praworządni kacapy i okrutni mudżachedini, hahaha jak ja lubie takie filmy propagandowe xD
Propaganda, propagandą, ale czy to wada dla filmu? Co za różnica, czy jest obiektywny, czy nie? Normalny człowiek wie (taką mam nadzieję), że z filmów historii się nie nauczy...
Ważne, żeby film był dobry, a ten z pewnością taki był. Mocne kino, pozbawione amerykańskiego patosu i pytania o bezsens wojny. Do tego "prawdziwa" historia, a nie wyidealizowana historia o dobroci amerykańskiego dowództwa, które użala się na kobietą, która straciła już na wojnie kilku synów. Film lepszy od "Szeregowca Ryana", nad którym rozpływają się wszyscy.