Fajny pomysł na "czarną komedię", ale czarno lub zabawnie bywało momentami. Dramat zaburza "łopatologia", której kulminacją był monolog S. Bohosiewicz. Komedię psuł M. Koterski w roli Adasia. Z pewnością gdy "kino" się śmiało, to nie podczas jego aktorskich popisów.