Efekty były całkiem przyjemne, nawet ta głupiutka historyjka mi nie przeszkadzała. To co mnie całkowicie zirytowało to zabijanie wszystkich postaci które wybijały się po za schemat zwykłej szarej osoby. Gościu z parku narodowego - nie żyje, gruby rusek - nie żyje, głupia blondyna - nie żyje. Tylko ten Cusack ze swoją żałosną rodzinką przeżył i ta głupiutka idiotka, córka prezydenta ze swoim facetem. Gdyby nie to film byłby nawet niczego sobie, ale za scenariusz zerżnięty jakby z horroru, nie wychodzący po za pewne schematy, 4/10.