"Jechać czy zaparkować dalej", a teraz, zastanówmy się nad sensem takiej wstawki w kontekście całego filmu. Jakie ma ona znaczenie dla fabuły, dla odbioru całego filmu? Ciężko jest mi znaleźć merytoryczne uzasadnienie. Moim zdaniem jedyną jej rolą jest, aby wstawić ją do zwiastuna filmu, żeby ludzie pobiegli do kin na "(nie) śmieszny" tekst. Kultowe teksty w filmach przestają być kultowe gdy wstawia się je na siłę i nie mają kompletnie nic do fabuły. Kultowy tekst w trailerze wyznacznikiem dzieła, którego lepiej unikać. Czy nie można widza zachęcić innymi, mniej prymitywnymi walorami? Przecież ten tekst jest żywcem wzięty z neta, który był wcześniej wzięty z otoczenia. Poza tym zauważam pewną tendencję, że w Polsce jest jakaś dziwna presja na te kultowe teksty, które muszą być jako wartość dodana - ale to niestety najczęściej nie wychodzi Gajos i "czysta substancja".
Generalnie film podobał mi się tylko przez pierwsze 20 minut bo powiało czymś ciekawym, szybko zostało to jednak zmiażdżone przez wstawki szkolne, które były nudne. Nie dostrzegłem tych całych traum dzieciństwa u Adasia, że co niby tak konkretnie? Więc tak, fabuła była słaba, przesłanie tego filmu nie było zbyt intrygujące - jak w przypadku reszty filmów Koterskiego, forma była ciekawa, ale jednak przegięta, za dużo tych wstawek szkolnych i rymowanek i generalnie tej formy z jaką wszyscy gadali. Rozumiem, że w stylu Koterskiego słowa się słowa powtarza po prostu, normalnie, ale jak zaczynają to robić prawie wszyscy to zaczyna drażnić.