Mało jest takich filmów jak ten w którym mówi się o poświęceniu dla innych i braniu za to odpowiedzialności.
Powinienem uściślić. Chodzi mi o takie podejście w blockbusterach nastawianych tylko i wyłącznie na zarabianie - wszystkie marvele (poza deadpoolem, który i tak odpuścił na maksa końcówkę) są totalnie przewidywalne od początku do końca, również 7 część Gwiezdnych Wojen była bardzo, bardzo "bezpieczna", Hobbity to już szkoda gadać, o ile trylogia batmanów Nolana to był majstersztyk to inne nowe filmy od DC też rażą nudnością (w Legionie samobójców próbowali chyba od tego odejść, ale tak nieudolnie na siłę, że też klapa wyszła). Najgorsze, że każdy z tych filmów zarabiał krocie... Łotr 1 po prostu bardzo bardzo dobrze się ogląda w porównaniu do tamtych filmów. Mam świadomość, że kino niezależne jest pełne od takich produkcji (część wysokobudżetowych też), ale w filmach totalnie komercyjnych to zupełna rzadkość moim zdaniem