Ta gra to była miazga. Zakazane mordy, pojedynki, spadające portki i ta muzyczka... Najbardziej lubiłem strzelaninę w salonie.
Potwierdzam. To było arcydzieło na tamte czasy. Ten klimat i to napięcie kiedy czekałeś, aż kroczący przeciwnik stanie naprzeciw Ciebie. Ta chwila ciszy gdy trzymało się pistolet przy biodrze