Śmiem stwierdzić, że jest to jeden z lepszych filmów katastroficznych. A dlaczego? A no dlatego, że przedstawia realne zagrożenie w najprostrzy sposób, używając do tego genialnych efektów specjalnych. Nie rozumiem po raz kolejny narzekań na temat tego filmu. Bzdurny i głupi? Skąd w bierzecie takie hasła, i dlaczego uważacie, że ten film taki jest?Fakt, niektóre sceny pod względem realnośći są mocno naciągane (np: ucieczka limuzyną z walącego się miasta), ale reszta jest godna podziwu. Jest efektownie, porażająco i przekonywująco. Co z tego, że nie ma w tym filmie soczystych dialogów w stylu Tarantino. Po co one tutaj się pytam. Czy jak się Wam pali dom to też piszecie wiersze, zamiast uciekać?
Obraz Emmericha nie jest wcale głupi, to poprostu kolejna wizja końca świata, a kto z Was mądrale i geniusze wie jak taki koniec będzie wyglądał?! No jak się pytam?! Tacy jesteście mądrzy w obrażaniu tego filmu, który naprawdę dostarcza godziwej rozrywki, olśniewa efektami i gdzieś tam w głębi dotyka naszego strachu o naszej zagładzie. Kto nie myślał o końcu świata choć raz, ten burak. Box office mówi sam za siebie. Ludzie nie idą oglądać Woody'ego Allena czy Almodovara. Oni idą oglądać to co kiedyś pewnie nastąpi, chcą zobaczyć świetne efekty specjalne i chcą się bliżej zapoznać z tym jakże Apokaliptycznym tematem.
A tak przy okazji to Emmerich zmieścił w jednym filmie (i pobił) to co pokazali Petersen w "Posejdonie" i Cameron w "Titanicu".
Ale przecież nie w tym rzecz, jak który z nas wyobraża sobie koniec świata! Tylko w tym, że to, w jaki sposób przedstawił ów armagedon Emmerich zwyczajnie wielu widzów nie przekonuje, śmieszy, denerwuje swoimi nieprawdopodobieństwami. Po tym można poznać DOBREGO reżysera, że porywa swoją wizją, że w swoim dziele nie zawiera EWIDENTNYCH głupot, które średnio inteligentnemu widzowi zwyczajnie przeszkadzają w oglądaniu, a których spiętrzenie w 2012 jest wprost proporcjonalne do rozmiarów katastrofy. To jak wiele osób na tym, i nie tylko tym, licytuje się wręcz w wyszukiwaniu kolejnej niedorzeczności powinien dać do myślenia. To chyba pod tym względem film rekordowy.
Na ocenę 7 i może zasługuje, ale na pewno nie więcej. Ten fart głównego bohatera jest po prostu niemożliwy. Zwłaszcza rozśmieszyła mnie scena jak przejechali przez ten budynek, biurowiec. Niesamowite wręcz mijanie przeszkód i to jeszcze limuzyną. Dużo szumu, nic konkretnego. niemca po prostu poniosło. Mógł trochę inaczej ukazać ten koniec świata. Czuję po prostu niedosyt (jak i pewnie większość), bo spodziewałem się nie tylko niesamowitych efektów specjalnych, ale także spójny, dość realistyczny film. Krótko mówiąc 7/10, ale to i tak za te efekty specjalne.
Efekty specjalne były oszałamiające. Oszałamiające :) Co nie zmienia faktu, że sporo mi się w tym filmie nie podobało. I nie mówię o wielokrotnym zmartwychwstaniu głównego bohatera, bo w zasadzie tego akurat się spodziewałam. Ale te łzawe scenki z serii "rodzina i naród" doprowadzały mnie do szału. Ludzie bijący brawo na widok odratowanego ojca rodziny, przemowy o tym, jak zbudujemy kraj na okrucieństwie i inne takie... I wreszcie idiotycznie mdłe zakończenie. "Kapitanie, nie jest tak źle jak sądziliśmy. Wody cofają się bardzo szybko" czy jak to tam leciało. Potem czyste niebo i oblicza pełne nadziei... O ludzie. No ale efekty oszałamiające i dlatego 6/10.
Ja oglądałem film na kompie, ucząć się przy okazji na kolokwium z i
przegryzająć coś i musze przyznać, że się dobrze oglądało. W momentach
teoretycznie największego zagrożenia chciało mi się śmiać z realizmu tych
sytuacji, efekty specjalne na prawde dobrze i jak się nie ysli co się
ogląda, to można nawet miło spędzić czas.
Ja dalej nie rozumiem jak w filmie sf i w dodatku katastroficznym można się doszukiwać realności i logiki?! Czemu się czepiacie, że watykan się źle zapada, bo tak jak został oto przedstawione w filmie jest niemożliwe. Bo tsunami za duże, że najwyższe góry zalewa. Już chyba nie wiecie do czego się przyczepić.
Aha zapomniałem o scenakach w stylu pojednanie rodzinki i naród bijący brawo i itp. A co mieli w filmie pokazać. Samą rozwałkę? Zrozumcie, ten obraz dostarcza bardzo prostych emocji, ale robi to w nie głupi sposób, tylko stereotypowy. Kolejne zmartwychwstania bohatera- też głupie tłumaczenie. Indiana Jones czy McClane ze "Szklanej Pułapki" też byli tylko ludźmi, a byli nie do zdarcia, a nikt się tego nie czepiał. To nie z filmem jest cośnie tak, tylko z Wami.
Ja się zgadzam z wszystkimii dobrymi opiniami ! FILM ŚWIETNY ! kto śmie twierdzić inaczej ?? jakies gupole chyba z baraków !
SPOILERY
Mi się mimo wszystko ten film podobał. Jak zacząłem oglądać to zaczęło mnie odrzucać. Co chwilę śmiertelne zagrożenie i wychodzenie z niego bez szwanku. Ale w końcu stwierdziłem że takie podejście do tego filmu nie ma sensu. Wystarczy obejrzeć go na luzie jako ciekawostkę i wszystko nabiera kolorów. Nie obyło się oczywiście bez wtórności. Na przykład od razu wiedziałem że Gordon i rusek w jakiś sposób zejdą przed końcem filmu a reszta rodzinki przetrwa. Ale przy takim filmie może to i lepiej, człowiek skupia się na podziwianiu efektów a nie zastanawianiu się kto przetrwa. Na pewno obejrzę w przyszłości jeszcze raz.