Autorzy filmu zawarli w nim parę symboli (w sumie zapamiętałem 2)
1. Kate i Gordon w markecie - "Czuję, że coś nas rozdziela..." - chodzi mu o barierę psychiczną - a tu nagle między nimi rozpada się ziemia :) - trochę łopatologiczne, ale jednak.
2. Kaplica Sykstyńska - pęknięcie sufitu biegnie między palcami Boga i człowieka - powinniśmy to odczytać, że nadeszła Apokalipsa i Bóg się od nas odwraca, jak mniemam...
Może coś jeszcze się Wam nasunęło?
Pozdrawiam
Film ogólnie mnie się podobał. Podszedłem do niego z przymrużeniem oka i nie zawiodłem się. Lepszy, moim zdaniem, od np. Góry Dantego.