jak dla mnie, film bardzo średni. po 15 minutach mieliśmy z mężem wyjść z kina. być może przesłanie i cel filmu był zacny, miał zmusić do refleksji i wspomnień, ale w sposób jaki został zrobiony dla mnie nie do przyjęcia. forma zwrotów aktorow, powtarzanie słów itd okk jeszcze zniosie był w tym zapewne cel, gra aktorow jak najbardziej choc momentami bardzo przesadzona, glownie p. Koterski czy filmowa Zosia, ale np przedstawienie rozhiteryzowanego dziecka do którego się szczeniak nie chce przytulić i dziecko to to bierze psa i rzuca nim pies łamie łape skomle a lektor oj spotkała pieska kara bo się nie chciał przytulić! co to miało znaczyć? bo dla mnie nic innego jak przyzwolenie właśnie tego świata że dzieci które są olewane przez rodziców (jak przedstawiono w filmie) mogą się dopuszczać karygodnych czynów a to i tak nie ich wina tylko innych. tak ogólnie i w skrócie napisane. i choć jak rozumie było pokazane że dziecko od rodzica nauczyło się takiego traktowania itd ale skoro był lektor czyli ten główny który kreowal i mówił o uczuciach to on powinien w odpowiedni sposób zganic takie zachowanie a nie glupkowato wtorowac bo dla mnie ten lektor miał tam inne zadanie.. tak samo koniec filmu. zachowanie woznej miało zmusić to refleksji jak rozumie? było do tego co się teraz dzieje w relacjach rodzic-dziecko alee przestawienie tego w taki sposob po co? co drugie kur** dla mnie chęć pokazania "patologii" w sposób patologiczny.. tak ze dramat. choć w całym filmie było kilka zabawnych sytuacji i pokazanie tych zabaw miło było sobie przypomnieć. także dla mnie słaby film choć może sens miał być bardzo dobry ale przekazany w sposób bardzo słaby.