Nie do końca jestem fanką tego przesłania, może dlatego, ze scena jak Adaś bawi się w lekarza z opiekunką nadal nie chce zejść mi z oczu i uszu, a może po prostu zbyt wiele oczekiwałam. Dziwność tego filmu nie przemawia do mnie do końca, wolałabym jednak coś na tyle „poważnego i życiowego” jak groteskowy „Dzień świra”, bo tutaj jednak wieje infantylnoscią. Może dlatego, ze to dzieci, ale ten sposób wyrażenia podstawówki mnie przerósł.