PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433913}

2012

2009
6,2 273 tys. ocen
6,2 10 1 273265
4,7 34 krytyków
2012
powrót do forum filmu 2012

2012 to najnowsza rozrywkowa propozycja Rolanda Emmericha. Reżyser ten zabłysnął już w Europie- jak na owe czasy- bardzo widowiskowym filmem KSIĘŻYC 44. Potem przeniósł się na stałe do Hollywood by nakręcić min. GWIEZDNE WROTA, DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI, GODZILLĘ, PATRIOTĘ, POJUTRZE czy 10, 000 B.C.

Emmerich jest reżyserem dość drętwym i topornym jeśli idzie o ukazanie ludzkich emocji czy artystyczne subtelności. Jednego mu odmówić jednak nie można- świetnego wyczucia tego co potencjalnie może zainteresować widownię.
Emmerich od lat serwuje nam bardzo widowiskowe, kosztowne i (umówmy się) niezbyt wyszukane "popcornowe" kino.
Od czasu DNIA NIEPODŁOŚCI Roland Emmerich konsekwentnie skupia się na kręceniu filmów coraz bardziej widowiskowych i coraz bardziej wydumanych.
Tym razem w 2012 zafundował nam już "kompletną" rozwałkę i (dosłownie!) koniec świata.
Dziełka twórcy KSIĘŻYC 44 jednak nadzwyczaj dobrze ogląda się na dużym kinowym ekranie, gdzie niewątpliwie zyskują sporo uroku, a ich warstwa wizualna najlepiej ukrywa wszelkie fabularne braki.

Idąc na katastroficzne kino spod znaku Rolanda Emmericha nie należy się spodziewać wielkich filozoficznych odkryć oraz wyszukanych artystycznych doznań. Jednego można być jednak pewnym: będzie widowiskowo, szybko i z przytupem.
2012 w dużej mierze przypomina (jak do tej pory) najlepszy "widowiskowy" obraz Emmericha pod tytułem POJUTRZE (7/10). Tyle tylko, że wszystko ukazane jest tu z większym rozmachem i zdecydowanie większą dozą nieprawdopodobieństwa i wydumanych fantazji.
Siłą POJUTRZE była nie tylko nieco lepiej spisująca się obsada (ale w obrazie z 2004 roku aktorzy mieli do dyspozycji nieco lepszy scenariusz), ale i fakt, iż ukazana tam ekologiczna katastrofa jawiła się widzowi jako bardziej realna i prawdopodobna niż tu. W 2012 mamy znacznie mniej naukowych dywagacji, a znacznie więcej efektownych wybuchów, zawaleń, zalań etc.

W sensie nonszalancji i sporej dozy potasu oraz naiwności 2012 najbliżej jest do DNIA NIEPODLEGŁOŚCI jeśli idzie o produkcje R. Emmericha. Najnowszy film twórcy GODZILLI jest maksymalnie efekciarski i bodaj najbardziej patetyczny ze wszystkich w jego filmografii.
Co kilka minut dostajemy tu albo jakieś płomienne przemowy, albo zbyt długie i łzawe pożegnania telefoniczne.
Szczególnie nieznośny film robi się w ostatnich 30-40 minutach, gdzie obok sporej dawki emocji otrzymujemy też naiwne, do bólu politycznie poprawne i z gruntu fałszywe przesłanie humanistyczne. Skłonność do patosu i uproszczonego moralizatorstwa jest u twórców 2012 równie wielka jak zapał do mnożenia coraz to bardziej olśniewających efektów specjalnych.
Najnowszy film Rolanda Emmericha czasem wręcz poraża lub niezamierzenie śmieszy swą naiwnością oraz głupotą.
Całej tej historii nie pomagają też papierowi i bardzo sztampowi bohaterowie.

Mimo scenariuszowych słabości (szczególnie pod względem konstruowania postaci) 2012 budzi u widza większe lub mniejsze emocje oraz pozwala sympatyzować z bohaterami tego widowiska dzięki nieźle dobranej obsadzie.
Cieszy w tej produkcji obecność tak uznanego aktora jakim jest John Cusack, który ma w sobie ekranowy urok oraz bezsprzeczną charyzmę. Bardzo zabawnie wypadł tu też Woody Harrelson w roli zbzikowanego radiowca oraz tropiciela wszelakich spisków. To w zasadzie Harrelson i Cusack są najmocniejszymi punktami filmowej obsady.
Pochwalić należy też Liama Jamesa oraz Morgan Lily, którzy stanowią parę bardzo dobrze spisujących się aktorów dziecięcych.
Oklaski należą się też Zlatko Buriciowi w roli samolubnego miliardera KArpova. NA uwagę zasłużył też- jak zawsze - solidny występ Olivera Platta.
Aktorsko rozczarowali natomiast : Danny Glover (niestety) jako prezydent USA, Thandie Newton oraz Chiewetel Ejiofor.
Ta trójka czarnoskórych aktorów występowała już w dziesiątkach świetnych filmów, ale 2012 nie będą mogli zaliczyć do nazbyt udanych projektów.
Nie dość ,że ich rolę są pomnikowe i niezbyt ciekawe to (co gorsza) aktorzy odgrywają je bez większego zaangażowania i przekonania. Oczywiście trzeba przyznać, że ta trójka nie miała w tym filmie zbyt wielkiego pola do popisu, ale odrobina ironicznego dystansu do granych przez siebie ról w połączeniu większą dozą aktorskiego zaangażowania by mogła przynieść znacznie lepszy efekt ponad to co mogliśmy zobaczyć na ekranie. Mnie osobiście nie zachwyciła też niezbyt ciekawa rola Amandy Peet.


Od strony technicznej 2012 to widowisko w zasadzie perfekcyjne i w tej warstwie niczego poważnego zarzucić mu nie można. Produkcja ta chwilami dosłownie wbija w fotel. W zasadzie dla samych efektów wizualnych i dźwiękowych już warto zobaczyć ten film (na dużym ekranie- rzecz jasna!!!).
Na dodatek dostaliśmy tu też kilka udanych żartów oraz wcześniej wspomniane prze zemnie dobre role (sporej części) wysadzanej gwiazdami obsady.
Szkoda tylko, że Roland Emmerich i hollywoodzcy producenci nie zrezygnowali tu z nadmiernej dawki patosu, z gruntu niewiarygodnego dydaktyzmu oraz nadmiernego efekciarstwa.
Gdyby popracować jeszcze nad scenariuszem, dodać w pewnych miejscach trochę suspensu oraz bardziej zadbać o psychologiczne sylwetki ekranowych bohaterów to byśmy mogli mówić o kolejnym klasycznym filmie katastroficznym na miarę TRAGEDII POSEJDONA, PŁONĄCEGO WIEŻOWCA czy TWISTERA. Tak otrzymaliśmy tylko kolejny wielki przebój sezony o którym za 10-20 lat mało kto będzie pamiętać.