważniejszą część swego życia i dlatego po śmierci kluczowe było odnalezienie ludzi właśnie z tamtego okresu. I coście się tak wszyscy uczepili tego patosu? Czasem jest przecież potrzebny (a tu nie było go tak wiele).

To twoje zdanie mi się to raczej nie podobało. Said wylądował w czyścu z nastolatką którą znał parę dni, a wielka miłość jego życia nie. No bo przecież na Nadie nie zasłużył ale na nastolatkę zasłużył. Bo głupią blondyną i młodo umarła. LOL

Po piąte, jaki masz problem z Widmorem? Możesz określić to precyzyjniej?
Powiem krótko dużo gadania o nic.


Po szóste, Twój zarzut wobec "powrotu" wynika chyba z niedokładnego oglądania. Kto tak naprawdę powiedział Jackowi, że musi wrócić? Locke. A od kogo to usłyszał? Od dymka podszywajacego się pod Christiana Sheparda. Wszystko od początku było jego knowaniem. Po wydostaniu się z wyspy Locke nie zdawał sobie sprawy, że rozbitkowie, którzy na niej zostali już zostali uratowani. I stąd całe zamieszanie.
Po co Szóstka Oceanic zabrała ciało Locke'a? Bo, żeby wszystko przebiegło dobrze, trzeba było jak najlepiej odtworzyć okoliczności poprzedniego lotu - Locke posłużył jako substytut ojca Jacka (co i tak się do końca nie udało i część rozbitków wylądowała w latach 70-tych). Poza tym zauważ, że dym nie opętał ciała Locke'a, tylko podszył się pod niego i podejrzewam, że równie dobrze mógł to zrobić jeszcze zanim samolot Ajira przybył na wyspę, (vide podszycie się pod Isabellę w odcinku Ab Aeterno). To, że Szóstka przywiozła ze sobą ciało, dało zwyczajnie większej wiarygodności jego grze i dlatego przyjął jego postać dopiero wtedy (prawdopodobnie od początku wszystko przewidział i zaplanował).

Chciałem zauważyć że również innym osobą zależało na powrocie oceanic six na wyspę między innymi pani Hawkins(czy jak jej tam było), a ona nie była zamieszana w plan Locka. Przynajmniej tak mi się wydaje. Bo jak mówiła jak nie powrócą to ...KONIEC Świata.

A dalej mi się nie chce pisać. PS. A Ebn to sku.......l był....