Głowię się jak ocenić ten film. Początek filmu był nudny. Wiadomo jednak,
że trzeba wprowadzić widza w fabułę, więc przymrużę na to oko. Punkt
kulminacyjny, czyli ogólnoświatowa katastrofa - efekty specjalne, wizja
zniszczenia - jak dla mnie arcydzieło. Szczerze, miałam oczy jak 5 złoty
przez większość filmu xd Niestety, końcówka.. "Zamerykańszczona", potwornie
komercyjno-mdła. Trzeba przyznać, wątek ark, nawiązanie do Arki Noego i
Potopu, pomysłowe. Jednak to ostudziło o 100 stopni emocje i wprowadziło
mnie trochę w irytację. (?) Można by przecież zdołować jeszcze bardziej
widza, wręcz rozwścieczyć przez zagładę całej ludzkości (np. statki nie
wytrzymały fali i wszyscy zostali zatopieni), lub wymyślić coś innego,
ciekawszego. Na przykład bardziej nowoczesnego - wysłanie paru ziomków na
Księżyc i biba. Trochę się tym filmem rozczarowałam. Ach, ale znalazłam
nowe hobby, zaczęłam bardziej wnikać w tematykę Apokalipsy. Film może
zainspirować. ^^