Jakie waszym zdaniem są największe zalety serii „Zagubieni”? Co sprawiło, że staliście się jej fanami? Dlaczego jest to serial godny polecenia?
Jak wiadomo, nic nie jest idealne, tak więc również i ten serial ma swoje wady. Co według was zostało w nim najbardziej skopane?
Z mojej strony wygląda to tak:
ZALETY:
- Różnorodność gatunkowa i tematyczna. Gdybym miała wskazać jeden gatunek tej serii, nie wiedziałabym, co powiedzieć. Lost łączy w sobie elementy dramatu, serialu przygodowego, science-fiction i fantasy, z dużą domieszką filozofii. Jego stylistyka zmienia się z sezonu na sezon, dlatego nigdy nie jest monotonny, zawsze czymś zaskakuje. Wiem, że wiele osób narzeka na dziwne pomysły twórców w dalszych częściach, ale mnie osobiście podobały się podróże w czasie i mistyka w ostatnim sezonie. Nie można przez sześć sezonów tylko ganiać się po lesie; gdyby tak było, wszyscy by narzekali, że serial monotonny i zjada własny ogon.
- Zakręcona, mocno abstrakcyjna, pełna oryginalnych pomysłów fabuła. Jako fanka fantastyki wiem, jak często filmy i powieści z tego gatunku opierają się na tych samych, wyświechtanych schematach. Lost jest bardzo oryginalny, czegoś takiego jeszcze nie było!
- Bohaterowie serii. Każdy z nich ma mocno zarysowany charakter, w trakcie trwania serii poznajemy ich przeszłość i problemy. Aktorstwo też stoi na wysokim poziomie. Zdecydowanie wybijają się tutaj Michael Emerson i Terry O’Quinn; sceny, w których występują razem na długo zapadają w pamięć.
- Ciągłe napięcie i tajemnicza atmosfera. Wręcz nie można się oderwać!
- I w końcu zakończenie, a co za tym idzie, przesłanie całej serii: „It only ends once. Anything that happens before that is just progress.”
WADY:
- Niesamowicie wnerwiający trójkąt miłosny Jack – Kate - Sawyer, przeradzający się później w czworokącik z Juliet. Czy trzeba tracić na to tyle czasu? Jest milion ciekawszych wątków!
- Ten kretyński korek w finale. To była fajna metafora, ale nie należało go tak dosłownie pokazywać!
- Wprowadzenie nowych postaci pod sam koniec serii, gdy nie było już czasu na ich rozwinięcie. W szóstym sezonie zabrakło paru odcinków na retrospekcje chociażby Ilany i japońca ze świątyni. To byli bardzo ciekawi bohaterowie, należało rozwinąć ich rolę, a tak zostali ubici po paru odcinkach.
Wpisujcie się! Proszę o wyczerpujące wypowiedzi i uzasadnianie swoich wyborów!
Wiele zostało już powiedziane więc parę rzeczy na szybko, które mi przychodzą teraz do głowy:
z zalet:
-zdjęcia, błękit oceanu i zieleń dżungli to lekarstwo dla moich zmęczonych oczu. ( fajne intensywne barwy)
- postać Desmonda- najciekawsza i najbarwniejsza, z jego udziałem są jedne z najlepszych epizodów w serialu.
- time travels
- genialny casting
-rozmach
z wad:
-zniszczenie statuy przez Black Rock, wtf?, kretyńska śmierć Charliego.
-masa przemocy, często zupełnie nieuzasadnionej, "co z nim zrobimy? zabijmy go" wtf?
-Anna Lucia- Jimmy Kimell podziekował Michaelowi w Alloha Lost za jej zabicie, ja też dziękuje:], tutaj przemoc jak najbardziej uzasadniona:]
Co do tego trójkącika to wg. mnie raczej był dość subtelny i dobrze napisany, jakoś specjalnie mnie to nie raziło, ( chyba powinnaś czasem obejrzeć Mode na Sukces;p ) o wiele bardziej żałosny był romansik Saida z tą blondyną co to się z choinki urwała.
I pod całą resztą się podpisuje.
Raczej nic nowego nie napiszę.
