Czytam i widzę, że w większości komentarzy jest dużo przesady. Wiadomo, że film zawiera niezbyt realne sceny, ale nie o to tu chodzi. Nie warto doszukiwać się takich elementów o których piszemy, bo film już wyszedł i każdy z nas go widział więc produkcja jak i dystrybucja na całym świecie musiała uznać, że film będzie gotowym sukcesem. Celem tego filmu było ukazanie jednej z wizji końca świata, a pokazana została poprzez możliwości jakie daje dzisiaj warsztat filmu i grafiki. Przecież to normalne, że film będzie nagięty skoro jest filmem amerykańskim, ale najważniejsze jest wrażenie i tutaj chyba każdy poczuł, mimo przesytu, że jest to coś nowego i innego niż zwykły film. Czym byłby ten film gdyby Curtis wraz z rodziną nie przejechali przez połowy miasta bez szwanku? Czym byłby film gdyby Woody Harrelson nie zagrał świra, który chce posmakować z bliska końca świata i ma w lodówce tylko ogórki? Czym byłby film gdyby zwykła awionetka spłoneła w pyle?... Tak poza tym to obsada bardzo dobra, postać dr. Adriana podobała mi się najbardziej.
Film przedstawiający masę istnień w obliczu kataklizmów zarobił już kupę forsy, a w ciągu jednego weekendu między piątkiem a niedzielą rekordową kwotę 225 milionów dolarów!!
Zysk mówi sam za siebie. Na ta chwilę konkurencją dla filmu ma być Zmierzch 2 Księżyc w Nowiu.
Ciekawe jak to będzie.