Wczoraj przeszedłem To the moon. Wydawałoby się gra prosta, nie warta większej uwagi... A jednak potrafi zaangażować naszą sferę emocjonalną w przeżycia bohaterów, utożsamiamy się z nimi, zastanawiamy, co czują.
Głównym motywem fabularnym jest możliwość spełnienia swojego największego marzenia tuż przed śmiercią....
Pewnie zostanę nazwany kretynem lub fanobojem COD lub gimubsem który nie zna się na grach, a
tylko patrzy na grafikę. Niemniej dla mnie To the moon jest słabiutkie, fabuła w ogóle nie zrobiła na
mnie wrażenia. Ot taka ckliwa, nudna historyjka która stara się w przewidywalny sposób wzruszyć
gracza. A naprawdę...
pełna miłości, serca, smutku i melancholii opowieść... brak słów by opisać grę. trzeba doświadczyć na własnej skórze. Dziękuje To the Moon, dziękuje.
To the moon ma wspaniałą fabułę, ciekawych bohaterów i jedne z najlepszych dialogów w historii
gier komputerowych. Naprawdę, tak genialnych dialogów, które by śmieszyły i wzruszały nie
widziałem od bardzo bardzo dawna. Niestety są też błędy, przede wszystkim długość rozgrywki... 3-4
godziny to bardzo słaby wynik....
Nigdy osobiście nie grałam w grę, ale oglądałam jak grała w nią bunny_kou i myślałam, że tylko się
wzruszę. Z początku gra była dla mnie nudna i na siłę oglądałam odcinki, ale gdy gra się rozkręciła,
już zaczynałam się wczuwać. A pod koniec, gdy było dzieciństwo Johna? Nie pamiętam, jak on miał
na imię, to...
Podobał wam się podkład muzyczny w tej grze ?
Mnie muzyka bardzo się podoba. Jest genialnie dopasowana do każdej sytuacji. Buduje wspaniały nastrój, tworząc że czasami trzymała mnie w napięciu :]