Jak uważacie? Tutaj również mamy konflikt między wizją reżysera, a studiem, oraz poważne dokrętki.
Na razie nie chcę oceniać. To lepiej zrobić po obejrzeniu. Mam tylko nadzieję, że z kina wyjdę zadowolona dużo bardziej niż po Przebudzeniu mocy. Mam nadzieję...
Ja tam nie będę rozpaczać za ewentualną klapą tego filmu... Może Disney po porażce wreszcie się obudzi, zmieni swój tor rozumowania i stworzy coś porządnego dla uniwersum SW... Chociaż przykład Warner Bros i tego co ci wyczyniają z DC pokazuje, że wcale tak być nie musi. To esencja kina producenckiego, w nim wizje reżyserów się nie liczą, a czysta kasa. ;(
A z drugiej strony powszechnie wiadome jest, że Rogue One nie będzie remakiem żadnej z poprzednich części SW, więc sam fakt już określa na starcie ten film lepszym od TFA. ;)
Jeśli z ludzi nie będą robić idiotów, jeśli ten film nie będzie łapotologiczny
Im bliżej do filmu tym bardziej "I have bad feelings about this". Choć jest odrobinę lepiej niż w przypadku Przebudzenia. Wtedy jakoś tak bardziej czułam, że coś będzie nie halo. Był chyba większy hejt na prequele a większy hajp na OT.
"I have bad feelings about this" mam gdy patrzę na same plakaty tego spin-offa. XD
I te ich kolejne zaplanowane produkcje... Toż to ograne shcematy jak nic! Poza epizodem VIII żaden z przyszłych filmów na razie mnie nie ciekawi...
Nie chcę być jak pospolity ultras SW, na razie dam Disneyowi drugą szansę. ;) Ale jeśli korporacje będą tworzyć te filmy non stop pod jedno kopyto, to ich oleję...
O plakatach do łotrzyka to nawet nie chce mi się pisać takie są koszmarne.
I jak na razie jedyna rzecz na jaką mocno narzekam to widoczki - znów za mocno ziemskie. Serio, we wszechświecie są takie same palmy jak na naszej planecie? Serio?
Reszta się zobaczy jak się zobaczy. O podoba mi się muzyczka - zmieszanie Marszu Imperialnego z Force Theme. No ale muzyka z finalnego zwiastuna Przebudzenia także mi się mega podoba.
Mówią do 3 razy sztuka.. ale ja nie wiem czy dotrwam do 3-ciej ;)
Palmy, plaże i trawa na razie mogą być... Ale tylko na razie... Rozumiem, to dopiero początki itp, ale w końcu ta zabawa w pokazywanie, że Galaktyka wygląda jedynie jak nasz przyziemny świat z gratami w tle, będzie musiała sięgnąć swe apogeum. Disney będzie musiał w końcu wymyślić coś bardziej futurystycznego. Jak uciekli w TFA od tego wątku (niszcząc bogatą stolicę Honsian, by uniemożliwić jej dłuższe ukazanie), tak kiedyś producenci będą musieli się z tym w końcu zmierzyć... Nie będą w nieskończoność pokazywać wysadzania bogatych planet przez co różne Gwiazdy Śmierci... Ja rozumiem, chcą uciec przed ewentualnym nowoczesnym klimatem, jaki był w Prequelach, bo boją się by ich filmy ich ani na moment nie przypominały, ale takie działanie jest związanie ze mocną szkodą dla rozwoju tego świata! Tylko kasa się liczy niestety...
A teraz ciekawe pytanie... Czy wszędzie musi być choćby ta sama zielona trawa? XD A może gdzieś indziej mogłaby być np. niebieska, albo żółta czy fioletowa? ;)
Gdyby żonglowali klimatami czy okresami to byłoby OK, raz coś pokroju OT, raz coś pokroju PT, innym razem coś jeszcze innego... Ale kurde! Samym udawanym pod publiczkę practical efects (przy okazji wykorzystując jedynie stare koncepty Lucasa z lat 70.) nie wróżę niczym dobrym dla SW... Może i Disney Company zarobi na tym krocie, a może nie... ale samo uniwersum będzie jedynie na tym zdychało...
Sam Edwards to jest teraz ponoć tylko "oficjalnie" reżyserem na papierze, ale już dawno utracił kontrolę nad tym filmem. Cóż, może po prostu sam film, jak i muzyka Desplata, w zamierzeniach były po prostu zbyt oryginalne, a jak dobrze wiemy tego w Lucasfilm od kiedy jest w rękach Disney'a nie lubią. Tu Olek nie zdążył nawet nagrać muzyki. Włodarzom nie spodobały się dema i pa pa. Zresztą wiadome od dawna, że po śmierci Williamsa sagę przejmie albo Giacchino, albo T. Newman. Obaj z wiadomych powodów. Zaskoczenia nie ma żadnego. Wybór Olka był zaskoczeniem. Nie cieszy mnie to, bo wolę jego muzykę niż Giacchino.
No właśnie... Giacchino był przymierzany do zastępstwa Williamsa przy standardowych Epizodach, dlatego tym bardziej dziwi wpakowanie go do jednego ze spin-offów, które jak wiadomo, miały być odmienne pod względem stylu/tematyki i klimatu =/
Choć może nie, cofam to co napisałem. Wybór Giacchino w końcu potwierdza, że księgowi z Disneya wolą robić wszystko na jedno kopyto, więc rzeczywiście - szoku ni ma.
Nie sądzę, Edwards i Tony Gilroy (zarządca dokrętek i nie jakiś anonim tylko konkretny twórca) współpracują ze sobą, sam Edwards nie został (w przeciwieństwie do Ayera) odsunięty od projektu i pojawił się na Star Wars Celebration 2016 by prezentować swój film