Fabuła jest ciekawa, zaskoczenie może mnie nie zaskoczyło tak, że spadłam z krzesła, ale z drugiej strony było dość ciekawe. Cała gra jednak minusuje sterowaniem (klawiatura i mysz tutaj to masakra), beznadziejne przechodzenie z jednego obszaru do drugiego, uganianie się za demonami też jakoś nie sprawiło mi przyjemności. Pomysł dobry, wykonanie mogło być lepsze. Gdyby nie fakt, że pokochałam Ronana i koniec końców przekonałam się do Joy oraz to, że cała historia śledztwa była całkiem ciekawa ocena byłaby dużo niższa...
Pomimo takich sobie recenzji kupiłem niedawno wersję PC.
Gra nie powala na łopatki ale nie można jej odmówić klimatu i ładnej oprawy wizualnej.
Przez pierwsze minuty gry miałem wrażenie, że akcja dzieje się na przełomie XIX/XX wieku.
Uważam, że klimat gry byłby jeszcze lepszy, gdyby akcja była umiejscowiona w tamtym okresie.
Irytuje mnie tylko, że gra prowadzi nas za rękę.
Zamiast samemu wszystko odkrywać gra jakby sama pokazuje co gdzie się znajduje.
Owszem jest kilka momentów, gdzie trzeba się wysilić.
Komu się spodobał Alan Wake, Heavy Rain czy Dead island, myślę, że murdered również się spodoba.
Mnie się spodobał.