PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133834}

Zagubieni

Lost
2004 - 2010
7,6 181 tys. ocen
7,6 10 1 180720
7,1 35 krytyków
Zagubieni
powrót do forum serialu Zagubieni

Więc tak, moje wymarzone zakończenie serialu LOST (będzie to dość długa wypowiedź no ale obmyśliłem ją w szczegółach więc będe pisał tak, że w miare spójnie ująć wszystko). Najpierw zaznaczam, że pociągne wiele z tych wątków które zepsuły serial, ale wykreśliłbym m.in. Światełko całkowicie i pomysł zniszczenia Wyspy, sideway'e oraz zniknięcie Lapidusa. Lapidus był razem z Jacko i resztą. Reszta historii byłaby ciągiem dalszym odcinka 16 i oczywiście to tylko moja własna interpretacja pewnych faktów tudzież tajemnic Wyspy chciaż część pomysłów z finału wykorzystam.

Otóż po tych wydarzeniach 6x16, Flocke, wciąż chciałby opuścić Wyspę, tym razem samolotem Ajira. Przedtem oczywiście miał zamiar używając Bena pozabijać całą resztę bohaterów-kandydatów. Wraz z Benem podjąłby wędrówkę aby ich odnaleźć. Idąc dżunglą minęliby zgliszcza chatki, Ben wdepnąłby w popiół i po prostu zapytał Flocke'a" "Dlaczego popiół cie powstrzymuje?". Flocke odpowiedziałby, że reprezentuje martwą i pustą naturę ludzkiej egzystencji, a popiół jest najbardziej martwym tworem natury, który symbolizuje przemianę człowieka, a raczej jego ciała (z prochu powstałeś i w proch się obrócisz).
Powiedziałby też, że zabijał ludzi którzy ulegli zmianie na Wyspie lub odpuścili swoje "ziemskie troski", bo stawali się dla niego bezużyteczni, nie było w nich czego wykorzystywać, zrozumieli swoje błędy i je naprawili i powiedziałby Benowi "Dlatego ty jeszcze żyjesz". Dodaje także, że to przez niego dusze ludzi pozostają uwięzione na Wyspie, a Ben zostanie nagrodzony za to co dla niego zrobi i że przybysze traktowali go zawsze jako obrońce Wyspy i myśleli że mają nad nim kontrolę.

Ben kontaktuje się z Milsem i ściemnia mu żeby przyszli z Richardem w określone miejsce.

Tymczasem Jack i reszta śmietanki chciałaby wciąż powstrzymać Flocke'a. Odnaleźli by Desmonda jako pierwsi u Bernarda i Rose, a ten w końcu by powiedział czego chciał od Widmore, że jedynym sposobem na zabicie Flocke'a jest nic innego ja wystawienie go na działanie olbrzymiej masy energii elektromagnetycznej, bowiem w wyniku jej uwolnienia DYM powstał (nie w Światełku, w mojej wersji zostałby wrzucony przez Jacoba do jednej ze swoich studni, gdzie uwolnił by DYM, który przejąłby jego wspomnienia,ale nie byłby nim osobiście). NIe ukrywał też, że Charles chciał przeczekać kolejną implozję na Hydrze, a następnie przejąć kontrolę nad Wyspą. Desomnd mówi mu, że nasilniejsze źródło elektromagnetyzmu znajduje się pod Orchideą, bo tak powiedział Jin kiedy Widmore go porwał i miał wskazać te źródła.
Jack wiedząc, że uwolnienie tamtej energii może być katastrofalne odprawia Sawyera, Kate, Lapidusa i grubego na Hydre każąc im opuścić Wyspę, a sam z Desmondem wyrusza do Orchidei.

Miles z Rychem wpadają w zasadzkę Bena i Johna. Ben zabija Milesa, ale na rozkaz Flocke'a oszczędza Rycha, bo Flocke chce, żeby Richard dowiedział się, że na samym początku źle wybrał idąc za Jacobem, chce aby zobaczył swoją porażkę.

Lapidus i reszta docierają do łodzi, jednak w ostatniej chwili wyskakuje z niej Sawyer, mówiąc że ma jeszcze rachunki do wyrównania i wraca na Wyspę, a reszta płynąc na Hydrę w oddali dostrzega inny kajak. Przekonani, że Flocke zmierza do samolotu strzelają, jednak nagle kajak przed nimi znika :).. Po dotarciu na Hydre zaczynają ogarniać samolot i przygotowywać go do startu.

Sawyer biegnąc przez dżungle zostaje otoczony przez DYM. Przez ciemną chumrę przebija się Ben i rani Sawyera. DYM zmienia się we Flocke'a i torturuje i przesłuchuje Sawyera ,co robi i gdzie jest reszta. On mówi, że nie wydostanie się z Wyspy bo jest na niej nowy strażnik, a Ale widząć, że Rychu dzierży na plecach plecak z C-4 i wiedząc jaki zamiar ma Jack, aby mu pomóc wymyśla fortel. I mówi, że Jack zamierza wysadzić go kiedy Flocke będzie już w Ajira. Gdy ten się zamyśla i odchodzi na chwilę, Sawyer obezwładnia Bena, podbiega do Rycha i mówi mu, żeby biegł do Orchidei jak najszybciej może, zabiera mu plecak na przynętę dla Flocke'a zostawiając jednak kilka łądunków Rychowi i biegnie w innym kierunku. DYM jednak dopada Sawyera który ginie poświęcając się dla całej sprawy.

Jack i Des docierają do Orchidei a raczej do studni niedaleko niej, ale bez pomysłu na zniszczenie koła. Chcą dać reszcie jeszcze troche czasu, żeby mogli bezpiecznie odlecieć i rozmawiają na temat bunkra i tego co się stanie gdy uwolnią energię. Des mówi mu, że w bunkrze doswiadczył czegoś niezwykłego i że teraz to może się powtórzyć. Jack mówi, że to już koniec, niezależnie od tego co się stanie.

Lapidus i reszta ogarniają samolot, jednak okazuje się, że ktoś otworzył zbiorniki z paliwem. Kate idzie sprawdzić o co kaman i zostaje zaatakowana przez Claire która chce wyrównać rachunki. Obie walczą Kate zostaje poważnie raniona nożem, z pomocą przychodzi jednak Hugo który obezwładnia Claire. Zanosi Kate do samolotu.

Do Orchidei przybywa Rychu, z ładunkami. Mówi że Flocke wie o wszystkim i, że zabije każdego kto stanie mu na drodze więc radzi aby się pospieszyć. Daje C-4 Desmondowi. który schodzi do studni z Rychem aby zamontować je przy kole. W tym czasie Jack rozsypuje wokół studni krąg z popiołu na chwile przed przybyciem DYMu. Zmienia się we Flocke'a i mówi mu, że nie ma pojecia do czego doprowadzi kiedy wysadzi to miejsce. Ale Jack stoi niewzruszony i czeka na to co nieunikonione. Wtedy zostaje zaatakowany przez Bena który próbuje go udusić, jednak Benowi nie udaje się przerwać kręgu z popiołu. Desmond w tym czasie montuje C-4 tuż przy kole i wysadza je, ale otwór wylotowy jest zbyt mały by energia nagromadzona przy kole uszła od razu. Ze studni bucha olbrzymi snop światła, i dźwięk taki jak po implozji bunkra któy ogłusza wszystkich. Wyspa się trzęsie, wtedy staje się coś dziwnego, bo Jack widzi umykający jak najdalej i szybciej DYM a tuż obok studni ciało Johna Locke'a, który się podnosi. Dźwięk i oślepiające światło narastają.