Zalety
- Różnorodność gatunku (są zarówno elementy nadprzyrodzone,grozy, komiczne, ale i też poważne)
- Zdjęcia (ta wyspa)
- Muzyka
- Bohaterowie ( to moim zdaniem jeden z największych plusów serialów, cała "paleta" różniący się od siebie postaci zaczynając od cichej i spokojnej Sun, kończąc na sarkastycznym i nieco awanturniczym Sawyerze)
- Klimat (ta tajemniczość i ... w sumie nie potrafię nazwać tego słowami, po prostu serial ma w sobie coś co wciąga)
Wady
- Trochę naciągana fabuła
- Zgadzam się z tym trójkącikiem. Irytujące to było. W sumie nawet lubiłam Kate jak nie trzymała z Jackiem, którego nie trawię.No i jak dla mnie to Juliet pasowała bardziej do Jacka niż do Sawyera.
A związek Sayida z Shannon wcale nie był żałosny. Uważam że to była jedna z fajniejszych par serialu.
Shannon nie była taka całkiem pusta. Ich związek był po prostu przykładem na to że mimo tak skrajnych różnic, między ludźmi może powstać uczucie. Możesz się ze mnie śmiać, nie mam zamiaru wstydzić się tego że nie jestem powierzchowna.
Nie mam nic przeciwko miłości i pokazywaniu jej w kinie bo w końcu wszystko wokół niej się kręci, ale ten wątek jest po prostu sztuczny jak cholera i niesmaczny.
Chciałam jeszcze prosić, żeby nikt tu nie najeżdżał na innych użytkowników z powodu innego zdania.
Po prostu wpisujcie własne plusy i minusy bez komentowania cudzych postów.
To temat, w którym każdy powinien móc wyrazić swoją opinię, do której ma przecież pełne prawo, bez obawy, że zaraz napadną na niego forumowe bojówki ;)
Wybaczcie że się tak najeżyłam, ale Sayid jest moją ulubioną postacią i muszę go bronić :D ale, ok nie piszę już nic nie na temat.
Zalety:
- Oryginalna fabuła.
- Charakterystyczni bohaterowie.
- Muzyka.
- Rozmach.
- I wiele innych, których nie jestem w stanie sprecyzować.
Wady:
- Przeciągany sezon 3.
- Związki (szybko rozbijane, nie dostały szansy rozwinięcia się, przeciągane wahania Kate - powinna wybrać już w 3 sezonie).
- Postać Kate.
- Masowe zabijanie ciekawych postaci kobiecych, a zostawienie Kate.
Trochę będę się zapewne powtarzał z komentującymi powyżej.
Zalety:
- Casting (majstersztyk jedyny w swoim rodzaju- szczególnie widoczny w przypadku młodszych wersji danych postaci)
- Muzyka (jak to zabawnie ujął jeden z producentów Lost Bryan Burk : "Giacchino is a god")
- Scenariusz (nietuzinkowy, skomplikowany, pełen smaczków i wzajemnych połączeń nawet między sezonami,.. często istny majstersztyk)
- Bohaterowie ( zarówno ich ilość jak i jakość - na pozór zwykli ludzie, jednak tak charakterystycznie napisani i zagrani, że człowiek zżywa się z ich losami)
- Flash backs & flash forwards (wcześniej niespotykany w serialach zabieg jaki wspólnie wymyślili Abrams z Lindelofem - coś bez czego nie wyobrażam sobie Lost )
- Lokalizacja planu zdjęciowego (Oahu na Hawajach)
- 1 Sezon ( Kwintesencja Lost - wszystkie odcinki bez wyjątku są co najmniej b dobre, do tego niektóre ocierają się wręcz o geniusz)
- Niepowtarzalny klimat
- Eventy organizowane przez ABC miedzy sezonami (potrafiły w pewnej części uatrakcyjnić przedłużające się w nieskończoność oczekiwanie na kolejne sezony)
- Społeczność widzów oraz ich pomysły (Lostpedia, fora, blogi, wyspa w Second Life, miliony filmów na youtube, zloty fanów i wiele innych)
Wady:
- 6 Sezon (odstaje poziomem od wcześniejszych - zarówno poziomem interesujących odcinków jak i od strony technicznej)
- Sezony 4,5 i 6 krótsze od pozostałych (8-9 miesięcy trzeba było czekać na 3-4 miesiące emisji serialu)
- Brak wyobraźni przy postaci Walta (scenarzyści powinni byli się domyśleć, że 11-latek nie będzie wyglądał tak samo przez kilka lat, kiedy na wyspie miało upłynąć ok. kilka miesięcy)
O wielu sprawach na pewno zapomniałem, ale z grubsza tak to u mnie wyglądało.