Film w sumie fabułą jest oparty na tych dwóch filmach, gdzie tak samo chodzi o ziemie, Tsunami i trzęsienia ziemi itp. Fabuła nic rewylacyjnego jedynie pomysł z arkami ciekawy. W filmie chodzi głównie o efekty specjalne, które ani Jądro ziemi, ani pojutrze takich nie miał. Tak były dobre, ale do 2012 nie dorastają do pięt. John Cusak niezła rola głównego bohatera. Spodziwałem, się, że zginie pod koniec, ale takiego aktora nie uśmiercą, bo musi być "w szczęśliwym zakończeniu" :)
Jakie filmy wg. Was mogą się równać z 2012? wg. mnie jedynie:
1. Pojutrze
2. Jądro ziemi
3. Armagedon
tyle z tych co miały pozioma resztą to dno raczej...
Ciekawe. Ja wiedziałem, że Cusack przeżyje. A jego rola w ogóle nie wydaje mi się ciekawa. Ani nie została dobrze napisana, ani zagrana. Była wręcz żenująco stereotypowa i nieprawdziwa: nieogarnięty rozwodnik, któremu nie za bardzo wyszło w małżeństwie, ale wspaniale sprawdza się w chwili próby i cudownymi zbiegami okoliczności oraz dzięki własnej przemyślności udaje mu się uratować siebie, najbliższych i przy okazji jeszcze setki innych ludzi. Dzięki czemu, oraz dzięki śmierci swego następcy przy boku żony, dostaje od niej całusa oraz odzyskuje rodzinę, z którą płynie arką ku zachodowi słońca.
Cudownie, po prostu cudowanie. Nic tylko się wzruszać.
On poprostu pasuje do filmów, gdzie trzeba grać takiego właśnie lekko stukniętego, czy faceta, któremu nie poszło zbyt dobrze w życiu, wg. płci pięknej jest przystojny i dlatego też ma role w dobrych (znanych, nie oszukujmy się 2012 będzie dlugo pamiętany jak najlepszy film katastroficzny do 2009 roku), bo w kilku komediach grał... Zresztą w jego filmografi tylko 3-4 pozycji są słabe, bo fabuła nieciekawa...
Co do tych zboiegów okoliczności to mnie strasznie rozbawiło jak on prowadził tą limuzynę (które ma dobre 7m) i wyjechał cało, gdzie dookoła ziemia się zapadała, auta latały, autostrady runęły i wieżowce, a on poprostu skakał nią i obijał przeszkody jak samochodem terenowym, zanim taka limuzyna zrobi dobry zwrot to tył musi trochę naciągnąć, a nie tak jak on to jeżdził... :)