Rewelacyjny klimat, muzyka, bardzo ciekawa i oryginalna historia oraz nic więcej. Film
godny polecenia ze względu na jego warstwę artystyczną (np. wspaniałe, oniryczne
pierwsze 8 minut filmu), jednak dla wielu będzie to obraz wybitnie nudny i monotonny. 8/10
przez wzgląd na zdjęcia i muzykę. Gdyby tego zabrakło film ratowała by tylko niebanalna
historia która też zasługuje na uwagę.
u mnie 5 ze względu na zdjęcia, muza już przeszła bokiem,
wniosek mam jeden: umarł modernizm, niech żyje postmodernizm! przeestetyzowanie ŚwW mnie zabiło, kiedyś ten film już widziałam, ale myślałam że muszę dorosnąć, teraz może już przerosłam czas odbioru, nie chodzi o nudy, uwielbiam się nudzić na filmach, chodzi o przeestetyzowanie śmierci, końcówka przypomina mi odległą stylistycznie i czasowo, postmodernistyczną 25 godzinę, gdy Edi jedzie do więzienia i wyobraża sobie swoje dalsze życie, ale to jest wyraźnie odgraniczona sfera marzeń, a tu... ból + upał śmierci, a nasz bohater wyciąga rękę ku chłopięcemu ciałku na tle zachodzącego słońca... nie kupuję, jedyne co ratuje tę scenę, to rozpływająca się pomada do włosów, która zaraz skala biały garnitur...