Przed wczorajszym seansem znałem tylko powierzchowny zarys fabuły. Przeszłość Adasia, ot co. Początek sprawił, że średnio zapatrywałem się na resztę filmu. Młodego Kotarskiego nie lubię, kojarzy mi się tylko z synkiem, który nie potrafić wymówić "ja jestem" po angielsku, więc perspektywa oglądania go przez 2 godziny na ekranie zdawała mi się ciężka do zniesienia. Ten dał jednak radę, do czasu. Tak przerysowaną postać był w stanie odegrać, całkiem nieźle. Oczywiście pod koniec filmu - mnie osobiście - trochę już jego rola męczyła, ale gra aktorów drugoplanowych nadrobiła wiele! Fragment filmu z zajęciami w szkole to majstersztyk, jeśli chodzi o komedie i przypomnienie tych czasów młodości. Wszystko zapakowane w ciekawą konwencje i podane w fajny sposób.
Jako komedia, polecam bardzo, bo dawno tak się nie uśmiałem na jakimkolwiek polskim filmie ( zagranicznym zresztą też ), a tutaj nie raz, nie dwa byłem uhahany.
Oczywiście unosi się tam wątek dramatu, szczególnie ostatnie sceny, natomiast nie jest on według mnie mocnym punktem tego filmu.
Zachęcam do obejrzenia nowego filmowego odcinka vloga "Kultura na 5" przygotowanego przez Audycje Kulturalne Narodowego Centrum Kultury: http://audycjekulturalne.pl/lukasz-adamski-5-najwazniejszych...
A w nim dziennikarz i krytyk filmowy, Łukasz Adamski prezentuje swój autorski wybór pięciu najważniejszych filmów konkursu głównego 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych FPFF w Gdyni!
Jednym z nich jest film "7 uczuć" .