2012 - jak wg was może wyglądać koniec świata? (chciałbym wiedzieć jak wy byście przestawili wydarzenia - bez wywodów czy będzie koniec świata czy nie, porostu zakładamy że tak)
czy będzie to z dnia na dzień czy długotrwały proces?
Powiedzmy że ja widzę to tak. Początek taki jak w filmie, słońce puszcza wielką plamę ognia w stronę Ziemi, jądro się nagrzewa.
I teraz moja historia.
Zaczyna się podnosić temperatura wody w oceanach, co powoduje zmianę prądów morskich, również roztopienie lodowców no i całej Antarktydy. Poziom wody się podnosi kilkanaście metrów. Zalewa pół świata. Zmiany prądów morski prowadzi do zmiany pogody, mnóstwo tornad, cyklonów itd. w innych rejonach straszne upały, rolnictwo nie może dobrze funkcjonować, ciągłe susze, albo powodzie, zaczyna brakować żywności.
Skorupa ziemska robi się trochę niestabilna, zaczynają się serie tsunami, trzęsień ziemi, wiele wielkich wulkanów zaczyna być aktywnych, wiele z nich wybucha wypuszczając masę popiołu do atmosfery, który całkowicie zakrywa całą atmosferę odcinając promienie słoneczne, na ziemi spada temperatura, mam kolejne zlodowacenie, ludzie giną masowo z zimna, braku żywności. Ludzkość jak i cała natura stoi na skraju upadku
to tyle ode mnie.
Może ktoś ma inne pomysły?
ja mam inny pomysł-Zderzacz Hadronów zasysa całą Ziemię i nagle gaśnie światło,ludzie zyją caly czas w ciemnosciach,ze sklepów masowo wykupywane są świeczki ,baterie, latarki.Ludzkość wraca do czasów wspólnoty pierwotnej.
Moim zdaniem zagrozenie ze strony slonca jest najbardziej realne. Co
prawda inne przyczyny, powiedzmy zatrucie srodowiska, wybuchy atomowe
czy chociazby wplyw na emisje spalin zaleza tylko od nas samych, jednak
sa to procesy dlugotrwale (no moze poza wybuchami ;p). Natomiast coraz
potezniejsze burze sloneczne sa faktem, ktory jest pilnie sledzony przez
NASA i inne swiatowe agencje kosmiczne (wystarczy poszperac o tym w
necie). Na takie zjawiska nie mamy wplywu, czy sa to komety, planeta X,
Nibiru (cokolwiek to jest i o ile to jest). Jednak jak historia
czlowieka na tym Swiecie dluga i szeroka, nic takiego nie mialo
miejsca. Pytanie czy cos takiego nawiedzilo Ziemie ZANIM sie
pojawilismy... Gdybysmy porownali Ziemie do tarczy zegara, homo
sapiens zasiedla ja niecale 2 minuty...
Ja mam inny scenariusz. Cała ludzkośc wsiada do statków kosmicznych i pędzi co tchu na festyn nowo otwartego miedzygalaktycznego hiper-hipermarketu do zupełnie odległej galaktyki (maja byc różne promocje, loteria fantowa i koncert zespołu "Komety"). I tam zostają na dłuzej, bo jest fajnie.
A że podróż w jedną stronę trwa miliony lat świetlnych (plus "zostanie na dłużej" i powrót też, zwłąszcza że gubią drogę i błądzą po galaktykach), to ziemia jest niezamieszkana przez wiele milionów lat.
Z czasem - z przeciwległej strony wszechświata - na ziemię nadlatują prymitywne formy życia, które tu ewoluują, wymyślają koło, następnie pizzę i tranzystor. Z czasem zauważają, że na planecie , o której myślały, że jest ich i tylko ich, istniało kiedyś życie, któe z niewiadomych powodów wymarło (tak jak my myślimy o dinozaurach). Z czasem zakładają uniwersytety, każą młodszym odrabiac zadanie domowe, a owe pradawne formy zycia określają mianem "ludziozaurów". Kręcą filmy, na których ludziozaury rycząc biegną przez dżunglę chcąc ich zjeśc.
W międzyczasie ludzie wracają z festynu, ale "nowi ziemianie" uznają ich za "obcych", których się boją i do których strzelają. Ludzie, widząc co się dzieje, zawracają i lecą z powrotem na festyn, bo tam - jesli dobrze pamiętacie - było fajnie. Są wkurzeni, ale cóż - nikt im nie kazał tak długo imprezowac. I teraz muszą sobie znaleźc nowe lokum we wrzechświecie.
A nowi ziemianie nic nie kumają, ze tak naprawdę nie są pierwsi na ziemi. Za to zakładają internet i chodzą na randki z czatu. I nikt ich nie próbuje zjadac, bo są na górze łańcucha pokarmowego w przyrodzie.
Az pewnego razu ostają zaproszenie na festyn do odległej galaktyki...
To będzie tak; światowy rząd stanie pod przewodnictwem Palikota(jedynego słusznego guru Iluminatów), a ten w przypływie pijackiego szału naciśnie czerwony guzik i JEBUDU! Tak będzie.
Masz bardzo dużą wyobraźnie ale nic z tego co napisałaś/eś (no prawie nic) nie ma szans wystąpienia. wielka plama ognia??? nigdy takie coś się nie wydarzyło i nie miało miejsca ze znanych nauce gwiazd. zgodzę się z tym że wzrost temperatury oceanów zmienia kierunek prądów morskich, a nawet ich zanik. Może teraz napiszę nad czym powinnaś/eś popracować albo dokształcić się. nikt tak naprawdę nie wie jak wygląda kontynent Antarktydy, jednakże na 100 % nie jest on zbudowany wyłącznie z lodu, więc popraw zdanie "również roztopienie lodowców no i całej Antarktydy" całej Antarktydy?? to znaczy że masywy górskie, które tam występują też stopnieją? Według obliczeń, nawet jak stopnieją wszystkie lodowce i lądolody, poziom wody nie podniesie się o kilkanaście metrów. Nie ma tyle zasobów aby aż tak wysoko podniosło się zwierciadło.
"zmiana prądów morskich prowadzi do zmiany pogody, mnóstwo tornad, cyklonów itd. w innych rejonach straszne upały, rolnictwo nie może dobrze funkcjonować, ciągłe susze, albo powodzie, zaczyna brakować żywności".. .Zgadzam się z tym zdaniem
Skorupa robi się niestabila... w związku z czym robi się niestabilna?? z ta gorącą plamą??? bujda i tyle
"Według obliczeń, nawet jak stopnieją wszystkie lodowce i lądolody, poziom wody nie podniesie się o kilkanaście metrów"
Tak. To prawda. Większośc lodowców górskich juz i tak zmniejszyła swoje objętości (niektóre w ciągu ostatnich 100 lat poprostu zniknęły), natomiast lodowce oceaniczne w większości znajdują się pod wodą (ponad lustrem wody widzimy tylko ich czubki), a gęstośc wody w stanie stałym i ciekłym jest bardzo podobna, więc nie ma szans aby kontynenty zostały tak poprostu zalane.
Ale jeden mały apel kolego Proksima_Centauri. Staraj się działac jak nauczyciel, a nie besztac forumowiczów "za nieuctwo". Więcej luzu ;)