Na pewno Wielkie Bum!!!
Ludzie zrobili zbyt dużo złego by można było to cofnąć. Szykujmy sie na Nowy Porządek.
Nie ma ratunku fala dajmy na to jedyne najbezpieczniejsze miejsce to tatry woda się zbiera jak płynie fala może mieć 4k nie wiem za bardzo ale jeśli tak będzie to niestety ale musi być płacimy za grzechy własne :(:(
Takich końców swiata w ciagu ostatnich 20 lat miało być conajmniej 6 (przynajmniej tyle ja naliczyłem),ostatni zapowiadała niedawno rosyjska sekta mieszkająca przez kilka misięcy w jaskini. Można powiedzieć że ich przepowiednia częściowo sie spełniła ponieaz jaskinia się zawaliła i część sekciarzy spotkał koniec.
Jeśli chodzi o rok 2012 i tzw."Przepowiednię Oriona" to wkładam ja między bajki.Stoi dokładnie pomiędzy przepowiedniami Nostradamusa ,a "Leksykonem magii ,okultyzmu i parapsychologi".
Po roku 2012 "końców świata" czeka nas pewnie jeszcze bardzo dużo.
Tak więc wybierając między "wielkim bum" i "wielkim nic" stawiam na to drugie.
ja bym stawiał na wielkie nic juz wiele takich przepowiedni było - chociaz euro 2012 ma byc i to bedzie dopiero koniec świata:))))
Widać że naprawdę się nie zainteresowaliście. Dla was to tylko KOLEJNY koniec świata. Niestety ten koniec nastąpi NAPEWNO. Niezależnie czy ludzie będą w niego wierzyć czy nie. Pytanie tylko czy rzeczywiście w 2012?
Najbliższy pewny koniec nastąpi za jakieś 5 milionów lat. Ale ludzkość się wysadzi sama o wiele wcześniej.
O ile się nie mylę to te 5 milionów lat to liczysz, iż wtedy właśnie słońce zacznie rosnąć i pochłonie planety tego układu. Jednak naukowcy liczą, iż do tego czasu ludzkość skolonizuje już planety znajdujące się w naszej galaktyce. Co prawda najbliższe działające słońce jest dość daleko, ale skoro przeszliśmy od rydwanów do promów kosmicznych w tak krótkim czasie to nic nie staje na przeszkodzie aby już za kilkaset lat wynieść się z ziemi. Szkoda tylko, że tego nie dożyjemy. Choć przypuszcza się, iż co dziesiąty obecnie 30-sto latek dożyje 100lat. Te wszystkie przepowiednie są (za poproszeniem) gówno warte i nawet jeśli, któraś jest prawdziwa to i tak są do niczego nieprzydatne bo i tak nie zawierają szczegółów.
w 2012 kończą się kalendarze majów i egipcjan. Dziwne, że w tym samymy roku dla tak odległych cywilizacji. Przypadek ?
A najważniejsze to Polska i Euro 2012. No to już z pewnościa po nas ! :P
A tak na serio, to apokalipsa dokonuje się każdego dnia.
Nie będzie wielkiego bum. Świat skończy się powoli zjadając własny ogon.
2012 nie jest koncem kalendarza majów, jest końcem "czwartej ery" która zaczeła sie 3000 p.n.e. a kończy sie 21.12.2012 n.e.
No ale przecież ich kalendarze musiały się kiedyś skończyć, jak nie w 2012 to w 2345, ale przecież nie robili by ich w nieskończoność. 1500 lat do przodu raczej im wystarczało :)
a ja bym tam chciał w 2012 koniec świata bo to jakaś miła odskocznia by była od tego nudnego życia i chociaż na krótko przed śmiercią bym sobie popatrzył na to co się na prawdę stanie. Nie wiem czy wierzyć czy nie ale jest to na prawdę ciekawe i intrygujące. Z tego co coś tam czytałem to właśnie koniec świata następuje co 12.000 tysięcy lat, ale w takim sensie że niszczone jest większość istnień żyjących na Ziemii by zapanować nowy porządek, by od nowa próbować stworzyć ład a nie chaos do jakiego dąży człowiek. Wiąże się to z tajemniczym Potopem, zatopieniem Atlantydy, śmierci dinozaurów itp - te tajemnicze kataklizmy nie zostały do końca wyjaśnione, są teorie i domysły, ale nic konkretnego naukowcy nie przedstawili. Kto wie, może coś w tym jest? Pożyjemy, zobaczymy... to już za tylko 4 lata :)
kalendarz majów sie nie kończy jest podzielony na ery, po zakończeniu "czwartej ery" (czyli ewentualnego końca świata 2012) nastepuje nowa era. A np w kalendarzu gregorjańskim (nas obecny), czy on się kiedyś kończy....NIE.
