spodziewałem się po tytule i czołówce filmu CKLIWEGO romansidełka z happy endem[rzecz
jasna]a dostałem niezłą psychologiczną analizę tytułowego życia małżeńskiego z echem
AMERICAN BEAUTY[tytułowy bohater toż to przecież surowy ojciec młodziana kamerzysty z
tegoż filmu].Fabuła wkręca,zakręca,myli i wciąga-dałem się uwieść bez reszty choć nie
dałbym temu dziełu po 5 min. aż tak subiektywnie pozytywnej recenzji;najlepsza scena wg
mnie-zakup trucizny w aptece (prosta czynność a jednak może być arcytrudna jak widać na
przykładzie Harry ego]polecam ku radości i rozwadze małżeńskiej:)))