PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10213}

Święci z Bostonu

The Boondock Saints
1999
7,8 169 tys. ocen
7,8 10 1 169436
7,1 29 krytyków
Święci z Bostonu
powrót do forum filmu Święci z Bostonu

...lekkie nieporozumienie. Niby fajna narracja, niby fajna tematyka ale cóż....nie dało rady. Nawet Dafoe, którego niezwykle cenię i lubie wypadł tragicznie w roli "wszystkowiedzacego" gliniarza. Ten film w załozeniu chyba miał byc pastiszem filmów akcji (coś jak Kill Bill). Wyszła jednak żenada i kicz. Szkoda.

dyziorro

coś jak kill bill?czy ty się dobrze czujesz? i do tego kill bill pastiszem?hahaha

ocenił(a) film na 5
krzysiek2207

Pastisz (z wł. pasticcio - pasztet) – odmiana stylizacji, utwór naśladujący istotne cechy jakiegoś dzieła lub stylu, zagęszczający je i uwydatniający. Uprawiany bywa w celach żartobliwych lub jako forma krytyki stylu, maniery danego pisarza. Może być punktem wyjścia do parodii.

Kill Bill jest właśnie pasiszem kina azjatyckiego. Zreszta jak wiele filmów Tarantino. Tak też było z "Od zmierzchu do świtu"- pastisz kina akcji i filmów grozy. "Świeci z Bostonu" to moim zdaniem właśnie pastisz kina akcji...niezbyt udany.

ocenił(a) film na 10
dyziorro

Jak dla mnie to doskonały film, poruszający nieco delikatną tematykę (bracia wierzący w Boga-chrześcijanie samodzielnie wymierzający karę przestępcą); dylematy moralne ludzi wypowiadających się na końcu filmu: czy człowiek ma prawo zabić innego w imię sprawiedliwości? I kto ma do tego prawo?

brejniakd

A tego motywu z "czy człowiek ma prawo zabić innego w imię sprawiedliwości? I kto ma do tego prawo?" nie było czasami wcześniej w "Brudnym Harrym" i w "Taksówkarzu", tylko że mniej namolnie (dawno nie oglądałem więc mogę się mylić). Może przemawia przeze mnie fan Kieślowskiego i Bergmana, ale raczej płytki i często wcześniej poruszany motyw.

ocenił(a) film na 10
6hojrak

Może, nie oglądałam tych filmów. Ale takie jest życie, że motywy są powtarzane w wielu filmach, ale według mnie fajnie to wyszło, bo lepiej ciekawie zaczerpnąć z jakiegoś tematu niż na siłę szukać czegoś nowego, bo może wyjść coś, delikatnie mówiąc, mało interesującego.
Film jest ciekawie zrobiony, ze świetną obsadą, nie ma tam rażących efektów komputerowych, stany zawieszenia akcji intrygują i zmuszają odbiorcę do oczekiwania na rozwój wydarzeń. Bohaterowie, mimo tego, ze są mordercami, dają się lubić.

ocenił(a) film na 4
brejniakd

Zgadzam się z autorem tematu.
O ile ocena na filmwebie jest zwykle podobna do mojej subiektywnej oceny, tak ocena tego jest dla mnie dużym nieporozumieniem.

Owszem, film (po przeczytaniu opisu) wydawał się zachęcający, jednak realizacja jak dla mnie była niesamowicie irytująca:
1. Wszechobecne EFEKCIARSTWO - krzyżyki na szyjach, ciemne okulary, garnitury, tatuaże, modlitwy przy zabijaniu..
2. Brak jakichkolwiek emocji bohaterów, rozterek moralnych.
3. Wszystkowiędzący glina, wprost geniusz, nie myli się ani razu, bo jest niesamowicie inteligentny.
4. I wreszcie sceny zabójstw - oczywiście w najwymyślniejsze sposoby.

Wszystko to sprawia, że film jest irytujący i nieprawdopodobny i nawet jako pastisz - bardzo słaby.
Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że film jest dla nastolatków, u których miał wywołać emocje typu: "Ale oni są super", "Ale super zabijają", "Chciałbym być taki jak oni". A szkoda.
4/10

ocenił(a) film na 10
vertigo_2

Nie zgadzam sie z zadnym punktem!

Po pierwsze, jaki pastisz? Pastisz ma byc chyba w zalozeniu przesmiewczy i smieszny! Kojarzy mi sie z komedyjkami na poziomie Nagiej Broni...

1. Jezeli sceny z krzyzykiem ( pojawia sie moze 2 razy )to dla ciebie EFEKCIARSTWO, to ja moge tylko załamac rece, ze ktos tak odbiera ten kultowy film! Modlitwy itd dodają temu obrazowi znaczenia. Zabijania dla zabijania chyba nikt nie chialby ogladac.
2. Kiedy bracia zdecydowali sie na zabijanie bandytow podjeli decyzje i kropka. Ja widzialam emocje wlasnie w tej chwili, gdy opowiadaja o mordercach, dealerach... O niesprawiedliowsci. Gdy Rocco opisuje swoj najgorszy dzien spedzony z morderca tez sa emocje. Poza tym, to chyba nie jest film o rozterkach moralnych, nie doszukuj sie tresci, ktore chcialbys znalezc. Ci bracia troche sie w to wszystko bawia, chca sie poczuc troche jak bohaterowie filmu, prawda? To sa bardzo zdecydowani ludzie i trudno sobie wyobrazic, by rece im drzaly przy naciskaniu spustu.
3. Glina nie byl geniuszem. Wydaje mi sie, ze wszelakich typach filmow, czy seriali o detektywach, czy polijantach znajdziesz wszystkowiedzacych gliniarzy, ale nie zgodze sie, ze masz taki typ bohatera w Swietych. Ten policjant szuka... On nie jest wszystko-wiedzacy. On zadaje mnostwo pytan, ktore pozostaja bez odpowiedzi. A to, ze wpadl na to, ze monety na oczach maja symbol religijny nie swiadczy o jego geniuszu!
4. Sceny zabojstw w najwymyslniejszych sposobach? To znaczy jak? Zwisanie na linie? Prosze cie...

Nie jestem nastolatką, a film zrobil na mnie przeogromne wrazenie! Caly film! Muzyka, przesuwanie akcji, wlasnie to "efekciarstwo", czyli krzyze, modlitwy, czarne golfy ( troche mi sie kojarzylo z IRA ) i motto!

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
kasiak1983

No ok, rozumiem. Ale piszesz:

"Poza tym, to chyba nie jest film o rozterkach moralnych, nie doszukuj sie tresci, ktore chcialbys znalezc." - akurat sam koniec filmu, gdy już lecą napisy dotyczy właśnie tego, czego brakowało mi w całym filmie. Właśnie ten fragment uważam za najlepszy bo jest choć trochę nowatorski.

"Modlitwy itd dodają temu obrazowi znaczenia. Zabijania dla zabijania chyba nikt nie chialby ogladac. " - Efekciarstwo jak dla mnie tu nic nie wnosi. To dla mnie i tak zwykłe zabijanie dla zabijania. Powiewa kinem klasy B. A już taką wzorcową sceną potwierdzającą to co napisałem jest dla mnie ta, gdy policjant-geniusz wkrada się do domu mafioza przebrany za kobietę. Najgorsze jest to, że to nawet nie miało być śmieszne. Czyż ta scena nie została zrobiona tylko i wyłącznie ku uciesze gimnazjalnej gawiedzi?

Pzdr

ocenił(a) film na 10
vertigo_2

Nie odczulam tego, ze scena z przebraniem jest dla gawiedzi. Naprawde nie widze tego tak, jak Ty. Dla mnie przekaz byl prosty - policjant przechodzi na ich strone. Tyle i tylko tyle. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
vertigo_2

Ps. Jedyne rzeczy, ktore mi sie w tym filmie nie podobaly sa natury raczej technicznej. Uderza mnie przede wszystkim brak irlandzkiego akcentu u głównych bohaterow. To prawda, ze to nie zaden "Michael Collins", ale jako Irlandczycy dobrze by bylo, gdyby ten akcent mieli. Trudno mi rowniez uwierzyc w to, ze po upadku z 5, czy 6 pietra mozna normalnie chodzic. Ale tu juz wiem, ze sie czepiam...

ocenił(a) film na 9
kasiak1983

To byli Irlandczycy ? a nie czasem Amerykanie irlandzkiego pochodzenia ?
Mówią na nich "irish" nie dlatego że się urodzili w Irlandii ..
chyba

ocenił(a) film na 10
MoRRs_Z_LaSu

Czytajac opis filmu ( chocby na tej stronie ), mozna sie domyslac, ze byli "pochodzenia" irlandzkiego. Coz, ja patrze na film, a nie opis, a moim zdaniem z filmu wynika, ze byli Irlandczykami. Fakt, ze byli dobrze wyksztalceni, a pracowali ponizej kwalifikacji, fakt, ze mieszkali nielegalnie w jakims budynku do rozbiorki, swiadczy raczej o tym, ze byli emigrantami. Oni sami! Przynajmniej ja to tak widze. Pozdrawiam

vertigo_2

ja mam inne zdanie. z filmem, zeby go do końca ocenić, trzeba z nim
kontemplować, wczuć się, nie tylko postrzegac i oceniac wszystkie detale
po kolei i zlepić z tego jakąs tam ocene filmu. to jest prosty film o
prostych ludziach, stworzony przez średni budżet i debiutanckiego
reżysera. spójrz na braci MacManus - że "efekciarskie" garnitury,
krzyże, okulary?? to prości ludzie, jak widać na filmie niezbyt zamożni,
nie lansują się w żaden sposób, pracują w rzeźni, kokosów tam zapewne
nie zbijają, mieszkają w takim mieszkaniu jakim mieszkają, o nie
najwyższych standardach... oni mają tylko siebie i wiarę w Boga, ich
matka nie żyje, są niejako ascetami, bracia sieroty. a że ich wiara w
Boga jest niezwykle silna, stąd te wszystkie insygnia, tatuaże, celtycki
krzyż itp. sceny zabójstw w finezyjny sposób?? jedynym "finezyjnym"
aspektem zabójstw w tym filmie to podejście braci do tego co wykonują.
modlitwa podczas zabójstwa nie ma byc efekciarska, jak w stylu "hasta la
vista, baby" czy inne takie, tylko ma na celu prosić Boga o przebaczenie
dla tych zbrodniarzy, o ułaskawienie ich, i poniekąd oczyszczenie z
silnego grzechu (jakim jest zabijanie) braci macmanus, oraz
przypomnienie samym sobie oraz widzom, ze oni nie zabijają "od tak se,
dla jaj, bo im się w domu nudzi". że w tym filmie nie widać rozterek
moralnych? a jak nazwiesz to - zabić kogos to źle, ale zabić z
"pozwolenia" Boga to dobrze? mozemy tak czynić czy nie? no niby nie, bo
to grzech, bliźniego krzywdzić nie mozna... no ale z drugiej strony
czujemy w sobie głebokie powołanie do tego, no i w swych czynach
powołujemy się na wiarę. ten film jest dla mnie wspaniały pod tym
własnie względem, religijność braci, oddanie Bogu, proste życie, motyw
braci którzy są zarazem nierozłącznymi i zawsze siebie rozumiejącymi i
wspomagającymi przyjaciólmi, bycie razem i wiara ponad wszystko... te i
wiele innych rzeczy zauważam w tym filmie, które wraz z muzyką tworzą
dla mnie coś wspaniałego, a rzeczy typu "gra aktorska sztywna, postaci
nie takie, słabe przebrania, sceny pseudo-smieszne itp w ogóle mnie nie
obchodzą (zresztą takowych w tym filmie nie zauważam), bo dla mnie liczy
się co innego. ale to tylko moje zdanie, nikomu jego nie narzucam, to
mój gust, moja percepcja, i tyle. pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
vertigo_2

Nie no wybacz - efekciarstwo w tym filmie? Brak emocji? U Willema Dafoe też? U Rocco? U jąkającego się Barmana?

To jest film sensacyjny czyli połączenie szybkiej akcji na pograniczu ludzkich możliwości z komedią. To film z gatunku Szklanej Pułapki i Zabójczej Broni. Doszukiwałeś się w ww tytułach jakiegoś większego sensu, jakiegoś głębokiego przesłania, balsamu dla duszy?

Film Święci z Bostonu nie jest idealny, ale uwielbiam zawarte w nim poczucie humoru- w szczególności w odniesieniu do roli Davida Della Rocco oraz za zupełnie niepowtarzalny klimat. Podoba mi się w nim sposób narracji. W tym filmie wiele rzeczy jest przerysowanych np. posmarowany samoopalaczem rosyjski boss w różowym garniturze. Nie podoba mi się że skaczą z budynku i wychodzą z tego bez szwanku oraz że w głupawy sposób zaplątują się w linie zabijając przeciwników (to bodaj najsłabszy moment).. ale przy całej jego zabawności i sposobie konstrukcji mogę to pominąć.

Nie wiem skąd negatywne opinie na temat tego filmu - być może wynikają z gatunku do którego jest przypisany.. Może po prostu powinien być uznany za komedię i ludzie odbieraliby go inaczej.

Moim zdaniem to genialny film. Polecam, abyś obejrzał go raz jeszcze z innym nastawieniem - naprawdę może się spodobać :) Nie jestem nastolatkiem i "nie chcę być tacy jak oni".

Pozdrawiam,
m.

ocenił(a) film na 10
vertigo_2

Ad.3
glina nie był wszystkowiedzący- stwierdził, że w scenie kiedy była strzelanina braci z ich własnym ojcem to strzelali się z sześcioma facetami. A to ich tatuśko miał 6 pistoletów.

użytkownik usunięty
dyziorro

Przecież to niemal komedia, a niektórzy starają się doszukiwać głębokiego przesłania i biorą film serio ;) . W Bondzie też dopatrujecie się drugiego dna i krytykujecie nieprawdopodobne sceny? Przecież to wszystko z przymrużeniem oka. Święci to czysta rozrywka.

ocenił(a) film na 7
dyziorro

Lepiej mi powiedzcie gdzie taki różaniec jak oni mieli mozna kupic ;p

ocenił(a) film na 4
dyziorro

Ten film to jakieś jebane nieporozumienie , święci mocniejsi od robocopa pragną zbawiać świat i nic im nie stanie na przeszkodzie.Po pierwszych 2O minutach byłem już wielce zażenowany . Dla mnie tragedia , a przy gatunku powinno być napisane fantastyczny.

ocenił(a) film na 10
kuebaqbf

Każdy ocenia po swojemu, ale używanie wulgaryzmów to oczywista chęć zaczepki. Po co?

ocenił(a) film na 8
kuebaqbf

Nie oglądaj w takim razie filmów sensacyjnych ;) To kino nie dla Ciebie.
"Szklana pułapka 4.0" (:D) też nie jest podpisana "fantastyczny" a tam Brus
Łilis zestrzeliwuje helikopter samochodem :D