... czyli z facetem w lodce. O tym filmie dowiedzialo sie chyba wiecej osob z "Chlopaki nie placza", niz w jakikolwiek inny sposob ;).
to smutne ze tak wlasnie kojarzy sobie ten film wiekszosc polakow: jako nudna opowiesc o facecie ktory przez pol filmu plynie lodka (dla wyjasnienia zaznacze ze sekwencje 'lodkowe' w sumie zajmuja moze 2 minuty); film wybitny, bez wartkiej akcji, ale dramaturgia dorownujacy dzielom hitchcocka, stawia pytania raczej obce panom pokroju o. lubaszenki, to film o milosci homoseksualnej (ktorej bohaterowie 'chlopakow...' boja sie jak diabel wody swieconej), a moze tylko zauroczeniu pieknem tadzia, jego niewinnoscia; o granicach ktorych przekroczyc nie mozna, wszystko to dzieje sie w ogarnietej zaraza wenecji, epidemia jest ukrywana przed ludzmi tak jak glowny bohater pod koniec kryje sie pod gruba warstwa makijazu i jego maska kontrastuje z twarza tadzia. to film przepelniony smutkiem i bezradnoscia, ambitny, dla ludzi wrazliwych, nie kazdemu musi sie spodobac, ale tylko glupiec uzna ze nie warto ogladac filmu 'o facecie w lodce' bo tak mowi guru lubaszenko i jest 'trendy' za taki go uwazac; wierzcie mi, wysmianie kogos kto tak mysli o jednym z najlepszych obrazow wloskiego neorealizmu nie sprawia mi przyjemnosci, takie osoby budza we mnie tylko politowanie...
Trochę niepotrzebnie najechałeś/aś na Lubaszenkę, bo on wcale nie wyśmiał "Śmierci w Wenecji". Po prostu zarówno tytuł jak i scenę w łódce wykorzystał do swoich celów...aby było śmieszniej :) I moim zdaniem było. A to, że z tego powodu wielu Polaków myśli, że "Śmierć w Wenecji" to totalne nudy, to już ich problem.
Ponadto Lubaszenko był reżyserem "Chłopaków", a nie scenarzystą, a z tego co mi się wydaje, to w scenariuszu są zawarte sceny i dialogi. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.
Sorry Nakf ale ty chyba nie rozumiesz istoty tego zartu.. Po 1 to byl film, fikcja i opinie w nim zawarte to opinie tylko i wylacznie bohaterow obrazu w tym przypadku Freda a nie jego tworcow czyt. pazura, lubaszenko.. Zastanow sie jak cos powiesz ; )
raczej napiszesz ;)... otoz zrozumialem zart, w sumie to jeden z najsmieszniejszych w 'chlopakach'. nie wiem, czy lubaszenko widzial 'smierc w wenecji' czy nie, ale zrownanie klasyki kina z dwugodzinna nuda jest troche nie na miejscu. nie zgodze sie, ze opinie bohaterow filmu nijak maja sie do opinii jego tworcow. w takim razie po co pan olaf (ktorego jako aktora bardzo cenie) tworzyl to 'dzielo'? zeby pokazac historyjke, z ktorej trescia w zaden sposob sie nie identyfikuje? przepraszam, ale w to nie uwierze.
filmy lubaszenki nie grzesza wyszukanym humorem, sa w koncu adresowane glownie do ludzi mlodych, nie musza byc szczegolnie ambitne. nie moge sie przyczepic do rezysera czy scenarzysty, ze umiescil taki czy inny zart, obrazajacy taka czy inna osobe (w tym przypadku film), jak ktos przed 'chlopakami' ogladal 'smierc' najwyzej usmiechnie sie poblazliwie. szkoda, ze ci ktorzy siegna po dzielo viscontiego, majac w pamieci rodzimy twor, zobacza w nim jedynie faceta w lodce. oczywiscie moge sie mylic, ale sadzac po czesci komentarzy chociazby na tym forum, jednak mam racje...