W tym samym czasie Lapidus startuje z pasa, ale nie może utrzymać maszyny która jest ściągana w kierunku Wyspy. Przy studni robi się dramatycznie, ale Jack i Locke zaczynają krwawić no nosa i uszu. Jack mówi że to John powinien być obrońcą Wyspy, że najbardziej na nią zasługuje a John na to "Dziękuje że uwierzyłeś". Ale wtedy słyszą DYM który jest ściągny wprost w studnie z różnych stron Wyspy. Jedna z "części" DYMu chwyta Locke'a i ściąga razem z nim. Widzimy scenę podobną z Exodusu, i John mówi "Puść mnie Jack, wszystko będzie dobrze". Jack ze łzami w oczach puszcza Locke'a. Następuje uwolnienie całej energii, i wszystko obejmuje białe światło....wybuch.....i nagle Jack budzi się w łóżku w LOS ANGELES i widzimy ponownie otwarcie oka.

Okazuje się, że jest 22 września 2004 roku. Jack leci do Sydney do Australii. Ląduje na lotnisku po drodze dowiadujemy się, że ma żone, którą jest ta kobieta której naprawił kręgosłup i dziecko i jest szczęśliwy, a jego ojciec żyje i jest z nim pogodzony. Mijając terminal na lotnisku widzi wielką reklamę za szkłem zatytuowaną "Podróż twojego życia na cudwoną wyspę". Podchodzi do niego łysy gośc i mówi "Brzmi znajomo prawda". Jack nie kojarzy go a to nikt inny jak Locke. John pyta go czy ma koszmary i wspomnienia tak rzeczywiste jakby były częścią jego życia. Jack mu przytakuje. Locke, obiecuje zabrać go w pewne miejsce i daje mu bilet na lot prywatną awionetką. Jack ma przeczucie tym bardziej, że gdzieś go widział. Idzie za radą Locke'a, awionetka zabiera go na Wyspę a pilotuje ją Lapidus. Na małej skromnej płycie lotniska wita go Locke.

Zabiera go w miejsce gdzie była studnia z kołem, Jack przypomina sobie stopniowo co się działo, a John pyta się go, czy pamięta co się stało gdy go puścił. Jack przypomina sobie własną śmierć w lasku bambusowym gdzie znalazł się tuż po eksplozji ze studni. Ale Locke mówi mu, że nie umarł, że umarło jego ciało. Oprowadza go po Wyspie, gdzie nie ma ani posągu, ani śladu Dharmy czy obecności Innych lub szeptów. Wyjaśnia Jackowi, że to co się stało wtedy przy studni było zagadką, ale że gdy spadł w światło przy kole obudził się na Wyspie zanim to wszystko się wydarzyło. Ze dzięki temu, że Jack w niego uwierzył Locke stał się tym kim był Jacob, ale nie dopuścił do tego aby Wyspa została skalana obecnością ludzi i przez te wszystkie lata chornił ją przed światem zewnętrzynym, przygotowując ją jedynie do "ich powrotu" i czekał aż znowu ich zobaczy. Mówi, że jego własna śmierć była potrzebna bo była wyzwoleniem, bo musiała spowodować ,że Jack się zmieni, że zacznie wierzyć tak gorliwie w Wyspę jak robił to kiedyś Locke i że mu się to udało a przez zmianę stał się najgorszym wrogiem DYMu, bo potrafił odróżnić dobro od zła od samego początku będąc człowiekiem nauki.

Locke mówi o sobie, że jego śmierć pokazała mu jego naiwność, że wierzył zbyt gorliwie i nie potrafił widzieć tej granicy dlatego dał się zwieść, ale powrót do życia spowodował, że Locke stał się wolny od tego wyboru, bo na Wyspie nie ma już zła.

. Tłumaczy Jackowi podczas wędrówki gdzie wiedzimy fragment dawnych wydarzeń, że to co Jack teraz przeżywa to jego druga szansa, że każdy kto zginął za Wyspę kto dokonał na niej słusznego wyboru, dostał drugą szansę, życie które mogli przeżyć jeszcze raz a to co wybrali to była ich własna decyzja, wolna wola, że to właśnie tam w swoich życiach mieli teraz znaleźć odkupienie i się zmienić, bez pomocy Wyspy lub samego Johna. Że musieli dokonać właściwych wyborów.

