Znakomita końcówka-prawdziwe Gwiezdne Wojny. Sama historia również, choć czuć pewien dystans,tak do bohaterów, jak i samej fabuły. Momentami duch serii gdzieś sie gubi. Na pewno pomogło by uzycie oryginalnej muzyki Williamsa,ale chyba twórcy celowo chcieli się trochę odciąć. W zamierzeniu miał to byc "brudny" film wojenny. I fakt,sporo go w "Łotrze",choć tak jakby na pół gwizdka. Główna bohaterka ciekawie nakreślona i najlepsza z calego filmu. Podobnie jak "biały generał" Reszta "stracenców" na czele z Diego Luną zbyt lekko naszkicowana,choc sam pomysł na taką "parszywą dwunastkę" ciekawy. Dobre "pięć minut" zalicza Lord Vader. Ogólnie, jako taka "wariacja na temat" ok,choć mogło byc lepiej.