PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433913}

2012

2009
6,2 273 tys. ocen
6,2 10 1 273265
4,7 34 krytyków
2012
powrót do forum filmu 2012

Nie wiadomo, czy płakać nad stanem umysłowym twórców, czy śmiać się z tego, że główny bohater wydostaje się z jądra Ziemi jak po skałce wspinaczkowej, a prezydent USA ginie uderzony lotniskowcem :)))
Na miano punktu kulminacyjnego zasługuje za to scena ratowania pieska seksownej ruskiej blondyny ;p
Szkoda, że zaprzepaszczono ogrom pracy sztabu ludzi. Film jest kuriozalny, to gorsza katastrofa niż ta w samym filmie ukazana. Myślę, że można to było wypromować jako parodię, wtedy miałoby to ręce i nogi, a nie było chyba jeszcze komedii nakręconej z takim rozmachem :) pozdrawiam. 1/10.

ras_kolnikow

popieram w 100%
uśmiałem się do łez kiedy to rozmawiali na lotnisku a dookoła wszystko pochłaniały czeluście ;p

ocenił(a) film na 1
ras_kolnikow

100% racji.
to jest najgorszy film jakikolwiek widzialem. przez caly seans sie smialem z idiotyzmu calego filmu i blagalem o koniec. nic tego filmu nie ratuje, nawet efekty. bezapelacyjne 1/10

chmurli

Leję z takich kozaczków, którzy najpierw oglądają film z wypiekami na gębie, śliniąc się przy tym, a potem piszą jak to bardzo im się film nie podobał i nie zaspokoił ich wysublimowanych koneserskich gustów. to czemu nie wyłączyłeś filmy w połowie bucu, jak ci się nie podobał? a, tak, chciałeś przecież sprawdzić czy rasowy film akcji z miażdżącymi efektami specjalnymi nie zmieni się nagle w dramat z głębią psychologiczną. żena

ocenił(a) film na 1
baltazariusz

omg, naprawde Twoja wypowiedz mnie rozsmieszyla :).
napisalem swoja opinie o tym filmie, a w jaki sposob doszedles do tego ze ogladalem ten film z zachwytem to nie mam pojecia.
ja natomiast mam pewne podstawy do okreslenia twojego charakteru lub poziomu inteligencji bazujac na Twojej wypowiedzi. jezeli Ciebie zachwyca taki film jak 2012 to ja naprawde nie mamy o czym rozmawiac.

btw. normalnie jeszcze nigdy nie pisalem opinii o jakimkolwiek filmie, ale po 2012 po prostu musialem to zrobic.

baltazariusz

Mógł co najwyżej wyjść z kina, bucu. A ja jak płacę za bilet, to chociaż chcę do końca obejrzeć.

baltazariusz

A ja leję z kozaczków, którzy piszą, że film jest do bani choć go nie obejrzeli, bo wyłączyli w połowie (bo chyba tak według ciebie powinno się robić).

ocenił(a) film na 3
ras_kolnikow

Ci którzy obejrzeli ten film w połowie ocenią go pewnie lepiej niż ci co obejrzeli cały. Jak w finale filmu kapitan amerykańskiej arki powiedział, że płyną prosto na Mount Everest to się popłakałem ze śmiechu (tsunami miało 1,5 km wysokości, a prawie największą górę zalało) :-)

Jak oglądałem ten film to się zastanawiałem jak można było tyle efektów specjalnych wepchnąć do filmu z tak niesamowicie banalną fabułą. Miejscami czułem się wręcz urażony oglądając ten film, bo twórcy traktowali widzów jak jakiś totalnych idiotów. O grze aktorskiej nie będę nic mówił, bo jest na poziomie filmu katastroficznego klasy B z lat '70.

daję 1/10 żałując że to najniższa ocena i ubolewając, że są tacy którzy taki film potrafią uznać za dobry.

ocenił(a) film na 4
Doback

Ja dałam całkiem wysoką notę, choć sama nie wiem, dlaczego. Bynajmniej nie potrafię tak do końca spisać na straty tego filmu - może dlatego, że sama idea nakręcenia filmu o takiej tematyce bardzo mi się spodobała. Owszem - gra aktorska i fabuła są beznadziejne, a efekty specjalne zbyt wydumane, ale jednak film momentami mnie wzruszał (jak choćby wówczas, gdy Bazylika św. Piotra zaczęła walić się na tłumy modlących się ludzi). A jeśli chodzi o Mount Everest, rozśmieszyło mnie przede wszystkim pytanie: 'co jest na wysokości 8848?' No i to denne, typowo amerykańskie zakończenie (ludzie zabici przez mechanizmy sterujące arką, o zgrozo...!) i ta boysbandowska piosenka na uwieńczenie. Do kina szłam z wielkimi nadziejami, bo chociaż wiedziałam po części, czego powinnam się spodziewać, trochę liczyłam na pełną patosu (ktoś tu gdzieś napisał chyba, że patosu było za dużo, ale ja zupełnie się z tym nie zgadzam) opowieść, przedstawiającą realistyczne tragedie zwyczajnych ludzi, którzy nie mają szans poradzić sobie z nadciągającą katastrofą. A tymczasem zauważyłam grupkę głównych, niezbyt spanikowanych i przerażonych sytuacją bohaterów, którym jakimś cudem wszystko się udawało, podczas gdy wszyscy inni ginęli. No i za dużo w tym wszystkim USA.

PoisonGirl26

Koniecznie trzeba też wspomnieć genialny komputer, który bezbłędnie obliczył wysokość obiektu jako 8848 m. Nieważne, że jest to wysokość Mount Everestu nad poziomem morza, a poziom morza jeśli dobrze pamiętam był wtedy trochę wyżej.

ocenił(a) film na 1
Sivy_2

hehe :D
ale komputer-omnibus obliczył też moment uderzenia fali co do sekundy :) i dzięki temu mogliśmy mieć w filmie w-ogóle-nie-ograny motyw odliczania ;)