PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=612026}

Final Fantasy X

Fainaru fantajī X
8,4 1 677
ocen
8,4 10 1 1677
Final Fantasy X
powrót do forum gry Final Fantasy X

Główna wada

ocenił(a) grę na 9

Dla mnie ta gra miała jeden mankament. Była zdecydowanie za prosta! Ani razu nie
zatrzymałem się nigdzie żeby dopakować drużynę, a podstawową historię przeszedłem z
palcem w... nosie. Praktycznie w ogóle nie używałem co rzadszych przedmiotów.
Nie mówię oczywiście o monster arenie, która była już jakimś wyzwaniem i o mrocznych
aeonach które potrafiły napsuć krwi...
Aha, w tej grze przerosło mnie tylko jedno zadanie. Nie udało mi się zdobyć sigila do broni
Khimariego. Ten idiotyczny quest z omijaniem czerwonych motylków doprowadzał mnie do
szału. Niby trzeba było je omijać a nie dało się dokładnie określić w którym miejscu się akurat
znajdowały. Przebiegałem obok a załączała się walka, tak jak bym wlazł wprost na niego. Lipa.
Po jakimś 20 razie dałem sobie siana. Nawet uniknięcie 200 piorunów pod rząd nie było takie
frustrujące.

ocenił(a) grę na 10
Stilnes

Według mnie i tak była trudniejsza od FFVIII. Oczywiście po nabijania lvl'u robiło się tam ciężej, ale ja zdołałam pokonać Ulti na 14 poziomie. I nawet Squall nie doczekał się śmierci od Doom, a status ten Ulti nałożyła mu na początku pierwszej walki ;p A w FFX jednak kilku bossów sprawiło mi problem... np. taki Seymour.. Flux, bodajże. Ten z Gagazet. No i po oberwaniu z około 80. pioruna dałam spokój XD zdecydowanie nie mam refleksu. Ale ulepszanie Caladbolga było upierdliwe, no było.

ocenił(a) grę na 10
Stilnes

To chyba nie walczyłeś z Penance fakt da się wygrać bez wymaksowania ale wtedy raczej ograniczamy się do Rikku i jej mixa i przy okazji tony szczęścia. O zabiciu Penance przy pomocy Zanmato nie wspominam bo tego nawet walką nazwać nie można.

Stilnes

widać po twojej wypowiedzi że gry nie przeszedłeś w 100%

ocenił(a) grę na 9
einhander

a do czego pijesz?
pokonałem wszystko na monster arenie, wykończyłem mroczne aeony i ulepszyłem prawie wszystkie ostateczne bronie (jak juz pisałem zbrakło mi cierpliwości przy motylkach)

Stilnes

Nie wiem, czy była za prosta. Standardowe walki i przejście fabuły rzeczywiście nie nastręczały żadnych trudności. Ale tak było do tej pory we wszystkich FF. Jak gracz chciał większe wyzwania, to zawsze czekały Weapony:) Dla mnie w 10 upierdliwy był blitzball. Nie lubiłam tej części gry. A potwory na Monster Arenie.. niestety nie wszystkie padły moim łupem. Natomiast motylki i pioruny odbębniłam, ale ile się przy tym naklęłam... nie wiem, czy chciałoby mi się drugi raz za to brać.
Dość prosta jest FF8, choć jest masa osób, które mają problemy z opanowaniem systemu Junction (który jest przecież taki cudowny :D ). Także z tą trudnością to zależy od punktu widzenia.

Stilnes

No jesli nie zatrzymales sie na Yunalesce albo tym Guardianie przed nią (taki co walił światłem z pleców xP) to musiales siedziec i koksać postacie. Ja nigdy nie koksam tylko przechodze w takim stanie w jakim dojde do bossa. Wtedy to jest wyzwanie. Zawsze mozna bylo siedziec i nabijac lvle tylko po co?

ocenił(a) grę na 10
Stilnes

Kurka, właśnie skończyłem grę, uwielbiam ją. Zakończenie mistrzowskie.
Teraz oczywiście odegrałem wcześniejszy save i zajmuję się resztą…

Pioruny były proste, udało się za pierwszym razem (choć nie powiem, pod koniec ciśnienie skakało), motylki też nie były takie najgorsze, bo wystarczyło nauczyć się trasy i bezbłędnie ją pokonać (co było naprawdę trudne) – tu strzeliło mi jakieś 40-50 minut dla obu tras. Nerwy napsuł mi za to sigil Tidusa - pijany Chocobo (skręcam kiedy chcę), ptaki wyskakujące z tyłka (na zakrętach istna loteria) i losowo pojawiające się balony (nienawidzę losowości w grach). Sigil zdobyłem po około 1 godzinie 20 minutach i jak czytam, że niektórzy poświęcili na to 5 lub więcej godzin, to szczerze współczuję (mój brat zrobił to w 15 minut, bo miał idealne ułożenie baloników i nic go nie trafiło). Ot szczęście – nie trawię czegoś podobnego w grach…

Najgorsze wszakże przede mną – sigil Wakki. Nie cierpię gier sportowych, gardzę nimi i choć Blitz wydaje się być fajna mini-gierką (zagrać kilka meczy i iść do domu) to perspektywa spędzenia kilkanaście godzin i wygrania kilkudziesięciu meczy mnie przeraża. Jak znam jednak życie ambicja nie pozwoli odpuścić. Ehhh…

Tak, gra właściwa jest zbyt łatwa. A Yu Yevon to jakaś krańcowa porażka. Hastega na drużynę, Reflect, bądź Zombie na niego i po 11-12 turach jest po nim. Żałosne. Chociaż na koniec mogli się wysilić. To już gorszy był Seymour na Mt. Gagazet – nie założyłem nikomu Shell i cała drużyna padła od jego najsilniejszego ataku. Ale to rzeczywiście ewenement w tej grze…

Grifter

Tak, Yu Yevon to jeden z najgorszych pomysłów Square (gorszy jest tylko Kefka z FFVI, nie walka tylko POSTAĆ! Kto go wymyślił?!). Dla mnie, ostatnim bossem pozostanie Jecht.

ocenił(a) grę na 9
Megafil666

Zgadnij kto w rankingu WatchMojo wylądował na pierwszym miejscu xD https://www.youtube.com/watch?v=w84KpC7Wv5Y

ocenił(a) grę na 10
Stilnes

omega ruins wymiata

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones