Prawdziwy i wzruszający. Jeden z najlepszych filmów wojennych jakie obejrzałam. Moim zdaniem odbiega od wszystkich przereklamowanych hollywoodzkich produkcji. Gorąco polecam
Zgadzam się z autorem tematu. Film wydawałoby się podobny do hollywoodzkich produkcji, jednak charaktery postaci, ich wzajemne relacje no i realia szkolenia dużo bliższe naszym niż cukierkowe realia filmów amerykańskich zza oceanu.
Nie do końca sie zgodze, bo gdy oglądałem 9 kompanię nasunęło mi sie od razu skojarzenie z "Full Metal Jacket" Stanleya Kubricka ( szkolenie, podział filmu na dwa etapy)widać że Bondarczuk zapewne przynajmniej w jakiejś części inspirował sie tym filmem przy tworzeniu własnego. Więc nie generalizował bym że wszystkie amerykańskie filmy są takie cukierkowe. A sam film całkiem dobry, sceny batalistyczne znakomite, dramaturgia dobrze wyważona, spory realizm. Jedno co mi trochę przeszkadzało to trochę jednostronne podejście do tematu. Żołnierze radzieccy pokazani jako bohaterowie na wskroś tragiczni, na przeciw nim źli Afgańczycy. Nie zapominajmy kto był w tej wojnie agresorem a kto sie bronił, no i z żołnierzami Armii Czerwonej podobnie jak np Whermahtu trudno sympatyzować.