Tyle sie tu mówi o tym kiczowatym filmie ale ja chciałbym porozmawiać o tym jacy my jesteśmy bo o i ile 2012 i koniec świata to fikcja to chciwość która tutaj sie pojawią na pewno nią nie jest .Dawniej istniały głęboko zakorzenione wartości które niosła np wiara czy krzyż i które teraz za wszelką cenę próbuje sie wymazać tylko po co ? Jeśli nie zawsze sie one sprawdzały to sprawiały że nie wszystko było przeliczane na pieniądze więc i tym samym "wszystko" mogło wyglądać ciut lepiej bo co teraz mamy ? Wszechobecny liberalizm wielkie kolporacje milionerów czy miliarderów którzy bez sensownie mnożą swój majątek gdzie i tak połowy z tych pieniędzy nigdy nie zostanie ruszona z kont bankowych ponieważ życia jest za krótkie na to .
Zamiast zrobić coś dobrego być zapamiętanym jako ktoś kto przyczynił sie dla społeczeństwa czy planety to nasza ludzka natura nią niszczy wraz ze wszystkim co po niej chodzi co jest dla mnie nie pojętne . Może i jest ze mnie niepoprawny optymista ale przeliczanie wszystkiego na zyski gdzie myślenie typu że jak coś zysku nie przynosi to nie ma sensu nie powinno mieć miejsca a wierząc nie mówię już w Boga i tym bardziej w kościół lecz w wartości niesione przez niego było by na pewno lepiej.
Np .przykład z ostatnich lat wojna w Iraku to ludzka chciwość na punkcie ropy ją wywołała więc nie ma chyba a bardziej destrukcyjnej cechy niż ona .
Jeśli komuś wyda sie ten temat nieco chaotyczny to przepraszam ;-)