Takaż to właśnie była moja refleksja na temat tego filmu. Kiedy się nad nim zastanawiałam już po obejrzeniu uświadomiłam sobie, że tam przez cały film żadna z postaci ani razu się nie uśmiechnęła. Kiedy podzieliłam się tą myślą z mężem powiedział, że to nie prawda, bo się pani główna bohaterka uśmiechnęła RAZ i on to pamięta. I nie mam powodu mu nie wierzyć, bo pani była ładna, więc zapewne zwrócił uwagę.
Cały film ratuje postać robota K-2SO, to znaczy jego teksty. No i jeszcze niektóre wymiany zdań między Chirrutem Îmwe i jego kolegą.