Nocą dochodzą do jaskini gdzie mieszkali w pierwszym sezonie. W jaskini znajdują się prawie wszyscy rozbitkowie z 815, których odnalazł i zaprosił John. Jack rozpoznaje ich wszystkich a, oni witają Jacka. Wszyscy odnaleźli się na nowo przez to, że John ich sprowadził. A Wyspa im wszystko przypomniała. Mówi Jackowi, że to oni zdecydowali jak przeżyć swoje własne życie i że spisali się w tym zadaniu. Locke mówi, że Wyspa czekała na nich a on razem z nią. Że tylko im z ludzi z całego świata dane jest na niej przebywać bo to nagroda, bo to ich drugi dom.

Podchodzi do Jacka który sie rozpłakał i mówi "Witaj w domu, Jack"

LOST :)

ocenił(a) serial na 10
darek_sith

Powiem Ci, na pewno lepszy finał niż to co zaserwowali nam twórcy :)
pozdrawiam !

ocenił(a) serial na 10
darek_sith

nie żebym krytykował, ale wole oryginalne zakończenie

ocenił(a) serial na 9
jamros11

Z nudów wygrzebałam ten temat i również uważam że 10000 lepsze oryginalne zakończenie. Te tutaj jest lekko kiczowate i dziwne.

ocenił(a) serial na 6
Tortuga033

Musiało Ci się bardzo nudzić, bo sam go szukałem jakiś czas temu i zrezygnowałem.

ocenił(a) serial na 9
darek_sith

heh no widzisz, wyświadczyłam ci przysługę;)

darek_sith

Ten motyw, gdzie Jack wraca do swojego życia w 2004, które po przeżyciach na wyspie jest niemalże idealne wydaje mi się dość naiwny...w życiu nie da się zrobić takiego restartu. Zdecydowanie lepszym pomysłem na poukładanie pewnych spraw są jednak sideway'e.

Oryginale zakończenie też jest lepsze, bo pokazuje cel życia wszystkich ludzi, przypomina, jak ważne są więzi, które tworzymy z innymi. Jest ono po prostu uniwersalne, dotyczy każdego z nas. W Twojej wersji zakończenie dotyczyłoby grupki wybrańców, którzy mogą w nagrodę przebywać na wyspie.

Co do światełka, to sam motyw mi nie przeszkadzał (od dawna było wiadomo, że na Wyspie dużo do powiedzenia mają siły nadprzyrodzone, John Locke powiedział nawet, że Dymek pokazał mu coś pięknego znajdującego się w sercu Wyspy), jednakże w serialu wyglądało ono niesamowicie kiczowato. Motyw ten został zniszczony przez kiepskie efekty specjalne. W takim wypadku lepiej jest nie pokazywać nic niż zepsuć klimat.

Co do Dymka, to szczerze mówiąc, gdy pierwszy raz oglądałam serial, myślałam, że nie jest to brat Jacoba, tylko jakieś zuuuuooooo uwolnione przez niego po wrzuceniu jego ciała do światła, które przejęło jego wspomnienia, podobnie, jak później przejął on np. wspomnienia Johna Locke'a. Po prostu sposób przedstawienia tej postaci w "Across the Sea" całkowicie kłócił się ze sposobem przedstawienia jednoznacznie negatywnego Dymka. Czy mamy właściwie jakiś dowód na to, że tak nie było? A jeżeli to naprawdę był jego brat (tzn. jego dusza) to skąd ta przemiana? Czy po swojej "śmierci" chciał się on już tylko mścić? Trochę dziwny ten motyw, powinno to być dokładniej wyjaśnione.




ocenił(a) serial na 9
selene85

A ja sobie to tłumaczę tak, że po prostu stając się Dymkiem stał się zły;) Po tym jak stał się Dymem, nadal nie wyzbył się pragnienia opuszczenia Wyspy i do tego dążył za wszelką cenę (dlatego zabijał, "kradł" ciała itp.). Mówiąc, krótko - przez to pragnienie ucieczki z Wyspy, niezamierzenie stał się zły.

Tortuga033

No tak, ale ta jego przemiana powinna być jakoś sensownie wytłumaczona, bo odnoszę wrażenie, że brat Jacoba i Dymek nie mają ze sobą wiele wspólnego. Całkiem normalny koleś wpada do źródła światła i staje się złem wcielonym? Przydałby się jeszcze jeden odcinek, żeby pokazać jakiś etap przejściowy, np. że początkowo próbował negocjować z Jacobem, a później stopniowo narastała w nim mściwość, aż stał się takim, jakim widzimy go podczas przebywania naszych bohaterów na Wyspie.
A jeżeli od razu stał się zły, to może naprawdę to nie był on, tylko coś go opętało? Mamy jakieś dowody, że tak nie było?

ocenił(a) serial na 9
selene85

No przyznam że też rozważam taką opcję, że MiB mógł stać się zły, bo został opętany przez Czarny Dym - złego potwora i przez to stał się taki,jaki się stał.

ocenił(a) serial na 6
selene85

Nie wiem czy dobrze zrozumiałaś to do czego odniosłaś się w pierwszym akapicie. Otóż miałem na myśli, że po tej akcji przy studni wszyscy giną, ale dzieje się coś co stało się w "Flash before my eyes", że ich umysły przerzuciły się do ich dzieciństwa, gdzie mogli podjąć na tyle słuszne wybory, że w punkcie lotu 815 ich życie wyglądało zupełnie inaczej, na tyle inaczej, że sama Wyspa nie była im potrzebna.

Po co ich uśmiercać, jak można po prostu dać im drugą szansę. To moim zdaniem nie wieje naiwnością, ale raczej nadzieją, że w życiu jeszcze wszystko można zmienić, niezależnie jak bardzo się schrzaniło. Restart w mojej wersji jest tylko symboliczny. Bo pokazać wszystkim że tylko po śmierci będzie OK...to jest dopiero pesymizm egzystencjalny :). Poza tym starałem się być konsekwentny i w tym wątku są przede wszystkim odniesienia do poprzednich sezonów - przeznaczenie itd., czego oryginał nas niechybnie pozbawił ;).

Pozostała część Twojej wypowiedzi to chyba już krytyka samego serialu a nie mojego zakończenia, pod którą się podpisuję :)

darek_sith

Ale przecież w prawdziwym życiu NIE DOSTAJEMY drugiej szansy! Pokazanie, że po śmierci będzie wszystko OK zdecydowanie nie jest pesymizmem egzystencjalnym lecz właśnie optymizmem. Realizm pokazuje nam, że na tym świecie wiele schrzanionych przez nas spraw jest nie do naprawienia, tek więc pokazanie, że bohaterom się jednak udało byłoby naiwne, uniemożliwiałoby nam identyfikowanie się z nimi i odniesienie tej serii do prawdziwego życia.

ocenił(a) serial na 6
selene85

Restart w mojej wersji jest symboliczny i tylko taki. Jego celem byłoby po pierwsze pokazanie zestawienia, flashbacków z pierwszych 3 sezonów, z tym jak można poprowadzić swoje życie w zupełnie inny sposób, że pewne rzeczy można naprawić ale najpierw trzeba naprawić siebie. Poza tym stwierdzenie: "odniesienie tej serii do prawdziwego życia", jest co najmniej nie na miejscu w tym przypadku, bo jak mam się odnieść do tego, że bohaterów goni wielka czarna chmura dymu :). To zawsze tylko serial rozrywkowy.