Nie wiem co mam o tym myśleć...jak będzie to będzie ale w 2012 bede miał 18 lat to może chociaż cnotę stracę...
"jak będzie to będzie ale w 2012 bede miał 18 lat to może chociaż cnotę stracę..."
w tym długim temacie to jest najlepszy post :D
Dokładnie. My też nie robimy kalendarzy 5000 lat naprzód, hehe.
Mam nadzieję i wierzę, że nic się nie stanie, bo będę dopiero miała 21 lat :D
Kto by tam wierzył w bajeczki Majów o końcu świata. Tyle sie mówi o tej apokaliptycznej wizji, wierzy sie jakimś baranom z przeszłości co nawet niepotrafili przewidziec końca własnej cywilizacji. Gdyby nawet istnaiły jakieś przesłanki ku temu że i to wywróżyli, to po jaką cholerę sięgaliby tak daleko w przyszłośc skoro dla Majów koniec świata niemiałby juz najmniejszego znaczenia?
Co do Robert10203. To nie jest kwestia 5 milionów lat, tylko 5 miliardów lat. Niewielka różnica, ale zawsze coś :)
Co do kolonizacji planet to bym miał zastrzeżenia... już kilkanaście lat planują lecieć na marsa i jakoś nadal im nie pozwala technologia. A chcą wysłać tylko 2-4 astronautów i to na krótko. Jakby mieli wysłać miliard ludzi to by nie mieli tyle paliwa żeby odlecieć z ziemi. a jak dobrze pójdzie to za 100 lat będzie nas z 20 miliardów jak nie więcej.
Więc to że opuścimy tą planete stoi pod znakiem zapytania.
O Jezu przestańcie tak myśleć skąd właściwie wiecie, że wielkie bum inaczej koniec świata będzie w 2012 roku. Kto wam to powiedział? Końca świata nigdy nie będzie!!!Pomyślcie o czymś innym o jakiejś lepszej przyszłości, a nie końcu świata. Kiedyś nawet mówili, że koniec świata będzie w 2000 roku i co? I nic i będzie tak samo w 2012 ,,Końca świata nie będzie". A poza tym to tylko Bóg wie kiedy koniec świata(wielkie bum).
Ja tam gdzieś czytałem że mają wysłać na Marsa grupę osób bodajże gdzieś w 2030 roku coś koło tego. I mają to robić Ruski i Amerykanie, ale nie razem tylko osobno. Wcześniej będą coś koło 1,5 roku ćwiczyć w takich warunkach podobnych jakie panują na Marsie, żeby sprawdzić, czy nie będzie to miało żadnych negatywnych skutków dla ich życia. Na Marsa poleci grupa kilku astronautów, którzy będą tam coś koło 1 roku, może więcej, ich zadaniem będzie badanie planety w poszukiwaniu oznak życia, wody itp. A paliwo potrzebne do powrotu zaczerpną z jakiś złóż na czerwonej planecie!
A tak poza tym to apokalipsa 2012 roku jest chyba najprawdopodobniejszą jaką dotychczas przepowiedziano. Z drugiej strony nie zgadzam się że koniec świata nie będzie nigdy! A co z czerwonym olbrzymem, czyli Słońcem które straci pokłady wodoru? Kilka miesięcy temu było o tym głośno, bo wyliczono że najpewniejszy koniec świata będzie za ... 3,7 miliarda lat. Chyba że pokolenia w trosce o swoje życie, zakolonizują ... inną galaktykę? wytworzą więcej pokładów wodoru na słońcu, przez co bedzie one trwało przez kolejne miliardy lat.
http://www.projekt-cheops.com/start/
Końca świata nie będzie. Nie będzie ani wielkie bum ani wielkie nic...
http://www.youtube.com/watch?v=oSdZYRRuDOA
obejrzyj i prześlij dalej. Wierzyć nie musisz. Po prostu obejrzyj.
http://www.youtube.com/watch?v=oSdZYRRuDOA
obejrzyj i prześlij dalej. Wierzyć nie musisz. Po prostu obejrzyj.
http://www.youtube.com/watch?v=oSdZYRRuDOA - No wiesz to już przesada. Co za pierdoły. Czy w ogóle ktoś wieży w te bzdury ??