no coz - wydaje mi sie, ze lubaszenko nie obraza 'smierci w wenecji' tylko raczej swoich bohaterow (a przy tym zapewne spora czesc spoleczenstwa). a zart, juz w momencie wypozyczania kasety, jest skierowany do tych, ktorzy wiedza, ze to nie film o 'facecie w lodce'. no coz - rozne sa punkty widzenia:) pozdrawiam
Jest to film o facecie w łódce który puszczał bolec chłopakom z wybrzeża w filmie "Chłopaki nie płaczą " https://www.youtube.com/watch?v=d0kioDoT9yE. I tyle widziałem parę fragmentów łażą tylko i nic się nie dzieje i ten facet z łódki się drze tadzio . Rozumiem Arcydzieło Ojciec Chrzestny czy Skazani na shawshank przynajmniej ciekawe
Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha!!!
DOBRE! DOBRE SPOSTRZEŻENIE! HA HA HA!!!
To właśnie dlatego chciałam zobaczyć ten film! :D
"Facet w łódce"... :D
Wydaje mi sie ze Lubaszenko i Scenarzysci ,,Chlopakow..,.'' osmieszjaa tych calych gangsterow: takich debili ze nawet nie potrafia docenic piekna filmy. A prawda jest tata ze terzeba by sie spytac Lubaszenki:D
Tak a nominacje do oscara dostał przez przypadek tak jak Cann Bafta i inne - gratuluje geniuszu
Ja ten film widziałem zanim ty poznałeś słowo film
Całkiem niezamierzenie twórcy filmu "Chłopaki.." zrobili niezłą reklamę dla tego filmu. Nikt w Polsce by o nim nie słyszał. A teraz to każdy zna ten tytuł :)
resume jestes zalosny tak bardzo jak bardzo zalosna jest twoja wypowiedz. Ludzie ktorzy przez polowe wypowiedzi uzywaja przeklenstw to zazwyczaj debile , chociaz to z 4 rokiem z filmwebem to trafna uwaga.
Nakf: "Pedal"
Jeżeli byłbyś na tyle inteligentny, nie wpisywałbys się o "chłopaki nie płaczą" krytycznie. Dla niektórych ludzi ten film jest jak biblia (symbol podany dla podniesienia powagi sytuacji - nie mylić z religią). Teraz powiem (napiszę) gdzie popełniłeś błąd: wejdź miedzy mocherowe berety i powiedz, że ojciec Rydzyk kradnie (albo coś w tym stylu). Zobaczymy jaka będzie odpowież mocherów - to tylko brak tutaj zarejestrowanych ludzi spowodował brak krytyki w twoim kierunku. To, że śmierć w wenecji poznało 99% ludzi poprzez oglądniecie chłopaki nie płaczą nie podlega wątpliwości i powinieneś się z tego cieszyc (jako fan tego filmu). Przyjmijmy że ze 100% tych, którzy poznali ten film przez w/w pozycję 10% zainteresuję się nim głebiej to już o 9% więcej niż do tychczas. Jezeli tylko połowa z Tych ludzi go zrozumie to już masz 4,5% znajomych..... Think about it Foool!!!!!
Ja też usłyszałem o tym filmie i zainteresowałem się nim ze względu na "Chłopaki nie płaczą" i uważam, że fani filmu powinni być wdzięczni Lubaszence, że zrobił mu taką reklamę...
A że "Chłopaki..." to nie jest wyszukany film? I co z tego? Czy wszystkie filmy muszą być ambitne? A "Pulp Fiction"? Kicz jakich mało, a przezajebisty film! Czasem potrzeba się trochę odmużdżyć. ;)
I oczywiście "Śmierć w Wenecji" jest może filmem "ambitnym", ale to właśnie czyni go obecnie filmem "dla elit", że tak powiem i nie należy się spodziewać, że wszyscy co oglądali "Chłopaki..." będą nim zachwyceni (ja jeszcze nie oglądałem, ale się przymierzam i to właśnie dzięki Lubaszence).