No jasne, że nie zawsze mamy drugą szansę, ale często się zdarza, że ją mamy, ale nie wykorzystujemy. Jakbyś wnikliwiej wczytała się to co napisałem, to zauważyłabyś, że bohaterowie w serialu, się zmieniali na Wyspie, Wyspa była ich oczyszczeniem. Kit, że ginęli, ale chodzi o to, że zaczęli od naprawiania siebie. Dlatego w moim zakończeniu iw odniesieniu do całości symbolicznym jest przekaz "zmień siebie, a zmienisz swoje życie", co często się potwierdza, ale co jest trudne. To że bohaterowie dostają drugą szansę też ma wymiar symboliczny, w życiu to się sprawdza pod hasłem "Nie popełniaj dwa razy tego samego błędu". Więc w z pewnego punktu widzenia, po tym jak chrzanimy w życiu z własnej winy, to zawsze jest dalsze życie i zawsze można ustrzec się przed popełnieniem tego samego błędu. Podczas gdy recepta z oryginalnego zakończenia brzmi "idź się powieś, będzie lepiej"

darek_sith

Oczywiście, że w życiu możemy wiele zmienić, ale nie wszystko. Ojciec Jacka umarł, nie ma więc możliwości, aby nagle wrócił do życia, a Jack mógł się z nim pogodzić, bo w realnym świecie takie rzeczy się nie zdarzają. To właśnie miałam na myśli mówiąc o odniesieniu serii do prawdziwego życia i o realizmie. Ludzie umierają pokłóceni ze sobą, zabijają się, nasz świat wygląda, jak wygląda, nie da się go zmienić w magiczny sposób!

Przesłanie oryginalnego zakończenia jest zupełnie inne. Pokazuje ono, jak ważne były więzi, które stworzyli ze sobą bohaterowie; trwają one nawet "po tamtej stronie", są niezniszczalne. Przecież nasze życie tutaj pewnego dnia dobiegnie końca, fajnie jest pomyśleć, że czeka na nas nowa rzeczywistość, która da nam spełnienie i gdzie spotkamy wszystkich naszych kumpli, no nie?

ocenił(a) serial na 6
selene85

No nie, ale to tylko dlatego, że Jack był za bardzo dumny żeby pierwszy wyciągnąć rękę a i przykład Christiana jest modelowy w tym przypadku, bo on też nie potrafił się zmienić, wolał pić i uciekać niż pogodzić się z synem. Od czego zależało to żeby się pogodzili? Od nich samych tak naprawdę, albo chociaż od jednego z nich. Ludzie są skłóceni ze sobą czasami po 30 lat, i tu pojawia się pytanie dlaczego tak długo? Nie trzeba czekać aż ktoś umrze, żeby zdawać sobie sprawę, że "trzeba było się pogodzić" i właśnie tu chodzi o to, żeby robić, a nie czekać aż stanie się coś nieodwracalnego. Jasne, że czasami nie mamy na pewne przeczy wpływu wcale, ale myślę, że gdyby każdy działał od razu to byłaby zdecydowana mniejszość sytuacji.

Poza tym tego serialu nie da "zastosować" do rzeczywistości, dlatego to wszystko co piszemy to są ogromne uproszczenia. Chyba że chcesz pogadać na temat determinizmu, albo indeterminizmu naszego życia poza fabułą serialu :).

No jasne, że tak, ale żeby do tego dojść nie musiałem czekać do finału LOST, bo taka tematyka była wiele razy poruszana w muzyce, książce i filmie. I tutaj jest babol twórców, że nie zrobili czegoś nowatorskiego, nie zaeksperymentowali z zakończeniem tylko dali wylewającą się z ekranu patetyczność i idylliczność.

darek_sith

Masz całkowitą rację w tym, że trzeba działać jak najszybciej, jednak "whatever happened, happened". A serial wcale nie pokazuje, że jedyną możliwość naprawy błędów mamy po śmierci, wręcz przeciwnie, większość bohaterów zmienia się za życia (np.Sun i Jin odnowili swoje więzi, Charlie przestał ćpać itd). Przesłanie, że po śmierci da się ogarnąć resztę jest tylko dopełnieniem.