Cineman, jeszcze byłbym gotów w to uwierzyć, gdyby to było poparte jakimiś mniej lub bardziej sensownymi dowodami: takimi jak np. starożytne teksty lub jakieś ryciny z piramid itp. To jest jednak czysty wymysł i głupia hipoteza nie poparta niczym sensownym. Coś tam próbują wytłumaczyć, ale równie dobrze można by było inną bajeczkę pod to wymyślić.
Ja bym polecał sobie tak z czystej ciekawości poczytać o tej Planecie X (Nibir), czyli o domniemanej 12 planecie naszego układu która co 3600 lat znajduje sie blisko nas (nawet przy obecnej technologii można by było szybko dolecieć), o Annanukich, o stworzeniu człowieka przez nich (wlaśnie pochodzących z tej planety - są o tym zapiski pochodzące od najstarszej cywilizacji Sumerów, czy rycina przedstawiająca stworzenie człowieka przez Annunakiego, przy tym elementy rycin przypominające kody DNA itp), o tym dlaczego człowieka stworzyli ..... i tak dalej... to są ciekawe artykuły, może i też bzdura ale na pewno jakieś małe dowody są...
Szimin tak, jak napisałem. Wierzyć nie musisz. Dowody są. Wystarczy trochę poszukać informacji na ten temat. Chociażby jak Ty napisałeś o Nibir. To prawda co napisałeś, a to wszystko i rok 2012 jest z tym powiązane.
Nikt nie musi wierzyć. Wystarczy, że będzie wiedział. Dowody są i będzie ich coraz więcej.
Pozdrawiam.
Hmm.. słyszałem o tym projekcie kiedy był jeszcze w fazie początkowej, było o tym chyba w Nie do Wiary. Pamiętam też, że w owym programie wyraźnie powiedzieli co jest źródłem informacji o sposobie 'ratunku ziemi' - to jakaś babka z polski, która twierdzi, że ma zdolności parapsychiczne. W tym filmiku na youtubie pomijają ten fakt (mówią tylko o pewnym źródle informacji w Polsce), widać wiedzą, że wywołało by to tylko śmiech u internautów.
Nie powiem, pomysł jak z filmu...
Wielkie Bum w postaci Euro w Polsce i na Ukrainie a potem jeszcze co najmniej 1000 lat istnienia świata, albo i więcej ;] Pzdr
A kalendarz windowsa kończy się w 2099! :P
A co do 2012 to jedyna apokalipsa jaka będzie miała miejsce w tym roku to Euro ;D
Przynajmniej takie jest moje zdanie...
że będzie kiedykolwiek koniec świata to jest pewne. Według mnie nie będzie końca świata w 2012 roku , a jeśli będzie kiedykolwiek koniec swiata w naszym życiu to i tak tego nie odczujemy.\\po prostu nas nie będzie i tyle.
Ziemia ma kilka miliardów lat, a koniec świata 'zapowiedziano' z dokładnością co do roku. Nie ma więcej co pisać..
Co za bzdury. Dlaczego?:
- co oznacza "koniec świata"? Wybuch wewnętrzny, zderzenie z jakimś ogromnym ciałem niebieskim, spalenie, wielką wojnę czy kataklizmy klimatyczne? Dla starożytnych biblijnym potopem, który miał zalać caaały świat był potop wylanie morza czarnego na kilkadziesiąt kilometrów wgłąb lądu, czyli świata którego znali.
- "końców świata" było na pęczki, 2012 rok nie jest żaden szczególny, ludzie wymyślają coraz to większe debilizmy: planeta x, nagła zmiana biegunów magnetycznych itd. Plik z YT to kolejny wymysł fanów New Age i pseudonaukowców, gdyby rzeczywiście istniała tak potężna machina to nie zajmowałaby się tym grupka naukowców z Wrocławia (szkoda, że w ogóle nie z Ułan Bator albo Biszkeku) tylko grupy naukowców wielkich państw, które zajmują się technologią militarną. Ciekawe dlaczego ludzie wciąż wierzą w istnienie Atlantydy skoro to kompletny wymysł greckiego starca Solona. Równie dobrze możemy szukać jednorożców, a nawet smoków(coś w tym jest, bo polski eurodeputowany Maciej Giertych wierzy, że kiedyś smoki istniały...lol).
