Też byłem dzisiaj w kinie. Fabuły brak, aktorstwo w większości marne, ale film całkiem efektowny. Rewelacji nie ma, ale skłamałbym gdybym powiedział , że się wynudziłem. Mogę dać 6 +, chociaż podejrzewam, że jest to zasługa oglądania filmu w kinie.

Nie, pieprze to. Dam niżej, założę się, że w TV/ DVD będzie żałosny. A sam wielki ekran nie może podnieść oceny.

Dobra, wysiliłem się na kilka konkretów

2012 - Na nowy film Rolanda Emmericha wybrałem się dzisiaj do kina żeby przesiedzieć gdzieś nudne wykłady. Krótko i na temat:

Minusy:
- Scenariusz i fabuła beznadziejna. To nawet nie chodzi o to, że ja spodziewałem się czegoś porządnego, ale ... to już było. Biorąc pod uwagę, że scenariusz do takiego filmu można napisać na kolanie, twórcy mogli wysilić się bardziej i w tym starym schemacie zmienić coś więcej niż nazwiska bohaterów. Do tego denny humor.
- Silenie się na dramatyzm, czego skutkiem była zwykła tandeta. Bardzo zawiodłem się na Dannym Gloverze - taki porządny aktor a tutaj parodia.
- Marne aktorstwo. Świat się wali a aktorzy zachowują się jakby złapali gumę.
- Muzyka. Nie żeby była zła. Ale gdyby wynajęli do projektu kogoś porządnego, sceny "zniszczenia" nabrały by wyrazu.
- Momentami miałem wrażenie, że oglądam GTA San Andreas na kinowym ekranie.

Plusy:
+ Woody Harrelson - jedyna dobra kreacja w filmie. Krótko ale treściwie.
+ Film mimo wszystko dynamiczny, mimo wszystkich swoich wad. W przeciwieństwie do Dnia Niepodległości nie był przegadany. Chociaż kwestie aktorów były żenujące, nie było ich przynajmniej wiele. Chyba tylko to sprawiło, że mimo wszystko oglądałem 2012 bez znużenia (chociaż innych negatywnych uczuć nie zabrakło)

Podsumowując: Film warto obejrzeć tylko w kinie albo na świetnym kinie domowym.
Swoją drogą oglądając takie produkcję widzimy jak wysoką poprzeczkę ustanowiły filmy takie jak Odyseja Kosmiczna, Gwiezdne Wojny czy Matrix .

4/10