Felieton

WAŁKIEM NA ODLEW: Odruchy warunkowe

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/WA%C5%81KIEM+NA+ODLEW%3A+Odruchy+warunkowe-89746
Całkiem świadome chrupanie popcornu, komentowanie, otwieranie paczki czipsów "na raty" (pod osłoną eksplozji, serii z karabinu lub głośnej muzyki) albo odbieranie SMS-ów podczas seansu to małe piwo przy tym, co robimy odruchowo, reagując na ekranowe wydarzenia jak pies Pawłowa na miskę i dzwonek.



Seans filmowy, jak większość rytuałów, odbywa się na styku społecznej praktyki i intymnego doświadczenia. Oglądamy coś "dla siebie", ale przecież lubimy współuczestniczyć i współodczuwać. Czasem jest to stymulujące, niekiedy irytujące, najczęściej po prostu bawi i frapuje. Wiem, co mówię: właśnie wróciłem z pokazu filmu, na którym najbrutalniejsze ze scen puentowane były przez mojego sąsiada nerwowym zasysaniem i wypuszczaniem powietrza przy akompaniamencie gardłowego "łojezu!". Daremne modły: kiedy ulegamy kinowej epifanii i zostawiamy innych z naszymi natręctwami, nawet Jezus nam nie pomoże.

Jak zawsze wyłazi ze mnie hipokryta, bo przecież też mam swoje za uszami. Zdarza mi się na przykład wyłamywać palce, wsuwać nogi w szczeliny między fotelami, przeczesywać czuprynę, której nie mam albo bezwiednie spoglądać na sąsiadów – geneza tego ostatniego odruchu to zagadka dla freudysty, bo ma związek ze snem, matką i lustrem. Zagryzanie popcornu, głośne komentowanie, otwieranie paczek z czipsami "na raty" (celując w zagłuszający niecny proceder wybuch) albo odbieranie SMS-ów to małe piwo przy tym, co robimy odruchowo, reagując na ekranowe wydarzenia jak pies Pawłowa na miskę i dzwonek. Jako że u źródeł każdego odruchu warunkowego leży odruch bezwarunkowy, przyczyną naszych poczynań musi być mechanizm projekcji-identyfikacji i związane z nim psychofizyczne reakcje. I o ile psychologowie są zgodni, że śmiejąc się do rozpuku na krwawych slasherach, odreagowujemy pierwotny strach związany z perspektywą rozpadu ciała, o tyle nawet amerykańscy naukowcy nie wiedzą, co sprawia, że uczestnicząc w spektaklu porywającej akcji, potrafimy wybijać na kolanach rytm piłkarskich przyśpiewek. To zresztą autentyczny przypadek mojego znajomego – facet miał głos, którym kruszył ściany, a ja siedziałem i truchlałem: a co jeśli zacznie śpiewać i naraz cała sala dowie się, że nawet pan Zdzisław pierdoli Odrę Wodzisław?


"Fata Morgana"

Grupą szczególną są oczywiście krytycy filmowi, zwłaszcza Ci, którzy przesiedzieli w kinie zarówno czasy komuny, jak i demokracji. W świątyni dziesiątej Muzy czują się jak w domu, nic więc dziwnego, że nieświadomie pozwalają sobie na więcej. Jeden z czołowych polskich krytyków starszej daty podczas seansu impresyjnego arcydzieła Wernera Herzoga "Fata Morgana" nie zniósł widoku bohatera, spacerującego po pustyni i trzymającego w dłoniach wielką jaszczurkę. Zaczął więc syczeć przez zaciśnięte zęby: "Puść ją! Puść ją, mówię!". Mężczyzna nie posłuchał, ale ponieważ krytyk zamilkł, skalę rozczarowania trudno było zmierzyć. Jeden z dziennikarzy filmowych, oglądając komedie, lubił opierać głowę o uda i tupać po ziemi jak koń w galopie, a jeszcze inny upodobał sobie zagłówki foteli osób siedzących przed nim – potrafił wystukać na nich buciorami Marsyliankę. To tylko wierzchołek góry lodowej, bo i tak najciekawsze rzeczy muszą dziać się w domowych zaciszach.


"Cinema Paradiso"

Kodyfikując ideę widza jako uczestnika magicznego spektaklu, Edgar Morin podkreślał znaczenie wewnętrznego i indywidualnego przeżywania sztuki filmowej. Rozdzielając widzów na osobne podmioty, nie pytał jednak o to, ile odruchów wyćwiczyliśmy dzięki interakcji z innymi widzami, jak bardzo to wspólnotowe doświadczenie wpływa na pracę naszych synaps i mięśni. Czy ostrzegając bohaterów kina przed czającym się za ich plecami mordercą nie robimy tego z powodu milczącego przyzwolenia innych widzów na zbrodnię? Czy reagując odrazą na ekranową masakrę nie szukamy u towarzyszy potwierdzenia zasadności swojej reakcji? Czy zaplatając ręce pod brodą na fotelu przed nami nie sygnalizujemy innym, że oto podejmujemy ostatnią próbę wytrwania na posterunku? Kiedy następnym razem wasz wzrok będzie uciekał w stronę wyjścia ewakuacyjnego, pamiętajcie, że kino – humor, grozę, dramat i miłość – znajdziemy po dwóch stronach ekranu. 

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones