tylko w oryginalnej wersji językowej. Ewentualnie z napisami robionymi z oryginału, a nie z wersji
angielskiej.
Zaczynając od samego przetłumaczenia tytułu na "Święty Mikołaj"... To od razu psuje "klimat" filmu,
bo od początku wiadomo, że o Mikołaja tu chodzi. "Joulutarina" to nic innego jak "Świąteczna
historia" i jako taka powinna być przetłumaczona. Ogólnie cały dubbing (dobór aktorów,
tłumaczenia) strasznie psują i spłycają film; opowieść traci na wartości.
Po raz kolejny Polacy dali ciała i zepsuli coś, co jest piękne :/
Dałam 9 tylko dlatego, że oryginał jest świetny :)
Zgadzam się. Fatalny dubbing, choć obu Panów Stuhr generalnie lubię, (również ich głosy). Bardzo dobra, świąteczna bajka, czarujące zdjęcia.
Również podpisuję się pod tym komentarzem. I jeszcze "wkładanie" w usta dzieci głosów dorosłych z "dorosłymi" głosami. Można było znaleźć dorosłych z bardziej dziecinnymi głosami, a tak wyszła po prostu śmiesznie piskająca, modulowana mowa à la dzieciaków. To samo 30-latkowie, mówiący tonem i barwą głosu 60-latków. Zabiegi te nie zrobiły dobrze filmowi (już pomijając obu panów Stuhrów, których też lubię). Sporym wysiłkiem było dla mnie w trakcie oglądania niezwracanie uwagi na ten psujący ogólne wrażenie dubbing, bo film jest naprawdę piękny, wzruszający, bardzo prawdziwy. Choć końcówka nieco burzy całość...gdyby nie traktować jej symbolicznie.