Serial jest wprost przepiękny, wspaniałe, ciepłe wnętrza, piękny ogród, pogoda, wszystko jest bardzo estetyczne i miłe dla oka. Niestety nie pasuje mi to do samej treści, która jest irytująca. Rozumiem, że przepisy mają być dość proste, ale jest coś denerwującego w prezentowaniu ich eksperckim tonem. Liczyłam tu na luźną atmosferę wśród znajomych, wspólnego gotowanie z nimi i żarty, ale mam wrażenie, że jej goście są raczej spięci, a Megan zachowuje się bardziej, jakby to był kurs, a nie wspólna zabawa. Poucza gości w prostych sprawach, pokazuje im jak robić proste rzeczy. Dialogi są sztuczne, a autorka szuka głębi w każdej banalnej czynności. Owszem, to ważne, żeby cieszyć się i celebrować drobne codzienne chwile, ale tutaj sprawia to dla mnie bardzo sztuczne wrażenie, jakby na siłę. To wszystko potęguje piękny, acz niepraktyczny strój Megan. Obejrzałam z ciekawości kilka odcinków, ale to nie dla mnie.