Cieszę się, że zostawiłem sobie tę pozycję na deser i zabrałam się za nią cztery lata po wydaniu. Ta gra pod względem technicznym deklasuje wszystko o kilka długości. To jak szczegółowy, barwny i żywy jest świat wykreowany przez naughty w czwórce jest wynikiem pracy najwyższej klasy producentów od tego wydawcy. Liczba szczegółów, niuansów jest wręcz przytłaczająca i prawdopodobnie ta część wyciska z konsoli wszystkie możliwe do wyciśnięcia soki. Gry na konsole wydawane kilka lat potem wyglądają i brzmią gorzej, o wiele gorzej, co jest wynikiem albo niedbalstwa innych firm albo doskonałością naughty. Do tego usprawnione zostały wszystkie elementy rogzrywki, przede wszystkim system walki, która tutaj może być w całości realizowana w trybie skrytobicia :) Elementów ekploracyjnych i wspinaczkowych też jest więcej a przy tym są fenomenalnie zrealizowane, intuicyjne ale nie łopatologiczne z wyraźnie zaznaczonymi ścieżkam, tylko stawiające na "nosa" gracza. Na prawdę czuje się "mięso" tych różnorodnych brył, ścian, urwisk, zapadni oraz innych elementów krajobrazu które przyjdzie nam pokonywać. Pod względem rozwałki też zostało to dobrze zbalansowane, szczególnie w odniesieniu do trzeciej części, która była praktycznie rzecz biorąc strzelanką i to dość toporną. Tutaj jest tej rozwałki po prostu mniej, co akurat mi bardzo pasowało. Nie mogło zabraknąć też sekwencji filmowych z pościgami i ucieczką przez walące się budowle i ruiny. TO trzeba zobaczyć na własne oczy. Spektakularość, to słowo najlepiej oddaje te przeżycia. Do tego wszystkiego należy dodać, że historia jest bardzo ciekawa, wciągająca i po prostu fajna, dobre scripty i genialnie voice aktorzy doskonale przekazujący emocje bohaterów. Doskonałe, absolutnie doskonałe zwieńczenie serii, według mnie, najlepsza liniowa gra i must have.