- koniec świata to wymysł religijny, apokalipsa występuje w każdej religii. Dlaczego? Jest to kolejny chwyt propagandowy, najlepiej będzie jak pokażę to w dialogu z czasu kiedy mniej więcej powstała Apokalipsa Św. Jana, wtedy też chrześcijanie byli mocno prześladowani jeszcze przez rzymian, rozmowa kapłana z wiernym:
- kapłanie, modlę się codziennie, przestrzegam zasad Chrystusa, daję na tacę, a wczoraj przyszli rzymianie. Pobili mnie, zgwałcili żonę i córkę, ukradli dobytek. Dlaczego Bóg pozwala na to, przecież wiernie służę jemu i jego przedstawicielom na ziemi(czyt. daje kasę klechom)? Czy Bóg jest taki dobry jak się mówi, może jednak on nie istnieje?
- synu, wiem że jest ci ciężko, ale pamiętaj! Przyjdzie czas, w którym Bóg ześle apokalipsę, a wtedy wrogowie nasi będą smażyć się w piekle, Bóg zemści się, a wierne owieczki zostaną nagrodzone w Niebie. Dlatego trwaj w wierze, służ dobrze jemu i mnie(czyt. dawaj dalej na tacę), a zostaniesz zbawiony, a rzymianie będą płonąć w ogniach piekielnych.
Obecnie nie wiem czemu ludzie wymyślają takie bzdury. Może się komuś nudzi, dostał życiowego zawodu, ale nie dopuszcza do świadomości tego, że jest ofiarą losu tylko wymyśla jakieś bzdury na pocieszenie, hgw.
Mam przeczucie, że jeżeli nie koniec świata(każdy jak chce może zainterpretować koniec np. wojna, potop lub koniec nowej ery i uduchowienie się ludzi) to coś się na pewno wydarzy choć wiemy, tzn ja wiem nie wiem jak inni, że apokaliptyczna wizja dla Polski jest również przepowiedziania przez proroków że tak powiem 09.09.2009 r., czyli potop xD pożyjemy zobaczymy ja na film się na pewno wybiore bo kocham takie tematy :) pzdr xD
Jeśli ktoś jest katolikiem, znaczy się, wierzy w to, co jest napisane w biblii, to nie ma się co martwić.
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia, ani godziny" (Łk 12, 35-40) coś wam to mówi? Brzmi znajomo? Otóż to. Jeden z najsławniejszych cytatów biblijnych, a ludziom nie przyszło do głowy coś tak oczywistego. Jeśli rzeczywiście Bóg jest szefem tego burdelu to przecież w jego rozczochranej jest, żeby ten cały BIG END zdarzył się w najmniej oczekiwanym momencie, czyli na pewno nie w 2012, bo tą datę znają wszyscy, a wierząc cytatowi z biblii, który podałem, koniec świata będzie w momencie, o którym nie wie nikt, i który nikomu nie przyszedł do głowy. Czyli jakby na to nie patrzeć, żeby zatrzymać koniec świata, wystarczy cały czas myśleć, że koniec świata zdarzyć się może w każdej sekundzie, bo wtedy automatycznie blokujemy zdanie "nie znacie dnia, ani godziny". :-).
zgadzam sie z przedmówca. Jeśli ktoś wierzy w Boga to nie może uwierzyć w te bzdury bo nikomu by takiej przyjemności nie zrobił zeby mugl sie wtedy wyspowiadać dzień przed i umrzeć i jest fajnie wszyscy ida do nieba. Nie wierze w to i żadne dowody mnie nie przekonają już bardziej by mnie przekonało ze koniec świata bedzie 22.12 zaraz dzien po zeby wszystkim zrobic kuku. Zgadzam sie z toba i dobrze zastanuwnie sie nad sensem tych słów (jeśli wierza w to ludzie wierzący w Boga i w to co jest objawione w Bibli) bo my nie mamy poznac ani dnia ani godziny
SŁUCHAJCIE JEST NAPISANE W EWANGELII
NIE ZNASZ DNIA ANI GODZINY KIEDY PAN PRZYBĘDZIE
2012 jest poważną datą, jak ktoś nie wierzy niech dorwie jakiegoś astrologa z okolicy i się grzecznie spyta. Jak ktoś uważa astrologię(taką porządną, nie mówię o cygankach z tarotem czy wróżeniu z fusów za 5 zł) za marne źródło informacji, to ok, ale to znaczy że jak mu NASA nie powie że będzie koniec świata to znaczy że go nie będzie. Przemyślał bym takie nastawienie, bo można się spotkać z końcem świata we własnym łóżku.
