Wprawdzie uważam, że TFA jest do bani i polityka Disneya kłóci fanów ale zgadzam się z tym, że ocenianie filmu przed obejrzeniem jest idiotyzmem.

To tylko Filmwebowi krzykacze którym nie podobało się TFA, kilkadziesiąt/kilkaset osób. Pozostałe 90% widzów którym się podoba się nie wypowiadaja bo ich dupa nie boli. Potwierdzaja to średnie ocen.

Toś chyba wcale zagranicznych for nie czytasz. Pierwsze z brzegu najlepiej ocenione opinie użytkowników na imdb to same negatywy. Albo user score na metacriticu - 6.9. Większość zachwycających się ludzi nie wypowiada się tu, bo zwyczajnie nie ma nic do powiedzenia bądź nie potrafi obronić swojego ukochanego filmu, czy obalić stawianych wobec niego kardynalnych zarzutów, tak pozostaje im tylko ocenianie wg gustów i sentymentów. Ot, cała tajemnica.

Na zagranicznych forach działa to na tej samej zasadzie, hejterzy są najgłośniejsi bo płacza i musza sie wyzalic, zadowoleni żadziej się wypowiadają, po prostu oceniają. Twoje przypuszczenia nie są obiektywne, tylko liczby powiedzą prawdę, średnia ocen TFA na imdb 8,2 to bardzo wysoko, tutaj też przez większość użytkowników jest uważany za dobry/bardzo dobry.

Przecież na tej samej zasadzie płaczesz ty pod tym tematem, jak i sam autor zgoła. I właściwie potwierdza się to, co powiedziałem. Liczby to tylko liczby, na takim RT same oceny 6/10 są uznawane za pozytywne. Jeżeli człowiek zakłada sobie konto na portalu SPOŁECZNOŚCIOWYM tylko dla prowadzenia sobie snobistycznej bazy nic nieznaczących cyferek, a nie wypowiadania się (o ile to wypowiadanie miałoby jakikolwiek sens), to ile dla kogoś z zewnątrz warta jest opinia takiego randomowego usera?

Twoje jest warte tyle samo co i moje, czy film się większości podoba czy nie mogą powiedzieć tylko średnie ocen wszystkich użytkowników. Jak ktoś nawet nie ma konta i nie ocenia to jego opinia nie jest warta uwagi, zresztą nie ma sposobu by to sprawdzić.

Ludzie mają akurat różne kryteria oceniania. Po samych ocenach nie da się poznać komu na ile się film podobał.