Choć film wojenny nie należy do moich ulubionych, to ten film uważam za jeden z lepszych od czasu Plutona Oliviera Stone. Bardzo prawdziwy, relacje miedzy żołnierzami bardziej wyeksponowane niż sceny batalistyczne. Bardzo dobra muzyka, która potęguje emocje. W przeciwieństwie do innych rosyjskich filmów wojennych i historycznych bez nadmiernych podtekstów politycznych. Brawo Rosjanie.
Znalazłam ścieżkę dźwiękowa do filmu. Gorąco polecam- rewelacja
http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=474
Film ogólnie fajny, dobry klimat ma, ale brakuje mi scen z życiem Afgańczyków itd.
A co do walki, nierealistyczna była, za bardzo hollywoodem śmierdziała, bo dali grupkę żołnierzyków vs dziesiątki, czy setka Afgańczyków. I pomimo masy wybuchów, ta grupka żołnierzyków odpierała ataki i żyła. Film zrobił herosów z tej grupy żołnierzy. A ci Afgańczycy sobie wolniutko szli, zamiast część strzelać, część szturmować + granatami spamować.
Gdyby tych rusków zabili, a jakaś grupka z nich wpadła do niewoli i inni ruscy by ich uratowali, to film miałby w moich oczach wyższą ocenę :D.