Coście się uwzięli na wielkie bum? Może, jak ktoś słusznie zauważył - cywilizacja zje własny ogon i taki będzie koniec. Aczkolwiek przemagnesowanie biegunów nie brzmi całkiem jak S-F.
Kolego powyżej - Ewangelia, jeśli już zmuszać się do klasyfikowania jej jako coś innego niż księgę religijną, jest to biografia, pamiętnik, a nie fikcja. Do wierzenia nikt nie zmusza, ale stwierdzanie "to jest fikcja" nosi już znamiona niechęci ;).
Podsumowując można wobec tego magicznego 2012 podjąć trzy postawy.
- nie, to bujda - z takim nastawieniem do każdej informacji o końcu świata apokalipsa zaskoczy nas w drodze od telewizora do lodówki.
- święta prawda, co robić? - na dłuższą metę gwarantowana psychoza.
- nic nie wiadomo, trzeba być gotowym - chyba najwłaściwsze, a co to znaczy być gotowym? zależy od światopoglądu, jedni będą się spowiadać, inni pójdą do Mekki, a jeszcze inni kupią pół litra a potem pójdą na dupy ;).
W każdym razie sprawy bym nie bagatelizował, bo z jedne strony niby majowi dawno robili ten kalendarz, ale z drugiej strony z tego kalendarza można było zaćmienia słońca jak na razie wyczytać co do godziny, i się mimo uleciałego czasu zgadzało
Znaczne zmiany meteorologiczne (spowodowane przez ludzi, wojna z Ruskimi. Kto wie, może to właśnie spowoduje nasz koniec do 2012. Tak czy inaczej w końcu kiedyś sami się wykończymy
Z pewnością wydarzy się COŚ. W temacie akurat siedzę na tyle długo, ze myślę, ze mam prawo się wypowiedzieć. Zyjemy w czasach, kiedy człowiek nie potrafi się zatrzymać w swoim wyścigu szczurów i zacząć "widzieć". Myśląc, ze naprawdę zyje, tak naprawdę jest zaślepiony i pochłania wszystko, czym go nakarmią. Era konsumpcjonizmu. A jednak, coś się dzieje, trwa juz to od pewnego czasu, niektórzy, "przebudzeni" potrafią dostrzec zmiany. Nie mówię tylko o zmianach materialnych, chodzi o pewne wyraźnie wyczuwalne aury. Wszystko nas prowadzi ku wydarzeniom, które symbolicznie mają się wydarzyć w roku 2012. Czy to będzie wielka wojna, czy nawiązanie oficjalnego kontaktu z cywilizacjami pozaziemskimi, czy moze koniec świata (nie dosłowny) jaki znamy? To trudno przewidzieć. Pewne jest, ze świat stanie się po tych wydarzeniach lepszy. Oczyszczony. Zakończy wazny etap rozwoju ludzkości, po którym nie będzie ona taka sama. Wkroczymy na wyzszy stopień. Fakt, dla niektórych to moze być wydarzeniem wstrząsającym, niektórzy tego nie zrozumieją, jednak jest to coś, przed czym w tej chwili uciec nie mozna. Ci, którzy juz teraz mają otwarte oczy, są na zmiany gotowi. Sceptycy pozostaną sceptykami.
Co do filmu Emmericha, jestem bardzo ciekaw jak przedstawi temat, przy takim budzecie mozna się spodziewać, ze pokaze jedną wielką przepełnioną efektów apokalipsę, a znając jego filmografię, mozna być pewnym, ze w tym filmie nie będzie miejsca na metafizykę. Niestety.
Wybieram opcje 3 z 3 wariantem ;) flaszka i dupy :) niech koncem przejmuja sie lamy ;) ja kazdy dzien wykorzystuje jak moge ;) nie zaluje ani jednego :) nigdy nie wiadomo kiedy bedzie koniec kazdego z nas ;) wiec podbijajmy imprezy Panie i Panowie :)
ja uważam że wielkie nic. koniec mial byc podobno w 2000, potem w 2001 a teraz w 2012. moja przyjaciółka tak się przejęła że mi powysylala full artykułów na ten temat. naczytalam się. podobno te bieguny się zamienią i wtedy nas wielka fala zaleje tak? i tylko ludzie z egiptu przeżyją? ja tam wolę żeby mnie zalało niż żebym od poczatku miała uprawiać ziemie kiedy cały dorobek tylu wieków przepadnie. ten film wydaje się ciekawy. ale powiem szczerze że nie widzę tam amandy peet. nie nadaje się do tego typu filmów.