Dlaczego 10? Bo nie będę tego filmu porównywał do Pianisty, czy innych Wichrowych Wzgórz. Film jest po prostu rewelacyjny i uważam, że nie dało się go zrobić lepiej! Nie jest to oczywiście film wojenny w stylu Szeregowiec Ryan, bo produkcja jest rosyjska i typowego amerykańskiego patosu się w niej nie doszukamy, a
propagandy o której niektórzy piszą, jest w nim tyle samo co w każdym filmie amerykańskim.
Pomijając całe cło konfliktu w Afganistanie, film bardzo dosadnie pokazuje cały absurd i głupotę wojny.
Muzyka jest po prostu rewelacyjna, a do tego wszystkie dochodzące odgłosy; jak jesteśmy w namiocie, to słychać muchy, jak na wzgórzu – wiatr.
To co mi się jeszcze bardzo podobało, to oddanie relacji między żołnierzami – nieważne czy była to bójka, czy przyjaźń, chciało się to oglądać i wyglądało to autentycznie w porównaniu do polskich produkcji, gdzie jak mamy wojsko, to wszyscy muchą kur…wić co minutę, wieszać się i zabijać, bo inaczej nie byłoby fabuły.