Pomysł sam w sobie jest mega, a wygląd i metoda opowiedzenia historii jest wspaniała. Segment zagłębienia się w psychikę głównego bohatera, Jimmy'ego jest wręcz niepokojący. Historię bohaterów poznajemy w sposób okrutny, zimny i subiektywny. "Mouthwashing" porusza temat który kocham, czyli "Czyny i ich konsekwencje".
W grze pojawia się pojawia się kilka tzw. "jumpscare'ów" i kilka fragmentów w których trzeba się postarać. Nie jest to typowy horror, który się skończy i przejdzie do następnego "straszaka", jest to typ gry który zostaje z człowiekiem przez jakiś czas przez to jakie skomplikowane postacie przedstawia. Przygoda z tym dziełem trwa około 2-3 godziny ale jest warta swojej ceny. Definitywnie polecam tą grę ale dla niektórych może być mocna przez tematy które porusza.
Ja się z twoja opinią zdecydowanie nie zgodzę, pierwsze minuty były naprawdę świetne, myślałem że gra będzie bardziej horrorowa i zryta, a jest bardzo zagmatwana, a końcówka bardzo żmudna. Rozumiem zamysł twórcy, że ma to być horror psychologiczny, i gracz ma się zanurzyć w umyśle załogi, ale mi ten typ rozgrywki nie podszedł. Cały czas robimy to samo, biegamy po małym statku i zdobywamy szczątkowe informacje na temat tego co się tutaj wydarzyło. Pomimo, że gra jest krótka, to zdążyła mnie znudzić. Specjalnie poczekałem do późnego wieczora żeby ograć tę grę i bardziej wczuć się w klimat, ale niestety nie pomogło. Tobie gra się spodobała a mi nie, także kwestia gustu.
Zgadzam się z tym że kwestia gustu ale uważam ze czepianie się tego, że biegamy po statku i zdobywamy szczątkowe informacje nie ma sensu ponieważ gra ma zaznaczone w tagach że jest to symulator chodzenia. Skoro nie lubisz takich gier, to jaki sens jest obnizania ich oceny z tego powodu? Gra ma napisane jaka jest więc nie widzę powodu żeby czepiać się czegoś co było ich zamiarem i było wiadome.
Właśnie sęk w tym, że lubię tak zwane "symulatory chodzenia", i staram się ogrywać każdy nowy tytuł, bo stare pewnie mam już za sobą. Ale w takich grach jak "Everybody’s Gone to the Rapture" czy "What Remains of Edith Finch" nie łazisz przez kilka godzin po jednej lokacji. Nie da się powiedzieć co sprawia, że ten symulator chodzenia się spodoba, a ten już nie, na to wypływa wiele czynników. To, że się lubi dany gatunek, wcale nie oznacza, że z automatu każda gra będzie się podobać. "Mounthwashing" mi nie podeszło, zarówno pod względem, eksploracyjnym, narracyjnym jak i fabularnym. Założyłeś z góry, że nie lubię tego typu gier, a wcale tak nie jest.
No dobra ale skoro gra ma napisane że ludzie utknęli na statku i nie mają jak uciec no to chyba oczywiste jest to, że będzie sie działa tylko tam + te momenty jak cmentarz itd. Zapoznałam się z What remains of Edith Finch, zgadzam się, super jest. Myślałam że problemem jest fakt że jest to symulator chodzenia bo to wychodzi z twojego wcześniejszego komentarza. Zrozumiałam że gra została zaniżona przez ten aspekt. Zgadzam się z tym, że jeśli lubi się jakis gatunek to nie znaczy że każda gra się spodoba. Każdy ma swój gust i w tej sytuacji to po prostu widać.
Stwierdzenie "Zaniżona Ocena" kojarzy mi się, jakby ktoś celowo, z premedytacją dawał niższą ocenę bez konkretnego powodu, a tym czasem, to , że komuś film, czy gra się nie podoba nie nazwałbym zaniżaniem oceny, tylko wyrażeniem swojej opinii. Bo skoro ktoś w przypadku np tej gry, kupuje produkt, to chyba ma prawo wyrazić swoje zdanie. Tak naprawdę nawet ocena 9 byłaby zaniżeniem oceny, jeżeli max , to 10. A te momenty jak akcja na cmentarzu, jakimś duchem konia, czy goniąca nas po szybie wentylacyjnym stonogą bardzo słabe, zwłaszcza przy tym ostatnim czułem frustracje, goni nas i co chwile trzeba powtarzać poziom, i tak naprawdę nie wiadomo co trzeba zrobić, bo nie widać schematu.