Jaki jest osobiście dla was najtrudniejszy boss? Dla mnie szczerze mówiąc... nie, nie Jacek
Krauser, nie Saddler czy Salazar tylko... ten wójt Mendoza. Nie wiem czemu, ale zawsze na
niego kupowałem rakietnicę, po prostu masakra jak już odstrzeliłeś nogi i cieszyłeś mordę
to ten jeszcze wstaje i skacze po tej stodole, szczególnie na Profesjonaliście kopie w
zadek... xD
Ja jednak nie miałem z nim problemów, z początku faszerowałem go z SMG,
no a jak mu dupa odpadła to dostawał po gębie z shodguna :)
tak dostał że mu szklane oko wypadło....no i bo wójcie :)
Szczerze to naharowałem się przy Krauser' ze i to totalnie, raz Leon' em, a potem w dodatku Ad' ą :)
Co do Salazar' a to też nie było z górki, za 6 razem minimum przechodziłem z fuksem :)
Dla mnie Krauser u Leona był łatwy, ale u Ady w Oddzielnych drogach trudny bo było strasznie mało miejsca na walkę z nim.
W dodatku pytanie: Skoro Leon go zabił, a potem ta wieża wybuchła, to czemu z nim później jeszcze walczymy jako Ada w Oddzielnych drogach , skoro podobno zginął z rąk Leona?
pozniej bo dopiero u leona sie przemienia a u Ady jest juz przemieniony i pokrwawiony
Dokładnie, chyba nie trzeba się domyślić że to mutant, i jakże udało mu się przeżyć i uciec od wybuchu, wrócił do 2 scenariusza :)
Najtrudniejszym bossem jest Krauser w bonusie gdzie musimy zebrać te 5 próbek,czy co to tam jest.I szedłem po piątą to po prostu wiedziałem że nie może pójść tak łatwo.Wczoraj się ze skubańcem ze 2 godziny męczyłem,a i tak nie przeszedłem i teraz muszę przechodzić od nowa.
Mi osobiście najwięcej trudu sprawił ten boss kurde nie pamiętam jak się on nazywa po tym jak spada Leon łapie się dzięki lince i przeżywa później idziesz przez jakiś tunel atakuje cię z góry z dołu jak obcy a na końcu musisz rzucać butle z ciekłym azotem żeby zamarzł i go nawalać w tym czasie jeśli pamiętasz to powiedz nazwę jego :) i jeszcze Krauser Ady w Oddzielnych drogach nie był do końca łatwy
On Verdugo się nazywał :)
Ja po prostu biegałem i co jakiś czas przewracałem te butle z ciekłym azotem, jak się umie QTE to Verdugo Ci wiele nie zrobi :)
za pierwszym razem zginąłem bo miałem za mało amunicji nie mówię że był bardzo trudny ale po prostu sprawił mi najwięcej trudu:)
Ja i tak boję się tylko 2: Dr Salvadora ( tego z piłą) i tego co ma te pazury i biega ślepy bo Cię może przebić, Fu...
Ta, biega i nawala, chyba jest w tej planszy Water World, gdzie odblokujemy Weskera...
I dobrze bo jakby był, no było by to kolejne objawienie Umbrella w postaci nieśmiertelności i ciągłego pojawienia się tak jak Wesker'a :)
Czy ktoś w ogóle zdobył na wszystkich planszach 5 gwiazdek?Dla mnie to niemozliwe
Ja tak, ale to była przeprawa w głąb piekła.....statystyki zgonów były pełne, nawet mnie krokodyl zabił 8 razy :P
Predatora? Mi tak jak kolegowi poniżej, obcego. Ciekawy przeciwnik, kolejne frajda :) Na początku się męczyłam, bo nie wiedizałam że tych butli można użyć.
Z tą paskudą faktycznie była chwila walki, bez tych butel nie da rady go zabić,
co ciekawe przy trzeciej butli można wpakować w niego pocisk z bazooki :)
gdy wcześniej można go było osłabić ;)
Mi osobiście walka z wójtem sprawiała największa frajde :) Chciałam żeby ta walka trwała jak najdłużej xD ślepakiem kilka razy rzucić, użyć TMP i po sprawie xD
Dokładnie, zgadzam się, dla mnie to najsłabszy boss w grze, nie to co Krauser, Salazar czy Saddler :)
Przecież Krauser to cienias, nożem na Professionalu go pojechałem bez problemu :) On podchodzi i próbuje Cię poklepać po przyjacielsku, a ty uderzasz nożem :)
Ale ja grałem na klawiaturze, a to jest różnica pomiędzy padem a klawiaturą :)
na padzie pochlastałem go za pierwszym razem, bez pada jest gorzej :)
Ja również grałem na klawiaturze :) Ten niezapomniany moment gdy głaz się stacza i kółeczko z 3 w środku :P
Nie no, najbardziej mordercze było pod koniec walki z Krauserem, jak powala Leona i próbuje go dobić, po nawalamy Enter i nagle gra każe nawalać Ctrl :O
Zawsze po tej walce na Qte potrzebowałem chwilę czasu by się otrząsnąć... Prawie na Pro klawiaturę rozwaliłem pod koniec :)
Ty prawie, ja rozwaliłem :)
ale te momenty na QTE są straszne, poraz pierwszy nie wiedziałem o co chodzi i to za 3 podejściem dochodziłem do kolejnego etapu, czy to kamyk robił naleśnika, czy wbijałem się w kolce, albo rynka pociągneła mnie na dno, takie momenty doprowadzają do nerwicy, w tedy trzeba mieć refleks i szybke paluchy :)
Najbardziej mnie do nerwicy jednak pewnie ten posąg Salazara na Pro, bo pod koniec trzeba było nacisnąć Qte by skoczyć nim zlecimy z posągiem w przepaść. Jednak mieliśmy malutko czasu na to, tak nie wiem, ćwierć sekundy?
O ! dokładnie, ty to masz łeb, zapomniałem o tym, to było najgorsze QTE z gry :)
Według mnie gorsze było naciskanie guzików na Pro podczas pierwszego spotkania z Krauserem. A finałowa walka z nim łatwa jest , jak się zna sposób to nie ma jakiegoś dużego problemu.
Również z tobą się zgadzam, ale jak gra się na klawiaturze, jest to prawie niemożliwe, prędzej klawisze pójdą w dym ! :)
Prawda, ale jednak robią go na PC :)
w tedy też pad jest konieczny, bo klawiatura, no ciężki sprzęt do RE :)
Hahahahaha.....albo na yousticku do samolotówek :)
Po co tak utródniać życie, siadasz na PS i pad w łapie, grasz i nic ci nie przeszkadza :)
Ja też wolę tego standardowego blaszaka :)
No masz rację RE 4 i jego sterowanie jest doskonałe :)
Grałem też w RE 2 na PC, tam też tylko z początku było ciężko, potem można się przyzwyczaić :)
Ta, w realu też jak musisz się obrócić do tyłu to chodzisz w miejscu.
W ogóle, w Re2 prawie zawału dostałem, sterowania nie znałem, a już na samym początku idą zombie z płomieni :)
No normalka że jak musisz się obrócić do tyłu to chodzisz w miejscu :)
Sterowania też nie znałem i zaczynając przy wywróconej cysternie, dopadły mnie zombiaki które wyssały ze mnie całe życie, ledwo doszedłem do RPD :)
dlatego warto jednak wyposażyć się w pada, ci co lubią ryzyk, i hardcore, niech grają na sprzęcie komputerowym :)