Co za gorzka ironia...zwycięzcy i jednocześnie przegrani...
Ten film różni się od amerykańskich produkcji. Cóż, jak dla mnie, to tylko podnosi jego wartość. Szokuje i zmusza do, choćby chwilowej, relfeksji. Porusza wiele, różnego rodzaju wątków, których nie sposób do końca omówić a co dopiero rozstrzygnąć. Trochę przeinacza fakty, ale może dzięki niemu kilka osób zdecyduje się poszerzyć choć trochę swoją wiedzę historyczną?
To, co rzuciło mi się w oczy, to śmieszność położenia ludzi względem rządu ich państwa(i mówię tutaj ogólnie). Żołnierze 9 kompanii byli tutaj agresorami- trudno zaprzeczyć, że to oni najechali na obce terytorium, bynajmniej nie w celach pokojowych- a jednak to z perspektywy ich życia, widzimy rozgrywające się wydarzenia. To ich marzenia, ich pragnienia zostają unicestwione i to im współczujemy. Dlaczego? Bo byli patriotami. Bo wierzyli(a raczej wmawiano im), że walczą w dobrej sprawie. Czyż tak nie jest zawsze?