Ten film będzie sprawiał niesamowitą przyjemność, jak nastawimy się na naiwną, pełną stereotypowego patriotyzmu amerykańskiego fabułę i niesamowite efekty specjalne.
Idąc z takim nastawieniem nie wyszłam z kina rozczarowana.
Naiwna fabuła - była.
Stereotypowy patriotyzm amerykański - był.
Trochę patosu - było.
Niesamowite efekty specjalne - 150%.
I to wystarczyło na ocenę 6/10 - film był niezły.
Gdyby nie był taki przydługawy, puszczałabym go sobie na rozweselenie, bo sceny kiedy Jackson uciekał przez rozsypujące się miasto, szczególnie ten moment pod mostem, a potem lot samolotem pomiędzy wieżowcami itd. bardzo poprawiają humor, po nich naprawdę chce się żyć!
Spece od efektów wywiązali się z zadania - zasadniczo poszłam na ten film po to, żeby nacieszyć oko. Nie ukrywam, że większość filmów będę porównywać do tego jak chodzi o efekty. Mimo jej naiwności, scena przedarcia się przez miasto jest z pewnością niezapomniana. Wybuch wulkanu w Yellowstone też wyglądał niesamowicie.
Polecałabym ten film jako popołudniowy motywator, ale uniemożliwia to jego długość. Mimo wszystko warto iść do kina.
Słusznie warto iść do kina, ale jeśli usiądzie się koło kogoś takiego jak ja to może się nie podobać. Komentowałem te wszystkie wydarzenia przez Ciebie wymienione, bo przecież jak możliwe jest, że tylko nasz wspaniały bohater ima się ognia, trzęsień ziemi, wybuchów itd. Lubię filmy katastroficzne, więc mi się podobało i przez 2,5 h raczej nie nudziło, więc pozytywnie - będzie 6/7 :)
"Słusznie warto iść do kina, ale jeśli usiądzie się koło kogoś takiego jak ja to może się nie podobać."
No podejrzewam że też miłym towarzystwem nie byłam bo co chwilę wybuchałam śmiechem. :D
Ale fajerwerki, czyli to czego się spodziewałam, były, a jako że film jakimś arcydziełem nie jest to 6 powinna mu wystarczyć.
Własnie chciałem napisac opinię bardzo podobną do Twojej, dzięki że mnie
wyręczylaś. Ja bym dał temu filmowi nawet 7 lub 8, głównie za efekty,
które (nie ma co ukrywać) są głównym i pewnie jedynym, elementem
przyciagającym ludzi do kin.
Niemogłem się doczekać obejrzenia filmu w kinie, jednak mimo wszystko
nastawiałem się głownie na efekty, akacje i destrukcje (szerokopojętą),
i to właśnie otrzymałem. Można pisac pierdoły że scenariusz nie
wykorzystywał potencjału, bo można było się skupić bardziej na reakcjach
ludzi wobec tak ogromnego kataklizmu, ale kogo tak naprawde to obchodzi,
ważne żeby zobaczyć jak Watykan majestatycznie rozgniata swoich wiernych
(fanów).
Ogólnie film godny polecenia, ale na Boga, zanim pójdziecie do kina
poczytajcie troche, pomyślcie, nie idźcie do kina bez zastanowienia, bo
potem wychodzicie niezadowoleni i piszecie arcy-inteligentne komentarze
pt: "Film był GUPI-nie idźcie na niego", no dajcie spokój trzeba
wiedzieć czego można od filmu oczekiwać.
Ps. Niestety to fakt że właściwie wszystkie najbardziej wybuchowe sceny
są pokazane w trailerach, ALE POKREŚLAM że trailery nie zdradzają fabuły
ostatnich 40 minut, wiec spokojnie... końcówka jest niespodzianką...
Pss. Efekty specjalne to naprawde majstersztyk i szkoda że za niedługo
wychodzi "Avatar" bo inaczej "2012" miałoby murowanego oscara za efekty
specjalne.
To znaczy wydaje mi się że 8 to trochę za wygórowana ocena, ale zasadniczo film nie był taki tragiczny ;P
A scenę rozgniatania wiernych przez Kaplicę Sykstyńską też strasznie chciałam zobaczyć.
A tak trochę poza tematem to na Avatar też pójdę, ale chyba ma trochę ambitniejszą fabułę niż 2012. Co nie zmieni faktu że chętnie wrócę do tego filmu.
Polecam, film bardzo dobry, szczerze przyznam, że poszedłem tylko i wyłącznie na niego ze względu na efekty specjalne, i nie zawiodłem się.
ANONIMator słusznie prawisz.. ehh ten filmweb jednak nie jest takim zapyziałym domem troli, bywają ludzie rozsądni :)
Nie mogę już czytać tych rzygowin, które pseudokrytycy filmowi wypluwają na łamach forum.
Dziękuję za spokojne i konstruktywne wyrażenie opinii. Wraca mi wiara w ludzi ;)
Pozdrawiam