mam wrazenie,ze po latach filmy potwornie sie deaktualizuja! nie czulam "wielkiego" dziela...tez tak myslicie?
Przeciwnie, czasem mam uczucie, ze filmy po latach nabierają dopiero pewnego "smaczku". Dla mnie to jeden z najbardziej wzruszających filmów, jakie widziałam i nieodmiennie na końcu muszę się popłakać ;)
Ja również niestety nie czułem. Czułem wszechogarniającą nudę i doskonałe wpisanie się w schemat "arcydzieła", którym ten film został nazwany przez jednego z krytyków. Aczkolwiek warto zaznaczyć, że trochę piasku w klepsydrze się przesypało i może współczesny człowiek nie zawsze jest w stanie zrozumieć przed millenijnych twórców.
Podejrzewam, ze akurat temu dziełu wpisanie w schemat strasznie zaszkodziło i wszyscy szukają w nim Buka raczy wiedzieć czego :P
Nie, ja nie miałam takiego wrażenia. Jest to jeden z najpiękniejszych filmów, które widziałam. Chcę nadmienić, że nie czuję się wielką znawczynią filmów i nie roszczę sobie praw do występowania w roli eksperta. Być może sama problematyka filmu (a ty samym i noweli Manna) może wydawać się niektórym zdezaktualizowana, ale jeśli chodzi o jego wykonanie- nie mam zarzutów (mam na myśli zdjęcia, reżyserię, muzykę, montaż i grę- zwłaszcza Bogarde). Rozumiem jednak, że nie wszystkim musi się to podobać.
że co się zdezaktualizowało? Śmierć? Jak to możliwe? Ciary mnie przechodzą za każdym razem, jak go oglądam.